Encoffination - "III - Hear Me, O` Death" 2014 / 3CD
SELFMADEGOD RECORDS
USA
Dostałem dokładnie to, czego oczekiwałem. Oczywistym było, że Encoffination w żaden sposób nie zrewolucjonizuje swojej muzyki. No bo cóż mógłby zespół tego pokroju zrobić w dziedzinie auto rozwoju? Zagrać szybciej, skoczniej, weselej? Wprowadzić niestandardowe instrumentarium? Zdecydować się na stylistyczne eksperymenty? Wszystkie powyższe dywagacje brzmią w równym stopniu komicznie co niedorzecznie. Ludzie tworzący Encoffination otwarcie przyznają, że mają fioła na punkcie śmierci. Zespół przed premierą "III - Hear Me, O' Death" miał na koncie dwie pełne płyty oraz pomniejsze wydawnictwa i na żadnym z nich nie zboczył z obranego kursu. Mało tego, każdy kolejny krążek przynosił dotkliwszy odór trumiennej stęchlizny. Czy właśnie tak należy rozumieć rozwój? Śledząc dotychczasowe poczynania ponurego duetu można dojść do wniosku, że w tym przypadku progres paradoksalnie ściśle związany jest regresem. Podążając tym tropem mam wrażenie, że Encoffination jeszcze bardziej pogrążył się w odmętach szaleństwa. Być może bredzę, ale mozolnie świdrujące gitary ocierają się o zgiełk charakterystyczny dla nurtu drone. Poza tym trudno oprzeć się wrażeniu, że asceza od zawsze obecna w muzyce Amerykanów jeszcze nigdy w równie dużym stopniu nie kształtowała jej oblicza. Słucham "III - Hear Me, O' Death" i trudno mi wyprzeć z wyobraźni wizję istot niemrawo acz nieustępliwie pogrążających się w piekielnych katakumbach. Mam wrażenie, że dla Encoffination to droga bez odwrotu.
www.facebook.com/templeofencoffinment
selfmadegod.comRobert Jurkiewicz / 8,5 Szukaj więcej o Encoffination