Recenzje



  • Orange the Juice - "The Drug of Choice"

    2014 / live cd/dvd
    For Tune production
    Poland
    Orange the Juice - The Drug of Choice Gdy już milkną oklaski i gasną światła nasila się we mnie zazdrość wobec wszystkich, którzy w trakcie show znajdowali się na widowni. "The Drug of Choice" to widowisko niecodzienne, które na dodatek odbyło się w nietypowej scenerii. Miejsca dla przybyłych wyłącznie siedzące. Z racji tego podczas trwania utworów na widowni bezruch i skupienie, zaś po każdej zakończonej kompozycji gromkie oklaski. Na scenie zespół w zaskakująco żywiołowym stylu prezentujący swój repertuar, na który składają się utwory z obu dotychczas opublikowanych albumów. Muzycy są w świetnej formie. Widać, że nikt nie jest na kacu, nikogo nie zżera trema, a wszystkim bez wyjątku udziela się potężna energia, jaka na całego rozgościła się na scenie. Przez niemal osiemdziesiąt minut z niedowierzaniem obserwowałem wykonawczą precyzję, a przede wszystkim ogromny luz i swobodę stale obecne podczas pogrążania się zespołu w aranżacyjnym obłędzie. Swoją przygodę z "The Drug of Choice" zacząłem od płyty audio, jednak to właśnie krążek DVD stanowi o atrakcyjności wydawnictwa. Jest okazja by delektować się nie tylko organicznym, surowszym aniżeli na studyjnych płytach, brzmieniem. Szczególnie wyraziste obrazy, jakie pozostały w mojej pamięci, to widok rozszalałego wokalisty wydającego z siebie niejednokrotnie przerażające i nieartykułowane dźwięki. O zaangażowaniu tego osobnika świadczą bez wątpienia obłęd w oczach i nabrzmiałe na czaszce żyły. Niewiele ustępuje mu zespół, co jest szczególnie dobrze widoczne podczas intensywnych, zagranych z przytupem partii. Rozbawił mnie kontrast jaki stał się udziałem rozszalałego Orange the Juice i z drugiej strony gościnnie występujących trębaczy obserwujących to wszystko z dystansem i uśmieszkiem pod przysłowiowym wąsem. Skoro o gościach mowa, to nie sposób pominąć zdecydowanie zbyt krótkiego występu zjawiskowo śpiewającej i równie oszałamiająco wyglądającej, żono wybacz, Idy Zalewskiej. Zaangażowany jest także operator kamery, który pozwolił ponieść się emocjom i w trakcie spektaklu zrobił rundkę wokół klubu, oczywiście wraz z narzędziem swojej pracy. Co jeszcze? Rzecz jasna stylowe okulary na nosie perkusisty podczas "Romanian Beach"!. "The Drug of Choice" rozpalił we mnie chęć obejrzenia kapeli na żywo. Jeśli tylko będzie mi dane taka możliwość, to bez wątpienia nie omieszkam skorzystać, bo spektakl jaki rozgrywa się na DVD robi piorunujące wrażenie.

    www.facebook.com/orangethejuice
    for-tune.plRobert Jurkiewicz / 9 Szukaj więcej o Orange the Juice
  • Multimedia




Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...