Recenzje



  • Xtrunk - "Not In Vain"

    2007 / 1cd
    Self-released
    Francja
    Xtrunk - Not In Vain Na opakowaniu naklejka, na niej adnotacja, że lada moment czekają mnie atrakcje kierowane głównie do fanów Soilwork oraz All That Remains. Z racji tego, że miłośnikiem żadnej z tych grup nie jestem, poczułem się wyrzucony poza nawias i zwyczajnie zrobiło mi się przykro. Nie zamierzam się jednak odgryzać za jawną dyskryminację i napiszę, że tragedii nie ma. Chwilami można słuchać "Not In Vain" bez przyprawiającego o mrowienie grymasu na gębie. Mięśnie rozluźniają się zwłaszcza gdy zespół piłuje na thrash’ową nutę, basista przykuwa uwagę obijając ciężką łapą metalicznie brzmiące monstrum, a wokalista zwyczajnie robi co może, by dorównać reszcie w czynieniu hałasu. Choć nie ma o tym wzmianki na naklejce, w takiej wersji Xtrunk wyraźnie i udanie nawiązuje do twórczości Hatesphere. Nie ma także wzmianki o tym, że Xtrunk lubi poromansować z elektroniką i w efekcie powstaje coś luźno spowinowaconego z Fear Factory. Wypada docenić, że Francuzi grać potrafią. Kombinują, synkopują, akcentują, współpracują. Wszystko ładnie do czasu, gdy "Not In Vain" staje się płytą adresowaną do fanów Soilwork oraz All That Remains. Wówczas nie wiem z jakiego powodu i w jakim celu muzycy z wokalistą na czele robią wszystko, by moją chęć poznawczą lukrem zgładzić. Nie udaje się tylko dlatego, że drugi dzień z rzędu nie piję i pamięć funkcjonuje bez zarzutu. Pamiętam, że pomiędzy przecinkami jest sporo ciekawej treści.

    www.myspace.com/xtrunkRobert Jurkiewicz / 5,5 Szukaj więcej o Xtrunk

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...