Weź wyjaśnij o co chodzi z tymi postmelodiami, bo mam wrażenie że nie wiem o co ci chodzi. Ty chyba też nie wiesz, brzmi to jak karykatura bredni natchnionych mendrcuf z Porcysa.byrgh pisze:wczesne płyty Exodus i Kreator są nie tylko lecz wręcz post-melodyjne ;) najcięższy kaliber melodii - jak w muzyce Incantation, Mayhem, Black Sabbath albo Coltrane'a.
Bo jej źle słuchasz, zarzucasz jej niedostatki tam, gdzie ich w ogóle nie ma. To jakby zarzucać średniowiecznym malarzom, że nie potrafili namalować portretu z natury i ich obrazy wyglądają jak dziecinne bazgroły - zupełnie nie o to w tym chodzi. To samo z thrash metalem. To ma być młocka, napierdol, a nie coś wpadającego w ucho i przyjemnego (chociaż w postaci efektu ubocznego i to się zdarza, "Persecution mania" jest IMO albumem bardzo wpadającym w ucho i chwytliwym, a "Inner Self" bohaterów tego tematu tez mi często po głowie chodzi).miles pisze:Przyznam, że nie potrafie zrozumiec fenomenu takich zespolow jak Exodus, Kreator, Sodom, bo dla mnie to muzyka zupelnie monotonna i bez pomyslu i melodii.