Recenzje



  • Stargazer / Invocation - "H.A.S.T.U.R." 1999 / SPLIT CD
    DIES IRAE PROD.
    AUSTRALIA

    Ostatnio dość intensywnie penetruję metalowe podziemie w Australii. I dochodzę do wniosku, że tam, pod spodem globu, mają całkiem niezły zestaw kapel. Dziś przyszła kolej na wydany przez singapurską Dies irae prod. splicik. Pierwsi na ruszt idzie Stargazer. Nieco chaotyczny death metal w stylu wczesnego Morbid angel. Określenie trochę na wyrost, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy. Jest w Stargazer spory potencjał twórczy i dużo ambicji. Zasługują mocną "szóstkę" .następni w kolejce, to Invocation. I tu również nie obejdzie się bez porównania. Panie, panowie... przed wami australijski Vader... he, he. Może nie do końca, ale coś w tym sloganie, podrzuconym przez wytwórnię, jest. Invocation nie jest tak szybkie, ale brutalnością dorównuje pierwszym płytom Vader. Natomiast to, co odróżnia ich od Polaków, to mroczne gitarowe i klawiszowe zagrania. I tu znowu mocne sześć. Płyta nie zachwyca, nie powala, ale jest niezłym wyznacznikiem, tego, co dzieje się w kraju, gdzie chodzą do góry nogami. Radzę się w rzeczony split zaopatrzyć, bo wbrew pozorom kilkakrotne przesłuchanie nie nudzi. Dies Irae Prod.; P.O.Box 337; Yishun Central Post Office; Singapore 917612; e-mail:dayofwrath@mailcity.com; http://www.members.tripod.com/rickvasp/Main.html

    a.p / 6 Szukaj więcej o Stargazer / Invocation

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...