Keitzer - "The Last Defence"
2014 / 5cd
F.D.A Rekotz
Germany
To już piąty długograj w dorobku tych Niemców, ale nie przypominam sobie, abym wcześniej miał z nimi kontakt. Kontrakty z mniejszymi wytwórniami raczej w tym nie pomagały. W zeszłym roku, dzięki rozpędzonej ostatnio F.D.A. Rekotz ich nazwa mocno wystrzeliła w rankingu popularności więc i ja nadrabiam zaległości za pośrednictwem wydanego latem “The Last Defence”. Album uderza szybkim, selektywnym, lekko grindującym death metalem, z twardymi riffami mielonymi w klasycznym stylu kojarzącym się bardzo z Obscenity, Malevolent Creation, Misery Index itp. Odpowiedni rozruch zapewnia intensywne wykorzystanie centrali, dynamicznie uderzający bas i plujący core’ową złością wokal. Nie jest to jednak typowo siłowa napierdalanka - gdzieś tam dostajemy chwilę wytchnienia na akustyczne intro, kiedy indziej pojawi się więcej melodyjnego rozluźnienia albo bardziej majestatyczny, rytmiczny pochód i dzięki temu wszystkiemu “The Last Defence” nie przynudza na przestrzeni tych 37 minut, nawet pomimo ubogiej ilości partii solowych. Bardzo konkretne, soczyste granie, strajt-in-jo-fejs jak to mówią wynalazcy hamburgerów i coca-coli, które z pewnością świetnie sprawdza się na żywo, do szaleństwa pod sceną, umieszczania obcasa glanów w cudzym oku, wiosennego trzepania dywanów, albo masakrowania mięsa tłuczkiem na niedzielne kotlety.
www.facebook.com/keitzer
keitzer.bandcamp.com
www.facebook.com/FDAREKOTZ
www.fda-rekotz.comOlo / 7 Szukaj więcej o Keitzer