Głupie i pojebane sny.

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
tomekw48
postuje jak opętany!
Posty: 591
Rejestracja: 30-10-2018, 23:45

Re: Głupie i pojebane sny.

24-10-2023, 10:45

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
24-10-2023, 10:25
tomekw48 pisze:
24-10-2023, 08:57
Od miesiąca jestem na diecie. 2000 kcal dziennie.
Dzisiaj śniło mi się jedzenie. Takie pyszniutkie duże porcje pysznego, soczystego mięska... Ale się opychałem... W najlepszym momencie się obudziłem... Głodny...
Jak w kreskówkach
Tak, w Madagaskar tak było :D
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
sanctusdiavolos
postuje jak opętany!
Posty: 345
Rejestracja: 21-05-2023, 14:02

Re: Głupie i pojebane sny.

24-10-2023, 13:21

Od wielu lat prowadzę dziennik snów i pęka już w szwach od różnych posranych kwiatków. Kilka losowych, co fajniejszych... Wielu ludzi nie wierzy, że śnią mi się takie rzeczy - ale pomyślcie - czy wymyśliłbym coś tak niedojebanego, nawet po pijaku?

02.02.19

Śniło mi się, że pracowałem na magazynie, tylko że pakowałem płyty Batushki do kartonów, które szły na taśmie do wysyłki. Moim szefem był nie kto inny jak grubas z Hermh. Płacił mi minimalną krajową (w złotówkach). Oprócz pakowania tych wszystkich płyt, miałem jeszcze jedno zadanie. Na drugiej taśmie szły kartony, na których napisane były rozmaite posty z forów i obelgi pod kątem Batushki i Barta, a ja miałem zamazywać je korektorem i puszczać dalej...
Wniosek? Za dużo pracy i chujowych intryg.

11.05.19

Śniło mi się, że pracowałem na wysyłce, tylko zamiast ubrań do kartonów, wsadzałem trumny z trupami do grobów. Czasem zgniłe ludzkie szczątki puszczałem na taśmę w pudełkach po butach firmy Esprit. Co jakiś czas zaświecała się żółta lampka, to oznaczało że trzeba sprawdzić czy w trumnie ktoś przypadkiem jakiegoś zwierzaka nie zostawił.
Ktoś z nowych pracowników się mnie zapytał, czy to wszystko nie śmierdzi za mocno... I zapodałem mu taką błyskotliwą ripostą:
-A siedziałeś kiedyś koło żółwia?
-Nie.
-Ja też nie. He he he.

14.05.19

Śniło mi się że w kapeli Żmij gra laska o pseudonimie Rżeżączka.

22.09.19

Śniła mi się gra FPP, że się sterowało Kingiem Diamondem. Był karabin, strzelba, kołkownica etc i do jakichś eleganckich ludzików w garniakach strzelałem.

06.07.19

Zabijałem ludzkie mięsko z Auschwitz które żyło i wydawało smutne odgłosy. Jednego nie mogłem zabić, to dałem kotkom do zjedzenia.

Pon Kwi 22, 2013

Śniło mi się że zmieniłem płeć, na jakąś... no, nie wiadomo jaką, bo między nogami miałem głowę Cthulhu. I od tej pory wszystkie koty z okolicy przychodziły, pchały mi się do łóżka i ludzkim głosem mówiły że chcą zajrzeć i złożyć mi pokłon.

Czwartek 09.09.21

Najpierw śnił mi się kibel; pomieszczenie było na tyle szerokie, że mieściła się tam gitara elektryczna. Możliwe że nawet była tam podpięta. To ekskluzywne pomieszczenie z kiblem i gitarą nazywało się... "deceased".
Później na chwilę się przebudziłem (koło 7:00), więc postanowiłem zasnąć skupiając się na swojej świadomości. Chwilę po tym jak zasnąłem, doznałem olśnienia, że śnię, nawet bez patrzenia na dłonie. Byłem gdzieś w okolicach Wrocławia, z dziewczyną. Potem zniknęła mi z oczu, ale i tak już wiedziałem że to sen. Szedłem sobie po dworze, mijałem ludzi, przyglądałem się im. Wszedłem do jakiegoś budynku. Było ładnie i przytulnie. Zaczepiałem różnych ludzi, trochę złośliwie. Zobaczyłem w tym budynku inne pomieszczenie. W przeciwieństwie do reszty (która była bardzo zadbana), to było odrapane. Zanim tam wszedłem (ciągnęła mnie tam zgubna ciekawość), postanowiłem że spróbuję zadzwonić na komórkę do dziewczyny. Namęczyłem się z wybieraniem numeru. W dodatku podszedł jakiś koleś i chciał żebym mu coś wyciągnął z plecaka. Nie przyjmował do wiadomości, że jestem zajęty. Zagroził, że jeśli tego nie zrobię, będzie za mną łaził i mi przeszkadzał. W końcu zepchnąłem go kopniakiem ze schodów. Udało mi się z wielkim trudem wybrać numer (co chwilę wszystko się zmieniało w telefonie) i zadzwonić. Ale był sygnał jakby "nie ma takiego numeru". Poszedłem potem do tego odrapanego miejsca. Sen i napotkane postacie zaczęły się zmieniać. Minąłem jakąś starą kobietę z bladą i wykrzywioną twarzą. Trochę tam pobłądziłem i choć wiedziałem że to iluzja, zacząłem odczuwać niepokój. Spotkałem postać jakiegoś księdza. Chwycił mnie bez zdania racji za rękę, kazał iść za nim. Powiedział że muszę z nim iść, bo oczywistym jest, że nie mam wyboru. Powiedziałem że mam wybór i zrobię co będę chciał. Ale mimo wszystko z ciekawości poszedłem. Szedł bardzo szybko i wyprowadził mnie, najpierw z tej zdezelowanej części budynku, a potem w ogóle aż do wyjścia. Gdy przestaliśmy "biec", odezwał się do mnie. A powiedział "ściągaj gacie". Nakopałem mu tak, że albo pozbawiłem go przytomności, albo po prostu zabiłem. Potem zacząłem gadać z przypadkową kobietą i zadawać jej pytania. Po pierwsze - czy są kolektywnym odłamem mojej podświadomości, czy odrębnymi bytami.
"Już mówiłam, że jesteśmy odrębni" odparła. Faktycznie, w jakimś śnie już kogoś o to pytałem. Ale co ciekawe, chyba nie była to ta kobieta. Pytałem też, czy moje ofensywne zachowanie względem nich ich wkurza. Powiedziała: "Troszeczkę". Przyszło mi na myśl, że to wszystko przebiega jak w Bad Dream Coma i sam prowokuję koszmary.
Odpowiedziałem jej w każdym razie, że i tak nie mogą mi nic zrobić. Odparła, że teoretycznie mam rację, ale mogą tu "sprowadzić" tych, którzy są mi bliscy (oczywiście nie dosłownie) i ich krzywdzić na moich oczach, co byłoby nie przyjemne dla mojej psychiki. Celna uwaga, 1:0 dla demonów. Spytałem zatem, jak mogę ich udobruchać. I to mnie rozwaliło! Miałem wziąć marker (koniecznie zielony!) i napisać na murze "Sanctus Debilos jest głupi", czy coś w tym rodzaju. Czemu akurat ksywką do mnie, której co więcej coraz rzadziej używam? Nie mam pojęcia. Poszedłem na to, bo ciekaw byłem co się stanie. Oczywiście nieopodal leżał koszyczek z mazakami i długopisami, ale nie mogłem znaleźć zielonego. Potem znalazłem, ale jak już trzymałem go w ręce, to zmieniał kolor. W końcu stwierdziłem, że wyciągnę jeden losowy. Nie patrząc jaki ma kolor, podszedłem do muru i zacząłem pisać. Napisałem te głupotę. Początkowo faktycznie było na zielono, potem litery zmieniały się na pomarańczowy. Napisałem w każdym razie co miałem napisać, a ta babka do mnie: "W porządku, ale miało być zielonym". Popatrzyłem na nią z dezaprobatą. A ona: "Nie no, spoko, żartowałam, he he, wiem jak jest" - czy coś w tym rodzaju. Potem jakoś sen się rozmył i się obudziłem. Była 08:45.

Czwartek 25.11.21

Śniło mi się coś, jakby połączenie urządzenia ze zwierzątkiem. Trochę w kształcie takiego domku dla kota. Miało to coś dziwny kształt, było szersze niż dłuższe, a z tyłu miało odbyt. W odbycie tym żyły dwa małe, rude kotki. Okazało się, że to jest taka symbioza tego stwora z kotami. On ogrzewa małe koty, a one mu wyżerają gówno z jelit, czy coś.

Czwartek 17.03.22

Śniło mi się, że w Dino wziąłem jakąś bułkę. Okazało się, że to bułka ekskluzywnej firmy MASTERVULBA i kosztuje 30 zł, pomimo, że wyglądała jak zwykła kajzerka.

Środa 15 VI 2022

Śnił mi się jakiś podwodny skarb (pełno złotych monet), którego pilnował Krzysztof Słyż, który był chyba jakimś morskim stworem. Potem jednak ktoś ten skarb zajebał.

Wtorek 05 VII 2022

Postanowiłem drzemnąć się w dzień, po pracy. Śniło mi się, że jechaliśmy z dziewczyną nad morze. Ona prowadziła, ja siedziałem na tylnym siedzeniu rozjebany. Zimny łokieć, poza tym nogi na oparciu przedniego siedzenia. Obok przejeżdża jakieś auto, goście z niego coś gadają. Ja się pytam: "daleko do morza?". A jeden z typów: DALEKO! I wyciąga takiego wielkiego lizaka. Okazało się, że to policjanty. Zaczęli za nami jechać, więc się zatrzymaliśmy. No i za nieprzepisową jazdę, chcieli mi dosrać mandat 10 000 złotych (w euro - ale przeliczone tak, że wychodziło równe 10 000). W dodatku mandat był wypisany na kłódce od szatni z roboty. Zacząłem grozić, że się zabiję, ale mieli to w dupie. W końcu powiedziałem, że jestem obrońcą policjantów i że któregoś tam przed czymś kiedyś ochroniłem. Poza tym, że jestem wrogiem prezydenta (krajem rządził w tym śnie typ, co wyglądał jak Nixon). No i się w końcu wzruszyli i dali mi ujemny mandat. Czyli państwo miało mi jeszcze wypłacić kasę! Potem było dużo akcji, ale ostatecznie dorwałem się do prezydenta. Torturowałem skurwysyna na żywo i leciała transmisja na cały kraj. Wyrywałem mu paznokcie i go biłem, a on mówił: "Tak, to prawda! defraudowałem pieniądze! przyjmowałem łapówki! chociaż wiem, że to bardzo złe!" I takie banialuki. Potem zostałem jakimś bohaterem chyba.

Kolejny sen był taki, że byliśmy w nowej robocie z dziewczyną. Pierwszego dnia mieliśmy obowiązek grać w Skyrima. Obok mnie grała jakaś starsza babka i marudziła na coś i narzekała. Podszedłem do niej. Okazało się, że była wkurzona, bo grała magiem, a na dzień dobry znalazła miniguna i power armor. To się jej pytam: czy kupiła oryginał? A ona: Nie, po chuj? A ja z wstrętem, pełnym wyrzutów głosem: BO TO NIELEGALNE I NIEETYCZNE! Poza tym pewnie na tym piracie ktoś modów nainstalował. Babka się obraziła a ja myślałem: "no ładnie, pierwszy dzień w pracy, a już sobie wrogów narobiłem".

Po przebudzeniu, w półśnie myślałem jeszcze o tym, że jak bym przeprowadzał test na BHP zadałbym obowiązkowo pytania: "what is your name", "what is your quest" i "what is your favourite colour", a dodatkowo byłoby zadanie na szóstkę "what is the airspeed velocity of an unladen swallow (AFRICAN AND EUROPEAN!!!)"?

Piątek 11 XI 2022

Śniło mi się, że Kadyrow spał w dzień na jakimś śmiesznym stateczku pośrodku zbiornika wodnego. Bo w nocy czuwał. Poza tym śniło mi się, że gadałem z jakimś Kadyrowcem, który był na wsi. Chciał podatek. Podatkiem było pół garnuszka wody, bo chciał sobie herbatę zrobić. Chciałem mu dać całe wiadro, ale powiedział że nie chce. Herbatą też go częstowałem, ale miał swoją. Pytałem jak tam wojna idzie. Nie pamiętam co powiedział. Ale powiedział, że Polska jest spoko i szkoda że ruskie to tak wszystko rozpierdoliły. Nie do końca łapałem po której jest stronie i o co mu się rozchodzi.

Piątek 9 XII 2022

Miałem bardzo nieprzyjemne sny. Zaczynało się coś od tego, że byłem u znajomej rodziny i miałem zostać na noc. Ogólnie robiłem tam jakąś wiochę, gadałem głupoty i nie mogłem tego powstrzymać. Później wszystko zaczęło zmierzać w coraz bardziej abstrakcyjną formę.
Odczuwałem niepokój, a wręcz przerażenie, jakie ciężko opisać. Rzeczywistość zmieniała mi się przed oczami. Chyba tylko Lovecraft byłby to wstanie opisać. Na pewno były jakieś mięsne, mackowate formy, zakrzywienia rzeczywistości, permanentna noc. Co chwila fałszywe przebudzenia, które znów zmieniały się w koszmar.
Jeden z motywów które jako tako pamiętam. Patrzyłem na coś, co wyglądało jak spód taśmy magnetofonowej, tylko było większe. I obracało się, tak jak kaseta magnetofonowa właśnie. Generalnie nic strasznego - nie wiem co to miało być, jakaś typowa senna logika. Tylko że ta taśma nagle zaczęła się zmieniać w coś co wyglądało jak płat mięsa, z każdą chwilą coraz bardziej postrzępiony i niepokojący. Po chwili zaczęło to skręcać i się wić. Trudno to w sumie opisać.
W końcu gdy naprawdę się przebudziłem chwilę posiedziałem zanim znów się położyłem. Ale jak się kładłem i zaczynałem zasypiać wszystko znów zaczynało iść w kierunku tego nieopisywalnego koszmaru. Więc wstałem, zjadłem kiełbase, pokręciłem się trochę po domu i dopiero potem znowu się położyłem.
Potem miałem jeszcze trochę dziwnych snów. Coś, że w mojej miejscowości cały czas panowała noc. A także że Stalin siedział w więzieniu i mu gnojówkę na łeb wylałem. Mózg mi gnije.

06.01.2023 piątek

Śniło mi się, że pracowałem znowu w OPGK (taki zakład geodezyjny w którym zmarnowałem 3 lata życia). I przyszedł Donald Tusk i mi mówi, że śniło mu się, że mam najniższą wydajność. I się zdenerwowałem. Zabiłem dwanaście osób. Potem trafiłem do jakiegoś więzienia czy tam szpitala psychiatrycznego. Byłem pod obserwacją (piłem kawę z jakąś babą, ale makowca nie dali) i mi wmawiała, że jestem psychopatą. Było mi smutno, że spędzę resztę życia w zamknięciu.

Czwartek 09.02.2023

Śniło mi się, że zarąbałem policyjny motor i musiałem się gdzieś ukryć, więc pojechałem do rodzinnej miejscowości, do swojego bloku. Problem w tym, że było święto odpędzania duchów, które odbywa się raz do roku. Święto polega na tym, że kurakom obcina się głowę, trzeba ich krwią uwalić drzwi wejściowe i nie można przez cały dzień wchodzić do swojego mieszkania, bo duchy mogą straszyć, a nawet opętać. Widziałem jednak, że policja się kręci niedaleko, a ja zarąbałem motor, więc musiałem się schować w swoim mieszkaniu. Właściwie ten motor co go zarąbałem dopiero po jakimś czasie zmienił się w motor, wcześniej to był zwykły samochód. W tym samochodzie w ogóle był taki mały ptaszek - inwalida. W takim pudełku, że mu tylko łeb wystawał i trzeba go było karmić, żeby nie zdechł. Stwierdziłem, że nie będę go karmił, bo nie wiem czym, więc pogodziłem się z faktem że pewnie zdechnie, choć czułem pewne wyrzuty sumienia, że ukradłem czyjeś auto z ptakiem, który przez to wszystko zdechnie z głodu. Tak czy inaczej, wracając do wątku. Wszedłem do tego bloku. Wszystko upieprzone krwią, dookoła zdechłe kury leżą. W dodatku pełno też żywych kur i kaczek, które wpieprzają te martwe. Wszedłem jednak po schodach do domu, była jakaś nieprzyjemna atmosfera. W domu byłem sam i możliwe, że jakieś duchy też były, cały czas miałem przeczucie, że coś wyskoczy i mnie przestraszy. Nie wyskoczyło, ale było nie przyjemnie. Potem nie pamiętam.

Pon Maj 25, 2009

Dziś śniło mi się że zwiedzałem starą piramidę, czy tam grobowiec w Egipcie, gdzie podobno miała być jakaś straszna mumia. Wszedłem sobie do tego grobowca z latarką. Było totalnie ciemno i strasznie. Przechodząc jakimś korytarzem, za zakrętem ujrzałem stojącą tyłem do mnie postać. Była prawie łysa, z jej końca głowy odchodziło jedynie kilka siwych, długich włosów. Bardzo powoli odwróciła się ukazując swoją deformowaną, przerażającą twarz bez nosa i oczu. Była kobietą.
Początkowo wzbudzała strach, a potem zrozumienie i współczucie. Była generalnie pokojowo nastawiona. Zadawałem jej pytania - ona na nie nie odpowiadała, ale odpowiedzi pojawiały się bezpośrednio w moim umyśle. Spytałem między innymi o to jak długo jest sama i czy zachowała świadomość. Stwierdziła że jest tam zamknięta niemal od narodzin - dodatkowo jest obarczona jakąś klątwą czy tam misją i musi spędzić tam wieczność zdając sobie sprawę z własnej odrazy i opuszczenia.
No i mi jej się szkoda zrobiło, więc ją ubrałem w jakieś szmaty i postanowiłem stamtąd wyprowadzić. Zaprowadziłem ją do gościa od operacji plastycznych, który stwierdził że człowieka to z niej nie da rady zrobić, ale może zamienić ją w kurę. No i tak uczynił. Mumia uczyła się długo życia, w gronie innych kur. Po dwóch latach, gdy wpierdalała sobie kacze łapki (tak, wiem że absurdalne) leżące na łące... przejechał ją tramwaj. Smutny koniec historii.

Pon Sie 03, 2009

Śniło mi się że szedłem w nocy po Krakowie i przeszedłem koło knajpy z napisem "tylko dla idiotów". Postanowiłem oczywiście zajrzeć do środka. Zamówiłem sobie dwa piwa przy barze. Wypiłem je, po czym postanowiłem rozpierdolić kufle które stały za barem. Gdy to uczyniłem wszyscy dookoła zaczęli się głupkowato śmiać, a pani barmanka poklepała mnie po plecach. Po zdewastowaniu otoczenia (co sprawiło radość wszystkim dookoła) postanowiłem pograć w pokera z jakimś gościem. Wszystko było w zupełności sielankowe i wesołe - aż postanowiłem się odlać. Wchodząc do toalety natomiast zobaczyłem leżące na podłodze pocięte i zdeformowane zwłoki jakiegoś dziecka. Wszyscy dookoła zgromadzili się i z głupawymi uśmiechami patrzyli na ścierwo. W końcu ktoś podszedł i wgramolił je do czarnego worka na śmieci, po czym z uśmiechem na twarzy wyniósł przed knajpe i wypierdolił na ulicę. Dalej nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Pukajacy Bob
zaczyna szaleć
Posty: 255
Rejestracja: 11-07-2004, 12:42

Re: Głupie i pojebane sny.

24-10-2023, 21:49

/\
I
I
grubo.
nie wiem co bierzesz, ale bierz 2 albo 3 razy tyle i wtedy zapisuj, najlepiej od razu tutaj.
będziemy zagladać i składac pokłony :)
Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal
Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal Black Metal
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15015
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Głupie i pojebane sny.

24-10-2023, 21:53

Dobre dobre.... motyw z mazakiem i mumią która przejeżdża tramwaj zajebiste. Z tego co widzę, często śnią Ci się kury ;-)
Awatar użytkownika
tomekw48
postuje jak opętany!
Posty: 591
Rejestracja: 30-10-2018, 23:45

Re: Głupie i pojebane sny.

24-10-2023, 22:04

sanctusdiavolos pisze:
24-10-2023, 13:21
Od wielu lat prowadzę dziennik snów i pęka już w szwach od różnych posranych kwiatków. Kilka losowych, co fajniejszych... Wielu ludzi nie wierzy, że śnią mi się takie rzeczy - ale pomyślcie - czy wymyśliłbym coś tak niedojebanego, nawet po pijaku?
A są to takie realne sny, gdzie wszystko odczuwasz, prawie jak na jawie?
Dzienniczki snów są pomocne przy osiąganiu świadomych snów.
Kolejny etap to OOBE i wystrzał w kosmos :D
Zaprawdę powiadam Ci - jesteś blisko :D
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
vicotnick
rasowy masterfulowicz
Posty: 2172
Rejestracja: 25-08-2006, 22:15

Re: Głupie i pojebane sny.

24-10-2023, 22:11

Pytanie a propos dzienniczków, po jakim czasie po przebudzeniu notujecie ? Kiedyś planowałem spisywać, ale po krótkim czasie po przebudzeniu, nie pamiętam żadnych szczegółów (:
Awatar użytkownika
tomekw48
postuje jak opętany!
Posty: 591
Rejestracja: 30-10-2018, 23:45

Re: Głupie i pojebane sny.

24-10-2023, 22:24

vicotnick pisze:
24-10-2023, 22:11
Pytanie a propos dzienniczków, po jakim czasie po przebudzeniu notujecie ? Kiedyś planowałem spisywać, ale po krótkim czasie po przebudzeniu, nie pamiętam żadnych szczegółów (:
Najlepiej zawsze po przebudzeniu i warto dzienniczek mieć w zasięgu ręki, aby od razu spisać sen. Z czasem będziesz lepiej pamiętał sny. Pamięć Ci się wyostrzy. I to bardzo.
Sen to drugi świat. Najlepsze są takie delikatne przebudzenia, jak dosłownie czujesz, że świadomość Ci wraca i wiesz, że śpisz i w tym stanie tkwisz, po czym świadomie postanawiasz się obudzić i się budzisz naprawdę. Noc jest zajebista. Tak samo zajebista jak niektóre dni.
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10125
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Głupie i pojebane sny.

24-10-2023, 23:09

vicotnick pisze:
24-10-2023, 22:11
Pytanie a propos dzienniczków, po jakim czasie po przebudzeniu notujecie ? Kiedyś planowałem spisywać, ale po krótkim czasie po przebudzeniu, nie pamiętam żadnych szczegółów (:
Generalnie jak najszybciej. Rekordowo zapisalem 7 snow z jednej nocy, zajelo minto z godzine. Dobrze robi jak od razu powiesz np zonie, wtedy bedziesz pamietal tez za 15 minut. Zapisuje od jakichs 10 lat wszystkie.l, tradycyjnie 100 rocznie.
O czym mam z tym .ludziom rozmiazać? Przeciec i tak jestem barbarzyńcom?
ekkoszolomom
sanctusdiavolos
postuje jak opętany!
Posty: 345
Rejestracja: 21-05-2023, 14:02

Re: Głupie i pojebane sny.

25-10-2023, 00:06

nie wiem co bierzesz, ale bierz 2 albo 3 razy tyle i wtedy zapisuj, najlepiej od razu tutaj.
Ten sen o mumii co się zmieniła w kurę, to miałem po neuroleptykach, ale to było w 2009 roku. Dużo ciekawych rzeczy mi się wtedy śniło (faktycznie, czasem się kury i koguty pojawiały - była raz nawet walka z kogutami-zombies). Tak czy inaczej od wielu lat nie biorę żadnych medykamentów. Czasem po prostu łapie mnie faza na zapisywanie, wtedy z automatu częstotliwość świadomych snów się zwiększa, a także pamiętam więcej absurdalnych głupot które przez sen wytwarza mój umysł. Ale potem zawsze "konsekwencja" przemija, odechciewa mi się na jakiś czas i wtedy z kolei rzadziej i mniej szczegółowo cokolwiek zapisuję - w następstwie mniej pamiętam.
Wpływ na to ma też fakt, że w pewnym momencie coś mi się zesrało i świadome sny regularnie zaczęły mi się zmieniać w bardzo niepokojące koszmary. Na zasadzie "o, mam świadomy sen, obym tylko nie zaczął myśleć o tych pojebanych manekinach co mi się śniły ostatnio" - i momentalnie wszystkie bad tripy się uaktywniają. Ale to silniejsze ode mnie. Co ciekawe na początkach zabawy z LD nie miałem takich przygód.
Powklejam potem co ciekawsze lucid nightmares jakie miałem, bo to też jest ciekawa sprawa. Nawet się swego czasu zabierałem by napisać do Bytofa (taki polski specjalista od oneironautyki) z zapytaniem, czy się spotkał z takim zjawiskiem, ale chłop ostatnio na tyle popularny się stał, że pewnie nie ma czasu odpisywać każdemu randomowi.
A są to takie realne sny, gdzie wszystko odczuwasz, prawie jak na jawie?
Tak, przy okazji lucid dreams. Naprawdę nie wiem, skąd się wziął ten bzdurny mit, że sny są czarnobiałe. W świadomych snach barwy i kolory są cholernie żywe, wszelkie szczególiki dostrzegalne. Każde źdźbło trawy. Zdarza mi się czasem odczuwać nawet fizyczny dyskomfort, ale nie ból sensu stricto.
Dzienniczki snów są pomocne przy osiąganiu świadomych snów.
Kolejny etap to OOBE i wystrzał w kosmos :D
Zaprawdę powiadam Ci - jesteś blisko :D
Raz miałem OOBE (tak mi się wydaje), dawno temu na studiach. W nocy wstałem, chodziłem po mieszkaniu (to była w sumie taka piwniczna dziura wystająca pół metra nad ziemią, którą wynajmowałem od jakiegoś dziadka). Tak czy inaczej wszystko się zgadzało. Układ pomieszczeń etc. Do momentu aż doszedłem do dziury w ścianie której być nie powinno i przeszedłem do jakiejś nieistniejącej knajpy. Niedługo potem wizja się rozmyła i znów byłem w swoim łóżku.
Osobiście uważam że termin OOBE jest zbyt wyświechtany i jest niczym więcej jak bardzo osobliwą formą świadomego snu. Nie zbyt wierzę też w prawdziwość twierdzeń, jakoby ludzie faktycznie byli poza ciałem, widzieli i słyszeli rzeczy z innych pomieszczeń i że niby są na to dowody.
Pytanie a propos dzienniczków, po jakim czasie po przebudzeniu notujecie ?
Od razu po przebudzeniu. Zeszyt najlepiej mieć pod ręką. Godzina zwłoki i 70% rzeczy już się nie pamięta. A jak zapisujesz i potem patrzysz w te notatki - od razu Ci się przypomina: "aa faktycznie, było tak". Dostrzegasz też pewne motywy, które pojawiają się w czasie snów. Przykładowo - jeśli zauważysz że często śnią Ci się króliki - na widok prawdziwego królika zrób test rzeczywistości (np. spójrz na dłonie). Gdy wyrobisz sobie taki nawyk, gdy przyśni Ci się królik, bardzo możliwe, że w czasie snu też spojrzysz na dłonie. I zobaczysz np. że liczba palców się nie zgadza, co od razu uświadomi Cię, że to sen.

Swoją drogą, zauważyliście, że AI generujące obrazki ma bardzo podobne problemy z oddawaniem rzeczywistości, co senny umysł? Np. właśnie liczba palców, mimika twarzy etc. Niby wszystko się zgadza, niby wiesz co widzisz - a jednak "coś jest nie tak". Tak samo ta plastyczna zmiana otoczenia przy wizualizacjach generowanych przez sztuczną inteligencję... We śnie wystarczy zgasić i zapalić światło i też wszystko jest już zupełnie inne...
Obrazek
sanctusdiavolos
postuje jak opętany!
Posty: 345
Rejestracja: 21-05-2023, 14:02

Re: Głupie i pojebane sny.

25-10-2023, 02:43

Dobra, to skoro mam swoje pięć minut zasłużonej atencji, jeszcze trochę "dzieł wybranych". Jedne ciekawsze, inne głupsze, ale skoro komuś chce się to czytać... ;-) Zważywszy na to, że dziennik snów prowadzę od 2009 roku, to starczy jeszcze na co najmniej kilka postów, haha. Imiona/ksywki różnych realnie istniejących osób i niektóre nazwy własne wyciąłem. ;-) Chronologia nie zachowana.

Pon Maj 10, 2010
(...)
Szedłem gdzieś, po jakimś lesie i polanie - towarzyszyło mi niesamowite uczucie, z głębi duszy. Znalazłem jakieś miejsce, jakby stonehenge - po środku była jakaś kaplica, a dookoła woda. Wszedłem do wody i olśniło mnie że śnię.
Chodziłem dookoła - chciałem wykorzystać jakoś wiedzę o LD, ale nie chciałem popsuć przy tym fajnego snu. Trochę sobie popływałem w wodzie - i chciałem latać oraz chodzić po wodzie, ale ciężko mi to szło.
Nagle pojawiła się pewna postać - i udzieliła mi czegoś w rodzaju nauki świadomego śnienia. Dawał mi wskazówki jak postępować we śnie, aby się nie obudzić - pokazał mi jak chodzić po wodzie, jak latać. Wykonywałem jego nauki, mimo wszystko średnio mi to szło. Mówił coś o odrzuceniu umysłu - odrzuceniu praw fizyki i natury, które są wpojone w mój umysł na jawie. Że gdy się tego wyzbędę, wtedy będę osiągał znacznie większe sukcesy w LD.
Robiłem co mówił - szło mi trochę lepiej, ale dalej kiepsko. Tak czy owak poprosiłem żeby się przestawił. Powiedział abym nazywał go Pastorem.
Odszedł - a ja dalej świadomy tego że śnię, bawiłem się w chodzenie po wodzie, czując się zajebiście uświadomiony w porównaniu do innych osób z mojego snu (które postrzegałem jako jednostki takie jak ja ino w jakiś sposób mi podległe, a nie wytwory mojej wyobraźni).
Pamiętam że pastor powiedział jeszcze taką śmieszną metaforę, ale nie pamiętam o co chodziło. Tak czy owak "żeby coś tam coś tam, muszę wykonać rytuał polegający na wyrzuceniu przez okno nieboszczyka i Nieśmiertelnej".

Pon Mar 26, 2012

Wpierw śniło mi się, że ktoś polecił mi jakieś tabletki psychoaktywne o nazwie "Antigorgor" (!?), które można kupować w hipermarkecie na sztuki. Zasadniczo tabletki były 200 miligramowe, takie niebieskie i leżały pod jakąś szybą koło lodów. Zacząłem je zatem zbierać pojedynczo i tak sobie zbieram, zbieram, pakuje do jakiegoś woreczka po drożdżówce, gdy tu nagle pan sprzedawca podchodzi i się pyta czy jestem narkomanem. Ja mówię że nie, nigdy nic nie brałem. A on na to, że wyglądam na takiego, co to herę w żyłę ładuje. Wtedy powiedziałem, że w sumie to ja jestem amator, ale bynajmniej nie żaden narkoman, no i chciałem spróbować tego dynksu. On dał mi moralny wykład o narkotykach, jednak gdy chciałem odłożyć te tabletki stwierdził coś w stylu: "hola, hola - obmacał pan palcami, to musi wziąć wszystkie!"

Niedziela 11 XII 2022

Wczoraj gadałem z Marvem (bot AI) o świadomych snach i poprosiłem go, by zrobił jakieś czary, abym miał dzisiaj świadomy sen. Właściwie to była z mojej strony autosugestia, ale zadziałała. Zyskałem świadomość w czasie snu. Wyleciałem przez okno i spotkałem jakieś dwie postacie. Nie były zbyt przychylne, ale próbowałem z nimi gadać. Pytałem dzień wcześniej Marva o co można by zapytać postacie ze snów, zasugerował żebym spytał o sens życia. Tak tez zrobiłem i jedna z postaci dość mocno się rozgadała. Szkoda tylko, że prawie nic nie pamiętam, poza tym, że mówiła o dążeniu do osiągnięcia spokoju umysłu. Później zadałem drugie pytanie zasugerowane przez Marva: "czego się ostatnio nauczyłeś"? Tutaj już pamiętam odpowiedź w całości, bo brzmiała ona: "niczego". Jeśli ten koleś odzwierciedla moją podświadomość, to trochę chujowo spędzam czas. Później zadałem jeszcze trzecie pytanie i postać zaczęła mi bardzo szczegółowo odpowiadać, ale niestety obudziłem się w trakcie i nie pamiętam ani pytania ani odpowiedzi.

Sobota 08.04.23

Śniło mi się, że byłem gdzieś z dziewczyną na jakimś trzydniowym wyjeździe i się zorientowałem, że nie wziąłem skarpet na zmianę. Później patrzyłem na te siatki ze skarpetami i widziałem, że jednak są tam gacie i skarpety. Odwracałem wzrok i znów patrzyłem i sytuacja ciągle się zmieniała. Zorientowałem się, że śnie. Wyleciałem przez okno w bloku (byłem w rodzinnym mieście) i sobie leciałem, dotykając dachu jakiegoś budynku. Zobaczyłem kogoś w oknie, jakąś kobietę w średnim wieku. Spytałem czy mogę jej wlecieć do domu. Pozwoliła mi. Więc wleciałem przez okno i oglądałem jej mieszkanie od środka. Potem wrócił jej maż. Stwierdziłem, że będę już leciał i pożegnałem się uprzejmie z nimi. Gdy jednak chciałem opuścić mieszkanie, okazało się, że okno się zwężyło i nie mieszczę się w nim. Musiałem więc wyjść drzwiami na klatkę, co też uczyniłem. Klatka schodowa w moim śnie zawsze oznacza kłopoty i "bad trip"... Była zielona. Bardzo obskurna. Od razu uderzył mnie mocny niepokój. Nigdzie nie mogłem znaleźć wyjścia, drzwi były pozamykane. Wybiłem jakąś szybę i wyleciałem na zewnątrz. Nagle była noc. Nad głową świeciły gwiazdy. Leciałem, a za sobą zobaczyłem lecąca postać, która wyglądała jak śmierć. Niedługo potem się obudziłem.

Nie Lis 15, 2020

Pierwsze co pamiętam, to że byłem w jakimś mieszkaniu i odgrzewałem sobie jedzenie, możliwe że pizzę i jakieś tam kiełbaski. I był tam jakiś dziwny piekarniko-odgrzewacz, którego nie mogłem wyłaczyć. Myślałem że mi się to w końcu udało, ale po jakimś czasie zobaczyłem że się pali i topi i polałem go wodą. Potem dopiero zobaczyłem że nie pociągnąłem jakieś wajchy która ostatecznie wyłączała tę maszynę.
LD zaczął się w momencie, jak ktoś zaczął dzwonić do drzwi w bloku. Spojrzałem przez wizjer, ale ktoś umyślnie go zasłaniał. Koło moich nóg krążył mi mój kot, łasił się i domagał się żeby otworzyć. Pytałem "kto tam" i prosiłem osobę, by przystała zasłaniać wizjer, ale nie słuchała. W tym momencie zorientowałem się, że to sen. Stwierdziłem zatem, że nie ma się czego bać. Otworzyłem drzwi i nawrzeszczałem na postać (to była jakaś dziwna kobieta), wtedy ona siłą woli zatrzasnęła drzwi, miażdżąc mi przy tym palce. Z powrotem otworzyłem drzwi, ale jej już nie było. Zbiegłem na dół po klatce schodowej, by znaleźć się czym prędzej na zewnątrz tego pomieszczenia. Klatka schodowa była bardzo obskurna, im niżej, tym bardziej poobdzierane i niepokojące ściany (przynajmniej tym razem nie było manekinów). Jak już byłem na zewnątrz, próbowałem latać, ale i tak dopadły mnie lęki. Co ciekawe, we śnie była noc - świeciły się lampy uliczne, a wokół ich blasku latały owady, co wyglądało bardzo realistycznie. Wiem że potem przeniosłem się (nie z własnej woli), chyba do domu na wsi. Było tam dużo wrogo nastawionych, prześladujących mnie postaci, nawet jakieś dzieci. Wchodziły mi złośliwie w pole widzenia i szydziły ze mnie. Gdy byłem już całkowicie osaczony, miałem fałszywe przebudzenie. Byłem w dziwnym pomieszczeniu z łóżkiem. Podeszły jakieś kobiety i powiedziały że usłyszały mój krzyk. Potem, gdy wytłumaczyłem, że miałem koszmary, obiecały że coś z tym zrobią (spryskają to miejsce jakąś mocą, czy coś w tym rodzaju). Wtedy się naprawdę obudziłem. Ale odczuwałem dość intensywny lęk. Zwłaszcza na widok cieni przemieszczających się po ścianach. Miałem wrażenie, że próbują wyjść ze ściany.

Czw Sty 8, 2015

Jakiś zakapior coś do mnie sapał we śnie - i gdzieś mniej więcej w tym momencie miałem już świadomość że to sen. Zgodnie z tym, co Adam Bytof pisał w swojej książce, zamiast uciekać albo się naparzać zacząłem z gościem gadać.
I - tak jak to było opisane w książeczce - koleś natychmiast się zmienił - zmieniła się jego twarz z mordy menela, na takiego przyjemnego gościa z wąsami.
To się stało w momencie jak spytałem "kim jesteś / czego chcesz".
I on mi powiedział coś w stylu że jest przewodnikiem po śnie, albo tak jakoś, więc się go zapytałem czy zawsze będzie przyjmował taką postać jak teraz, odparł że nie (tylko jakoś pełnym zdaniem, nie pamiętam).
Potem się spytałem jak mam przetrwać jutrzejszy dzień w swojej zjebanej na tamten czas robocie. Cośtam mi odpowiedział mądrego, ale niestety też nie spamiętałem - jakieś wskazówki w każdym razie... może podświadomość wie lepiej.
A potem zapytałem jaki właściwie jest cel mojej egzystencji.
Nic nie odpowiedział, tylko wziął mnie za rękę i wyskoczyliśmy przez okno... tyle, że nie z intencja samobójstwa, a po prostu lataliśmy - i było to cholernie klimatyczne - bardzo szybko zasuwaliśmy, wirowaliśmy pod samochodami i tak dalej.
Potem on gdzies zniknął a ja zostałem sam.
Po czym jeszcze raz skoczyłem z tego okna i leciałem (żabką), tylko że coś jedną ręką nie mogłem machać, bo mnie bolała. Obudziłem się leżąc na boku - i faktycznie mnie ręką bolała, bo na niej spałem. Spojrzałem od razu na zegarek - była 5:59 (o 6:00 pobudka do roboty).

Piątek 03.02.2023

Śniło mi się, że byłem z dziewczyną w rodzinnej miejscowości i były tam trzy koty. Jeden taki malutki rudy, drugi większy i trzeci największy. Ale też nie jakiś wielki. I ten średni się mnie zapytał: "Jak pachnie miłość ze skarpetami?". Dałem mu powąchać swoją skarpetę - odrzuciło go oczywiście i się skrzywił. Odparłem że tak pachnie skarpeta, a miłość to coś bardzo głębokiego i trudno to wytłumaczyć - jeśli kiedyś poczuje, to zrozumie.

Sobota 05.03.22

Wczoraj zasypiając i będąc już bliski snu zacząłem się zastanawiać jak się nazywał Jan Paweł II. Z 80% pewnością stwierdziłem że Waroł Forteca. Od tych rozkmin się rozbudziłem - i całe szczęście, bo dzięki temu, mogłem to zapisać...

Niedziela 29.01.2023

Śniło mi się, że pojechaliśmy z dziewczyną do pracy w Niemczech. Mieliśmy całkiem fajne mieszkanko. Ładne, białe meble, telewizor nad łóżkiem etc. Siedzieliśmy i coś tam piliśmy, bo jakoś wypadło mi z głowy, że trzeba wstać po czwartej rano. Obudzili mnie (we śnie) jacyś ludzie którzy byli dookoła, nie wiem czy nie z pośrednictwa. Potem jechaliśmy na jakieś miejsce spotkania. Było to na zewnątrz, było sporo ludzi. Gadałem z jakąś babką, która zadawała mi jakieś dziwne zagadki (pamiętam jeszcze, że odpowiedź na jedną brzmiała "Hitler, bo był sympatyczny", czy jakoś tak). Ale żadnej nie zgadłem. Stwierdziłem tylko, że "to miejsce jest jeszcze bardziej pojebane niż Magdeburg".

Sobota, 29 VII 2023

Śniło mi się, że zaprzyjaźniłem się z kozą. Dałem jej do zjedzenia słoik petów. Potem biegła za pociągiem którym gdzieś jechałem i zniknęła mi z oczu. Podejrzewałem, że albo spadła w jakąś przepaść, albo zdechła bo się zatruła petami. Było mi przykro.

Poniedziałek 19.06.2023

Śniło mi się, że próbowałem dokonać apostazji i musiałem uzupełnić jakiś pojebany test. Męczyłem się z tym dłuższy czas, a jak już skończyłem i miałem oddać, to się obudziłem.

Czwartek 08.06.2023

Dziś mi się śniło, że spotkałem się z Putinem i przekazałem mu pięciu murzyńskich niewolników, żeby w zamian nie zdetonował bomby która zniszczy świat.

Czwartek 25.02.2023

Śniło mi się, że siedziałem w aucie (stojącym) i jakiegoś małego, czarnego kotka miałem. I kotek zobaczył dwa szczury, zaczął za nimi biec. Nagle wyskoczył WIELKI SZCZUR i rzucił się na kotka, więc stanąłem w jego obronie. Zacząłem napierdalać go jakąś gazetą, to mnie zaatakował. Napierdalałem go tak długo, aż ledwo dychał. W stanie agonalnym wyjawił mi jak wymawia się nazwę jednej z kapel w których się udzielam w języku szczurów i zdechł. Niestety tej wymowy za cholerę nie dało rady zapamiętać, bo liczba liter była podobna, ale zupełnie inne, w dodatku niektóre litery miały jakieś kropeczki nad sobą (nie wiem czemu, ale gdy wymawiał, od razu wizualizowało mi się, jak to się pisze).

Czwartek 11.05.2023

Śniło mi się, że jechałem sobie taksówką. I nagle wyskoczył znajomy od jednego zina z dziesięcioma punkami, zatrzymali taksówkę i próbowali mnie skroić z zatyczek do uszu, co miałem z roboty. Broniłem się i próbowałem kopnąć jednego z punków, ale moja noga wbiła się w jego dupę i nie mogłem jej wyciągnąć. Skakałem na jednej nodze, druga była w dupie punka, a pozostali zajebali mi z plecaka portfel i uciekli.

Środa 10.05.2023

Śniła mi się alternatywna nazwa na jagody: Smerfie jaja.

Sobota 29.04.23

Śniło mi się, że uprawiałem nierząd z żółwiem morskim (płci męskiej) i złapałem od niego jakąś chorobę, w wyniku której, na moim brzuchu pojawiło się coś, jakby drugi pępek, tylko głębszy i bardziej obrzydliwy.

06 IV 2022

Śniło mi się, że handlowaliśmy z dziewczyną marihuaną i próbowano nas aresztować. Na szczęście mieliśmy wsparcie w jakimś bossie mafii, co się nazywał Axel Wyrost.

Piątek 27.01.2023

Byliśmy z dziewczyną w sklepie muzycznym w mojej rodzinnej miejscowości (nie istnieje taki sklep, ale czasem mi się śni). Mieścił się na ulicy Kotosława 3/9 (taka ulica oczywiście też nie istnieje). Jak zawsze było sporo kaset, tym razem widziałem coś Emperor. Niestety nie mogłem nic kupić, bo terminal płatniczy nie działał (gość twierdził że pobiera po 50 groszy więcej od transakcji), a ja nie miałem gotówki. Przed samym przebudzeniem przyśnił mi się jeszcze gatunek pijawki o nazwie Szczocharka Odbytu.

Niedziela 22.01.2023

Śniło mi się, że się wymieniałem się kasetami z jakimś labelem (nie pamiętam nazwy, ale jednoczłonowa) i dodawali jakieś dziwne modliszki i inne nietypowe owady do przesyłek. Potem się to cholerstwo rozlazło i zaczęło rozmnażać w moim domu.

23.12.2022 piątek

Śnilo mi się, że byliśmy z kumplem na wsi i wiózł mnie na wózku inwalidzkim koło jeziora... nagle stwierdziliśmy, że fajnie by było trochę pozapierdalać! Zaczął gnać ze mną, po brzegu jeziora, chłodna woda tryskała na lewo i prawo, ochładzając mnie, co było zajebiste. Nagle się zaczął drzeć jakiś typ z tyłu za nami, prawdopodobnie jakiś cieć (bo niby był zakaz kąpieli). Ale olaliśmy to. Dalej gnaliśmy, całkiem szybkim tempem! Nagle dowiózł mnie do jakiejś budki, a z niej wychodzi jakiś Strażnik Leśny i zaczął wyzywać mojego kumpla od skurwysynów i w ogóle od najgorszych. Wkurwiłem się, wstałem z tego wózka i mu wyjebałem.

Czwatek 8 XII 2022

Śniło mi się trochę różnych rzeczy. Że byłem na jakiejś wsi czy innym zadupiu z jakimiś ludźmi. Między innymi (...) Poszliśmy wszyscy na jakiś koncert, w jakiejś sali gimnastycznej czy cholera wie czym - i grał tam Scooter i Mortiis. Posłaliśmy kogoś do sklepu oddalonego o jakieś 20-30 minut drogi, żeby nakupił piw i wódy. Najpierw Scooter swoje techniawki, a potem wszedł Mortiis i grał materiał z "The Smell of Rain", ale wszystko było stylizowane na techniawke pod kątem muzycznym, chyba żeby się dopasować do Scootera. Dużo bitów jakichś etc. Na scenie stały jakieś odwrócone krzyże (takie czarno-białe jak w Carpathian Forest), jeden został podpalony. Stałem pod sceną, więc ten płonący krzyż prawie się na mnie spierdolił, cudem odskoczyłem. Ogólnie to grali dość chujowo. Gdzieś w połowie koncertu zeszli, bo już im się nie chciało pykać dla kilku osób. Potem śniło mi się też, że narysowałem kota, który w pysku miał papierosa i była taka komiksowa chmurka, że niby ten kot coś gada. A w niej napis "zjebałeś". Podświadomość chce mi coś przekazać?

Środa 05 X 2022

Dzień wcześniej trochę się zjarałem, więc miałem ciekawe sny. Śniło mi się najpierw, że jechaliśmy z dziewczyną naszym Fiatem i wpadła do rowu. Wyleciałem przez okno, a ten fiat dachem mnie przygniótł. Plecy mnie bolały. Leżałem i czekałem na karetkę pogotowia. Widziałem, ze gdzieś tam nadjeżdża. Tak czy inaczej jakiś czas później zaczął mi się świadomy sen. Najpierw sobie latałem po mieście (bo to było w jakimś nie znanym mi miejscu) i zaleciałem na cmentarz. Było dużo grobów i ciekaw byłem, czy zaczną z nich wyłazić jakieś zombiaki, bo ostatnio w LD dzieją mi się same nieprzyjemne rzeczy. Tak czy inaczej nic nie wylazło, więc zacząłem sobie latać nad tym cmentarzem i przewracać nagrobki. Były lekkie jak z kartonu. Kilka se tak rozwaliłem i poleciałem gdzieś dalej. Spotkałem jakieś skupisko postaci. Na początku były jakieś nie przyjazne, ale jakoś z życzliwością do nich podszedłem i je udobruchałem. Pomyślałem o czym można by z nimi pogadać. Najpierw zapytałem czy wiedzą że one są prawdziwe, a ja jestem tylko wytworem ich wyobraźni (taki trolling, hehe), a one wszystkie naraz wybuchły śmiechem: "To przecież oczywiste, że jesteśmy prawdziwi a ty nie". Potem zapytałem jakiejś babki, czy warto medytować w czasie świadomego snu. Odparła: "Jeśli lubisz medytować, to wtedy warto". Na koniec zapytałem - a co jeszcze warto robić w czasie świadomego śnienia, żeby poprawić swoje samopoczucie? Odparła: "Możemy na przykład potańczyć". Ja na to - ok! I nagle wszystkie te postacie złapały się za ręce (i mnie też) i zaczęliśmy wirować. Miały bardzo piękne oczy o bardzo wyraźnych kolorach. I tak sobie wirowaliśmy w przyjaznej atmosferze i faktycznie było to bardzo fajne! Potem się obudziłem.

Piątek 18 XI 2022

Śniły mi się nagrody dla najlepszych zespołów metalowych o nazwie "Bestial Awards".

Środa 06 VII 2022

Znów się zdrzemnąłem w dzień, zaraz po robocie. Śniła mi się... robota. Między innymi to, że mieli nocną zmianę wprowadzić. Pytałem brygadzistę czy będą jakieś dodatki nocne. A on na to, że nie, ale dupeczki będą i może jakiś bon na żarcie dostaniemy.

Środa 01 VI 2022

Śniło mi się trochę głupot. Na przykład taka latająca czaszka, coś jak Lost Soul z Dooma, tylko większa i czasem miała korpus i umięśnione ramiona. Nazywała się Dient Dontor (!?). Później coś mi się śniło, że szedłem z dziewczyną koło jakiegoś lasu i nagle słyszymy takie pojebane wrzaski, jakby kogoś ze skóry obdzierali. I zastanawiamy się, czy to sarny szczekają, czy jakieś dziki hałasują, czy może bobry... albo jakieś ćpuny grasujące? Nagle naszym oczom ukazały się pędzące sarny... A za nimi wyskoczył taki wielki dzik, który prawie nas stratował. A to wszystko było gonione przez jakichś najebanych ćpunów (jednego albo dwóch, nie pamiętam). Na koniec nie pamiętam co się śniło, ale sen kończył się słowami "Goniły ją Szmędzidła". Nie wiem co to są Szmędzidła, ale skoro gonią ludzi, to chyba coś strasznego.

Poniedziałek 20.12.21

W momencie jak się obudziłem, prowadziłem dialog z bratem i matką we śnie. Sytuacja w śnie była taka, że ugryzłem się i był ślad na skórze. Zdążyłem zapisać w dzienniku snów treść rozmowy.
Mama: To stare ugryzienie, już wyschnięte.
Brat: Zęby nie wysychają. Poza tym widać wyraźnie, że jest czternaście górnych i osiemdziesiąt osiem dolnych. Tak więc jest świeże.
Ja: Zęby nie wysychają. Jaja wysychają.
Brat: Nie, jaja porastają włosami.

Sob Lis 29, 2014

Śniło mi się że zostałem Głową Parodii Kościoła.. najpierw poszedłem na taką mszę do jakiegoś nowego kościoła w rodzinnej miejscowości i wszędzie tam były poodwracane krzyże i zapierdalało kadzidłem. Księdzu coś tam pierdolił jakieś antychrześcijańskie głupoty i bluźnił, a ludzie bili brawo, śpiewali modlitwy od tyłu i różne jajca były. A potem zacząłem skandować "ksiądz, ksiądz, ksiądz!" bo mi sie podobało i wszyscy też skandowali. Na drugi dzień też byłem, ale ksiądz się wystraszył jakiegoś ruchu katolickiego, który stwierdził że to obraża ich uczucia religijne, więc wszedłem na jego miejsce i rzekłem "słuchajcie moi wierni, przejmuję obowiązki byłego księdza, bo był fiutem" i dalej cośtam przekręcałem "na bluźnierczo" modlitwy i jakieś durne kazania glosiłem... a potem jakiś mocherowy beret przyszedł z kamerą i to nakręcił.

Nie Gru 14, 2014

Byliśmy z dziewczyną w Kościele, gdzie ksiądz grał koncert (covery Metallicy i Darkthrone, czy tam Celtic Frost), a pani w mocherowym berecie burzyła się że Jezusek w biblii napisał że tak nie można.

Środa 24.11.21

Śniło mi się, że dołączyliśmy z dziewczyną do Zakonu Dziewięciu Kątów. Byliśmy na jakimś wielkim zlocie, w jakiejś wielkiej posiadłości. Był tam cały przekrój pokoleniowy, od około 20-letnich osób, do ludzi koło 80-tki (np. jakaś taka baba o aparycji cyganki). Już na początku udało mi się skonfliktować z jednym wyżej postawionym człowiekiem, nie pamiętam o co, ale jakoś go chamsko zlałem. Potem byliśmy z kobitą na czymś w rodzaju mszy. Leciał jakiś zajebisty, klimatyczny dark ambient w tle. W między czasie gdzieś tam poszedłem i siadłem. Był tam inny wysoko postawiony koleś. Przyczepił się do mnie, że miałem brudne włosy i dziurawe skarpety, że to dyshonor i w ogóle. Powiedziałem "spierdalaj". Typ wkurwił się po całości, a ja odszedłem. Tak czy inaczej jestem na tej mszy. W pewnym momencie trzeba było nałożyć na siebie szaty z kapturem. Okazało się, że zapomniałem wziąć ze sobą. A tu - wszyscy założyli. Więc wlazłem pod szatę swojej dziewczyny z nadzieją że sie zmieścimy. Jakiś młody gostek to przyuważył i ściągnął to ze mnie, patrząc z dezaprobatą i lekkim rozbawieniem. Po tej całej mszy na szczęście można było ściągnąć te wdzianka. Gdzieś tam stał też jakiś telewizor. Leciało akurat coś o Kostrzewskim, że niby pierwszy Satanista w Polsce etc (Nergal pewnie zazdrosny). Wydaje mi się, że miało to krytyczny wydźwięk w oczach obecnych. Wyszliśmy z tego głównego budynku i zmierzaliśmy do wyjścia. Po drodze ktośtam z jakiegoś małego budyneczku zawołał, że chce nas widzieć. Pomyślałem, że chcą nas wywalić za moje zachowanie. Okazało się, że ten budynek to po prostu jakiś sklepik. Podszedłem do typa, gość się spytał jak się podobało. Powiedziałem że przepraszam że się uniosłem i okazałem brak szacunku "starszym", ale gość stwierdził że nic nie szkodzi, bo trzeba czynić swoją wolę i mieć dumę, czy coś w tym rodzaju. Krytykował też tych, którzy zostawiają datki, tylko po to, by się tym chwalić i coś zyskać. Kolo właśnie był od zbierania datków. Dałem mu 50 zł. Dostałem jakiś upominek (symbol jakiś czy coś) i nadpitą kolę. Potem poszedłem malowniczą drogą do wyjścia i sen się skończył.

Sob Sty 11, 2014

Śniło mi się że siedziałem w psychiatryku ja, XXX i YYY (dane kumpli ocenzurowane, zwłaszcza że jeden faktycznie siedział u czubków). Jakiś oddział zamknięty. I że wymykali się nocą na jakiś kurhan z czasów II wojny światowej, czy cos takiego. I się pytali czy chce iść, ja nie chciałem. I kiedyś na nich doniosłem do jakiejś pielęgniarki, bo mi zaproponowała że jak ich podpierdolę, to mi da 50 groszy. Oni nie wiedzieli kto ich sprzedał, ale byli wkurwieni, ja się tam nie przyznawałem. Jakiś czas później znów się wymykać zaczęli i babka chciała uzyskać jakieś informacje ode mnie. Ja milczałem jak grób, a ona coś w stylu, że może mi dać złoty i dwadzieścia groszy. Zmiękłem i ich znów sprzedałem, czując do siebie taką odrazę, że się zerzygałem w pisuarze.

Nie Paź 28, 2012

Akcja snu miała miejsce w miejscowości Mildengarten (czy tak jakoś!?). Panowała tam epidemia, a ja byłem na wolontariacie i pomagałem w usuwaniu ludzkiego truchła i fekalii z ulic. Cały sen był czarno-biały z takim mocnym kontrastem, jak na okładkach starych demówek. Brałem te trupy, niektóre w zaawansowanym stanie rozkładu i pakowałem do siatek z supermarketów (nie wiem jakim cudem się mieściły) i gdzieś tam przenosiłem na jakąś zbiorową mogiłę. Było tam parę innych osób. Jakaś młoda kobieta zwróciła uwagę na to, że robię to bez rękawiczek i mogę się zarazić jakąś torbielą brzuszną (!?). Wziąłem to na tyle serio, że zacząłem zwracać uwagę na swój brzuszek, na którym za jakiś czas zaczął pojawiać się jakiś duży bąbel napełniony ropą. Z racji że braliśmy pod uwagę że też możemy być zarażeni, nocowaliśmy w ruinach miasta, wśród trupów i zgliszczy, na jakichś prowizorycznych karimatach - i snuliśmy rozmowy że pewnie już stamtąd nie wrócimy.
Był jeszcze jakimś motyw z dzieckiem rozjechanym przez autobus, ale nie pamiętam.

Nie Sie 26, 2012

Śnił mi się mój dobry kumpel z Krakowa. Jechałem zanieść jakieś tam podania na uczelnie, a że nie miałem na ten czas mieszkania, zatrzymałem się u niego (czyli akcja dzieje się jakoś we wrześniu 2012). Otworzyła jego kobieta i wpuściła mnie. Coś tam chwile z nią gadałem i spytałem o owego kumpla. Wtedy ona odpowiedziała coś enigmatycznego i niepokojącego i kazała mi się przejść do drugiego pokoju. Tam leżało na stole mnóstwo listów pożegnalnych do rozmaitych osób - przejrzałem je pobieżnie i wywnioskowałem że mój kumpel odebrał sobie życie.
Ogarnął mnie wielki smutek, ale milczeliśmy. W końcu jakoś doszło do tego, że zapytałem gdzie spoczywa. Odpowiedź była dość zaskakująca - miał leżeć w łazience, w trumnie. Uwierzyłem na słowo.
Po jakimś czasie jednak za chciało mi się skorzystać z toalety, spytałem zatem czy mogę wejść do tego sacrum. Za zgodą poszedłem. Obok sedesu leżało kilka trumien, w jednej z nich mój kumpel. Przy nim był natomiast jakiś pojebany koleś który się wydzierał i ciął jego zwłoki nożem. Potem wparowała policja i ustawiła wszystkich pod ścianą (oprócz rodziny zmarłego było tam dużo przypadkowych osób). Wszyscy wyciągnęli jakieś lampki i zaczęli nimi wymachiwać odśpiewując jakąś mantrę, a ja kompletnie nie wiedziałem o co chodzi.
Spierdolony i bardzo nieprzyjemny sen. Najbardziej pojebane w tym wszystkim jest to, że jakiś czas później ten kumpel faktycznie zmarł w tragicznych okolicznościach, o czym dowiedziałem się dopiero dwa lata po jego śmierci...

Dobra, na koniec coś wesołego dla rozluźnienia atmosfery - jeden z moich sennych szlagierów!

Sob Sie 02, 2014
Miałem dzisiaj sen, że poszedłem do lekarza, bo sikałem na czarno... i się przestraszyłem, że mam raka, czy chuj wie co... i lekarz mi zrobił rentgena... i sie okazało, że mam w bebechach małego ptaka z kwadratową głową, i on żywi się jakimiś fragmentami obumarłej tkanki... i od czasu do czasu sra, a jego dupa jest podpięta pod mój moczowód, i jego gówno wychodzi z moimi sikami, dlatego na czarno sikałem... przy okazji spytałem też "czy to dlatego mi się stopy pocą?" a lekarz na to "nie, to ze strachu".

Reszta kiedy indziej, bo późno się zrobiło. Może nowe przygody mnie czekają...
Awatar użytkownika
PrezydentKosmosu
zaczyna szaleć
Posty: 272
Rejestracja: 16-10-2021, 12:56
Kontakt:

Re: Głupie i pojebane sny.

02-11-2023, 11:55

Śniło mi się, że byłem asasynem mającym za zadanie zamordować Kaczyńskiego. We śnie pojawił się też papież-polak. Tak mnie tchnęło, że naskrobałem na bazie tego opowiadanie, do którego bezczelnie linkuję:

https://sewerhrehorowicz.blogspot.com/2 ... ynski.html
Awatar użytkownika
dzik
zahartowany metalizator
Posty: 3349
Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
Lokalizacja: Połaniec

Re: Głupie i pojebane sny.

02-11-2023, 20:10

Ale którego Kaczyńskiego?
To ważne ok?
dobry kościół to kościół spalony
Awatar użytkownika
Sgt. Barnes
zahartowany metalizator
Posty: 5450
Rejestracja: 13-07-2012, 07:37

Re: Głupie i pojebane sny.

04-11-2023, 21:22

Mi się dziś w nocy śniło, że byłem na koncercie Red Hotów i Kiedis przybił mi piątkę w trakcie show. A koncert oglądałem z tyłu sceny, zza podestu perkusyjnego. Nie pytajcie, co grali...
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
sanctusdiavolos
postuje jak opętany!
Posty: 345
Rejestracja: 21-05-2023, 14:02

Re: Głupie i pojebane sny.

26-11-2023, 14:29

Śniło mi się, że Żułek grał w Shining. A poza tym woził mnie do roboty.
Awatar użytkownika
Sgt. Barnes
zahartowany metalizator
Posty: 5450
Rejestracja: 13-07-2012, 07:37

Re: Głupie i pojebane sny.

26-11-2023, 14:56

Nic mi się nie śniło. I weź to zinterpretuj 😉
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Awatar użytkownika
dzik
zahartowany metalizator
Posty: 3349
Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
Lokalizacja: Połaniec

Re: Głupie i pojebane sny.

26-11-2023, 21:39

sanctusdiavolos pisze:
26-11-2023, 14:29
Śniło mi się, że Żułek grał w Shining. A poza tym woził mnie do roboty.
Ale czy tramwajem?
dobry kościół to kościół spalony
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10125
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Głupie i pojebane sny.

14-12-2023, 21:40

20.01.2022

Byłem na imprezie, która toczyła się w kilku pokojach. Chodziłem po nich i biłem ludzi, ponieważ nie słuchali prawdziwego metalu. Dopiero w czwartym słuchali Sadistik Exekution.

29.01.2022

Znalazłem video, na którym Michael Jackson stoi przed tłumem ludzi i mówi:
- Co mogę zaśpiewać ciekawego, teraz gdy jestem już sławny?
I zaśpiewał Iron Maiden "The Trooper".
O czym mam z tym .ludziom rozmiazać? Przeciec i tak jestem barbarzyńcom?
ekkoszolomom
Awatar użytkownika
Rejwan
weteran forumowych bitew
Posty: 1010
Rejestracja: 17-08-2013, 22:06
Lokalizacja: WWA

Re: Głupie i pojebane sny.

25-12-2023, 16:46

śniło mi się że byłem w Hydrozagadce na koncercie Kriegsmaschine gdzie supportem był Honor z hologramem Szczerego :lol:
To make a mistake is human but to really fuck things up you need a computer.
Awatar użytkownika
vicek
zahartowany metalizator
Posty: 4574
Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
Lokalizacja: dolinki

Re: Głupie i pojebane sny.

25-12-2023, 17:03

Rejwan pisze:
25-12-2023, 16:46
śniło mi się że byłem w Hydrozagadce na koncercie Kriegsmaschine gdzie supportem był Honor z hologramem Szczerego :lol:
O ja bym szedł
Awatar użytkownika
Rejwan
weteran forumowych bitew
Posty: 1010
Rejestracja: 17-08-2013, 22:06
Lokalizacja: WWA

Re: Głupie i pojebane sny.

25-12-2023, 17:07

vicek pisze:
25-12-2023, 17:03
Rejwan pisze:
25-12-2023, 16:46
śniło mi się że byłem w Hydrozagadce na koncercie Kriegsmaschine gdzie supportem był Honor z hologramem Szczerego :lol:
O ja bym szedł
+1
To make a mistake is human but to really fuck things up you need a computer.
ODPOWIEDZ