Recenzje



  • Obscure - "On formaldehyde" 2008 / 1CD
    KARISMA/DARK ESSENCE
    NORWEGIA

    Obscure - On formaldehyde Długo pieprzę się z napisaniem czegoś na temat tego Obscure (obrodziło ostatnio tych obskur - polecam przy okazji całkiem przyjemne death metalowe polskie Obscure). To chyba jedna z najdłużej przenoszonych pozycji w odtwarzaczu i jest to też dobra wiadomość - ta płyta nie nudzi nawet po wielu miesiącach bardzo częstych przesłuchań. Wracając do konkretów, jest to projekt gitarzysty Enslaved, ale absolutnie nie bierzcie tego za jakikolwiek drogowskaz. Tutaj bowiem odkrywa on swoje fascynacje tradycyjnym heavy/doom i to tradycyjnym do bólu, brzmiącym tak, że zamykając oczy można by pomyśleć, że zamiast płyty z XXI wieku włączyliśmy jakiś stary winyl z lat 70-tych, z kapelą, w której grają jacyś bliscy kumple Electric Wizard, St.Vitus, Thin Lizzy czy wiecznie nieśmiertelnego Black Sabbath. Chwytliwie, umelodyjnione na typowy dla tego gatunku charakter riffy, ciężkie galopady z mocnym wsparciem basu i halucynogennych grzybków, wyróżniające się mocnym środkiem gitary z piszcząco-jazgotliwymi pitchami, płonące okultystycznym ogniem sola no i wokal - stylizowany jakby na Witchfindera, z charakterystycznym brytyjskim akcentem, ale wyróżniającym się dodatkowo specyficzną, bardzo rozpaczliwą manierą. Tu się dymi, bulgoce i odlatuje w tych oparach z głową wsadzoną między dwa tęczowe kolorofony. Nawet kawałki o ćpaniu ("Veins of steel") są dla starej gwardii kanalarzy-heroinistów a nie dla pudrujących nosek modnisiów. No mówię Wam kurde balans, hipisowski metal pełną gębą.

    www.myspace.com/obscurebergen; www.darkessencerecords.noOlo / 8,5 Szukaj więcej o Obscure

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...