DZISIEJSZA PREMIERA ALBUMU:

ENGULFED

UNEARTHLY LITANIES OF DESPAIR

Recenzje



  • Stillbirth - "Global Error"

    2015 / 4cd
    Rising Nemesis Records
    Germany
    Stillbirth - Global Error Czwarty długograj tych chłopaczków zza zachodniej granicy, o których nikt z Was pewnie do tej pory nie słyszał, ale nie przejmujcie się - nie przegraliście przez to życia. Muzyka Stillbirth to w głównej mierze masywny, sprawnie odegrany brutal/slam death wyraźnie inspirowany Devourment, Internal Bleeding, Dying Fetus, ale z dodatkowym kopniakiem grindowej i hard core’owej dynamiki. Może podobać się bogata technicznie praca gitar w szybszych partiach w stylu Cephalic Carnage i przygważdżający ciężar w przełamujących zwolnieniach, ale ostateczny efekt nieco psują jednostajne, bełkotliwe growle i rażąco striggerowane centrale. Bębniarz zespołu szczyci się umiejętnością bardzo szybkiej gry stopami, ale co z tego skoro w tych kosmicznych tempach (nie uwierzę, że nie równanych komputerowo) brzmi to jak plastikowy wiatraczek dla dzieci uderzający łopatkami w podstawioną tekturkę. Fascynacje Stillbirth nie kończą się jednak tylko na brutalnej jatce - kilka razy zdarza im się zabawa w hip-hop, jakieś funkowe wtrącenia, czy np. bluesowy wstęp do jednego z utworów. Całe szczęście trzymają te ciągoty w ryzach i słuchając “Global Error” nie wypadamy z ich brutalnej karuzeli na pełnym biegu twarzą w cuchnące błoto. Ogólnie na plus, choć jest to pozycja tylko dla wiernych i oddanych maniaków gatunku, dla których trzecia liga takiego grania to wciąż obiekt pożądania.

    www.stillbirthparty.de
    www.facebook.com/StillbirthParty
    www.risingnemesisrecords.de
    www.facebook.com/RNRecordsOlo / 6 Szukaj więcej o Stillbirth
  • Multimedia




Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...