Dziś koncert / Inqisition, Demonical
Dziś koncert / Inqisition, Demonical

Antigama

Wywiad przeprowadził - Robert Jurkiewicz
Nie ukrywam, że jestem fanem tego zespołu. Mam wrażenie, że to właśnie teraz po wydaniu znakomitej płyty, jaką jest "Resonance", nadszedł ich czas. Nie ukrywam, że szczerze tego zespołowi życzę. Sebastian Rokicki gitarzysta warszawskiego kwartetu świadomy potencjału, jaki drzemie w kreowanych przez Antigamę dźwiękach rzeczowo i obszernie omówił wszystkie palące kwestie. Nie ukrywam, że nie mam nic więcej do dodania. Witam, na wstępie gratulacje z powodu "Resonance". Swoje zdanie na temat płyty wyraziłem przy okazji recenzji, nadmienię jedynie, że uważam ten krążek za wasze szczytowe osiągnięcie. Płyta jest na rynku od niedawna, z tego względu nonsensem byłoby pytać o reakcje słuchaczy, czy też o wyniki sprzedaży. Zapytam więc, co sądzi o "Resonance" główny zainteresowany, czyli współtwórca całego zamieszania, Sebastian Rokicki

Dzięki za miłe słowa. Osobiście uważam, że 'Resonance' jest OK. Zdecydowanie jest to najlepsza rzecz, jaką do tej pory wspólnie zrobiliśmy pod szyldem Antigama. Co do sprzedaży płyty, CD jest właśnie 'out of stock' w sklepie Relapse, więc sądzę, że wytwórnia jest zadowolona z takiego stanu rzeczy. My na pewno tak. Pozytywne recenzje cieszą i mobilizują do jeszcze intensywniejszej pracy. Jest dobrze.

Przybliż proces komponowania materiału. Krew lała się strumieniami, czy też humanitarnie przedstawialiście sobie wzajemnie argumenty? Czym różniła się ta faza prokreacji "Resonance" w odniesieniu do wcześniejszych produkcji zespołu?

W zasadzie praca nad tym krążkiem nie odróżniała się niczym specjalnym, za wyjątkiem tego, że nagrywaliśmy ten materiał dłużej niż wszystkie nasze poprzednie płyty. Dzięki temu, że mieliśmy większy budżet, mogliśmy pozwolić sobie na dwa tygodnie spokojnej i bezstresowej pracy w studio. To zdecydowanie przyniosło wymierne efekty, bo większa ilość czasu pozwoliła nam sensownie poskładać wszystko do kupy. W naszym przypadku proces komponowania materiału zawsze wygląda tak samo. Widzimy się, jaramy i gramy. Z tych jamów wyłaniają się powoli kolejne kawałki, które później umieszczamy na płytach.

Jak długo trwało przygotowanie tego albumu pod kątem stricte kompozycyjnym? Proces twórczy "Resonance" to twórcza droga przez piekło, czy może wena oświetlała drogę swym blaskiem?

Nie mamy raczej problemu z weną. Jeśli jej w danej chwili nie ma, to i tak zawsze gramy jakieś głupoty... My po prostu lubimy grać razem i czy jest to nasz autorski materiał, czy też zwykły jam, nie robi nam to żadnej różnicy. Zawsze fajnie jest siedzieć w kanciapie i coś tam dłubać. Praca nad 'Resonance' trwała około 6-7 miesięcy, zwykle tyle czasu potrzebujemy na zrobienie płyty.

Materiał powstawał kolektywnie podczas prób, czy też ciskaliście w siebie wzajemnie piorunami potykając się ciągle o kość niezgody? Innymi słowy Antigama to partneski układ, małżeństwo po przejściach, czy też odwzorowanie kubańskiej demokracji?

Trzy w jednym ha ha. A poważnie, jest to raczej przyjacielsko-partnerski układ. Większość muzyki w tym zespole robię ja wraz z Siwym. Tak było, jest i pewnie będzie. To właśnie my dwaj najczęściej się spotykamy i gramy. Oczywiście czasem są jakieś spięcia, bo np. Łukaszowi nie pasuje to lub tamto. Generalnie jest raczej demokratycznie, chociaż większość decyzji odnośnie muzyki podejmuję wspólnie z Siwym.

Meldując się w studio nagraniowym byliście zapewne przygotowani, zwarci i gotowi? W jakim stopniu podczas etapu studyjnej realizacji materiału pozwalacie sobie na improwizacje i zamiany w strukturach utworów?

Niezbyt często, choć czasami zmieniamy coś w ostatniej chwili i dodajemy coś nowego, nie planowanego wcześniej. Z reguły jesteśmy raczej przygotowani do sesji i nagrywamy wszystko, co wcześniej wymyślamy. Oczywiście zawsze rejestrujemy też jakieś improwizacje, które później lądują na płycie lub w szufladzie. Różnie z tym bywa.

Idąc za ciosem, Antigama to zespół dźwiękowych matematyków, czy może wyzwolonych improwizatorów?

Jakich tam matematyków... Nie lubię matematyki ha ha. Raczej ta druga opcja jest nam zdecydowanie bliższa...

Moim zdaniem wasza nowa płyta brzmi bardziej organicznie, czy nawet koncertowo w odniesieniu do wcześniejszych dokonań. Na ile jest to prognostykiem w kwestii przyszłych dokonań? Elektronika schodzi na dalszy plan, czy też romans z bezpośrednią stricte gitarową muzyką, jaką znajdziemy na "Resonance", to chwilowy kaprys?

Zgadzam się. Materiał jest zdecydowanie bardziej organiczny, 'żywy' i idealnie koncertowy. Nie było żadnych chłodnych kalkulacji na temat tego, jak płyta ma brzmieć, po prostu tym razem tak wyszło i kropka. Szczerze mówiąc, kompletnie nie mam pojęcia, jak to będzie wyglądało w przyszłości, bo w naszym przypadku może się zdarzyć dosłownie wszystko. Jestem zadowolony, że 'Resonance' ma 'żywe' brzmienie i odpowiada mi kierunek, w jakim obecnie zmierzamy.

Antigama jest zespołem, ujmijmy to, awangardowym na podwórku muzyki ekstremalnej. Tworzycie dźwięki nieszablonowe zarówno wykonawczo jak i formalnie. Poproszę w tym miejscu o przepis na totalnie awangardowy utwór heavy metalowy.

A więc tak: pijesz browar, jarasz do nieprzytomności - tak, że nie chce ci się wstać, gadasz o Kajagoogoo, Kiss lub Gene Krupie, a później zastanawiasz się, kto pierwszy złapie za instrument i wywali z siebie jakiś bulgot ha ha. Tak to mniej więcej wygląda w naszym przypadku.

Kto jest najbardziej odpowiednim producentem dla Antigama i dlaczego jest to Szymon Czech wraz ze swoim Studio X?

Bo Szym w studio staje się piątym członkiem tego zespołu. Znamy się jak łyse konie, nie mamy żadnych problemów z komunikacją, nagrywamy już którąś z kolei rzecz razem, więc wszystko idzie gładko i bezproblemowo. Szymon jest po prostu zawodowcem w swojej dziedzinie, a jego praca i zaangażowanie w sprawę jest najlepszą rzeczą, jaka mogła nam się przytrafić. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze, prawda Szymon?

W jakim stopniu producent płyt Twojego zespołu ma możliwość ingerencji w wizję muzyki, jaką wnosicie ze sobą do studia? Bierzecie sobie do serca ewentualne rady i wskazówki, czy też ograniczacie rolę takiego pana do kręcenia gałkami i parzenia kawy?

Wszystkie uwagi, rady i wskazówki odnośnie brzmienia czy struktur kawałków obgadujemy z Szymonem, bo ufamy mu i wierzymy w jego profesjonalizm. On raczej nigdy nie ingeruje w struktury naszych numerów, bo wie, że tak ma być i podoba mu się to. Czasem sugeruje rzeczy, które później się sprawdzają i to jest bardzo pomocne w pracy nad płytą. W przypadku 'Resonance' Szymon odwalił kawał potężnej roboty i zupełnie spokojnie mogę napisać, że jest on współproducentem tej płyty.

Relapse Records rozpoczęła kampanię promocyjną "Resonance". Proszę o kilka zdań na temat planów koncertowych zespołu w kraju jak i poza jego granicami. Relapse wspiera was w tej materii?

Za wcześnie na to, by mówić o tym, że Relapse szykuje coś dla nas w tej materii. Jesteśmy nowym zespołem w ich stajni, a nasza płyta ledwie co ukazała się na rynku. To wszystko zależy od zainteresowania, sprzedaży, decyzji promotorów i wielu innych spraw. Myślę, że niebawem ujawnią się jakieś konkretne plany i propozycje z ich strony, bo informacyjna machina poszła w ruch. Jesteśmy dobrej myśli. Jeśli coś się zdarzy, to fajnie, a jeśli nie... to też fajnie. Sukcesem jest to, że wydaliśmy dla nich płytę i jesteśmy w jednej z największych metalowych wytwórni świata, pośród wielu zajebistych zespołów, i to samo w sobie jest dla nas wielkim wyróżnieniem.

Czas na kilka mniej zobowiązujących pytań. Masz apetyt na to, by Antigama zawojowała świat, a "Resonanse" biła rekordy sprzedaży? Marzysz, by żeby otaczały was piękne i chętne dziewoje, a ich mamusie byłyby fankami zespołu?

Ha ha ha. To by się dopiero działo... Oczywiście, że chciałbym, aby nasza płyta dotarła do jak największej liczby zainteresowanych, ale chyba każdy zespół pragnąłby tego samego. Rzeczywistość wygląda zgoła inaczej i trzeba na to wszystko ciężko zapierdalać, szczególnie kiedy jesteś małym zespołem z małej Polski na końcu świata. Tak, jak wspomniałem wcześniej, dla nas sukcesem samym w sobie jest bycie w Relapse, a wszystko co dobre, przyjmiemy zapewne z otwartymi rękami.

Medialnie trzymasz zespół nieco na uboczu oficjalnej sceny. Świadoma izolacja, czy wrodzona skromność?

Myślę, że to raczej scena trzyma się na uboczu od nas. Nie mam pojęcia dlaczego, ale zawsze tak było. My niczego nie robimy na siłę, o nic chamsko nie zabiegamy. Jeśli ktoś pierdoli o nas jakieś głupoty, to po prostu śmiejemy się z niego. Mówiąc szczerze mamy mały kontakt ze sceną i nie utrzymujemy bliskich stosunków z undergroundem. Nie dlatego, że nie chcemy, ale dlatego, że to raczej scena nie jest zainteresowana nami. Wszystko, co dzieje się wokół zespołu, zawdzięczamy przede wszystkim samym sobie i kilku przyjaciołom, którzy z nami współpracują od początku. Zaliczają się do nich przede wszystkim wspomniany Szymon Czech oraz Karol z Selfmadegod Records. Od kilku lat wspólnie pracujemy nad naszymi sprawami i to wszystko powoli przynosi efekty, po 7 latach od założenia zespołu. Nic nie dzieje się nagle i doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Zamiast siedzieć na dupach i dywagować, czy lubi nas ta czy tamta scena, wolimy zamknąć się w kanciapie i grać. To o wiele zdrowsze podejście.

Jaka Twoim zdaniem muzyka najlepiej brzmi na winylu i dlaczego jest to grind?

Każda muzyka lepiej brzmi z winyla, nie tylko grind. Np. KISS, Ratt lub W.A.S.P. też doskonale brzmią z winyla. Goblin, Kajagoogoo, Grace Jones, Ennio Morricone czy John Carpenter także. Oczywiście Antigama również!

Jesteście rozpoznawani jako muzycy Antigama? Zdarza Ci się rozdawać autografy np. w hipermarkecie?

Gdzieniegdzie tak, ale generalnie jesteśmy incognito tajnos agentos. Szczególnie w hipermarketach. Zakładamy maski albo kubełki na głowę, jak Buckethead. Czasem Siwy robi sobie makijaż Petera Crissa z KISS, kiedy wychodzi do miasta, ha ha. Ale na poważnie, jadąc kiedyś na jakiś koncert mieliśmy ciekawą przygodę. Zatrzymaliśmy się na jakiejś stacji benzynowej, żeby się odlać i zajarać, a tu wyskakuje jakiś młody, uwalony w jakimś gnoju człowiek i mówi: aaaa.... Antigama... to teraz rozpowiem wszystkim, jacy to z was wegetarianie (na stacji był też Mc Donalds). Myślałem, że padnę ze śmiechu...

Kończąc żywię nadzieję, że dobrze bawiłeś się odpowiadając na ten wywiad. Życzę powodzenia z "Resonance", ta płyta w pełni na to zasługuje.

Bawiłem się przednio. Dzięki za naprawdę fajne pytania i zainteresowanie Antigamą. Po najświeższe newsy dotyczące zespołu zapraszam na www.antigama.net


www.antigama.net


Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...