Stillborn - "Testimonio de Bautismo" 2016 / 5CD
GODZ OV WAR PRODUCTIONS
POLAND
Gdy obecna pani premier w trakcie przedwyborczych debat głośno mówiła o dobrej zmianie dla Polski, nie sądziłem że owe słowa tak szybko staną się ciałem. Proszę bardzo, jesteśmy zaledwie kilka miesięcy po wyborach, a tu kolejny rodzimy reprezentant sceny ekstremalnej nagrywa kapitalną płytę, która dla wielu z nas może stać się ważnym fonograficznym ogniwem, nie tylko w kontekście rodzimego podwórka. I jak tu nie wierzyć politykom? O Stillborn przycichło na kilka ładnych lat. Zmiany kadrowe, cisza wydawnicza, absencja koncertowa. To wszystko nie wyglądało zbyt dobrze. Tymczasem Killer skompletował skład, nagrał płytę i tym samym bestia z właściwą sobie butą wychyla łeb z mieleckich katakumb. Czy "Testimonio de Bautismo" ma szanse stać się przełomem dla Stillborn? Nie wiem, czy tego sobie życzą sami zainteresowani, ale jestem pewien że tak będzie. Na wieszczonym przez mnie sukcesie zaważą dwa czynniki. Po pierwsze, nigdy dotąd Stillborn nie brzmiał tak chwytliwie przy równoczesnym zachowaniu firmowej drapieżności. "Testimonio de Bautismo" to, nie licząc coveru Sodom, osiem autorskich, porywających, mocarnych, death metalowych hitów. Jest dynamicznie, niebywale energicznie i za sprawą gitarowych riffów obrzydliwie przebojowo. Obrzydliwie, bo przecież nie mówimy tu o popowych standardach. To jest death metal i w tym temacie nie może być najmniejszych wątpliwości. Wypada dodać, że death metal totalnie uzależniony od gatunkowych tradycji, oferujący powrót do czasów, gdy to dobry riff był istotą całego zamieszania. Najlepiej kwituje to sam Killer krzycząc "tak się kurwa gra death metal" na wstępie utworu "Odezwa". Tak, polskojęzyczne teksty do kolejny atut "Testimonio de Bautismo" i duże brawa dla twórcy, że zdecydował się osadzić w tej konwencji cały album. Wymowa tekstów jest przebogata. Wątki samobójcze, apokaliptyczne, diaboliczne, wampiryczne. Nie brak oczywiście charakterystycznej dla autora pewności siebie, czy wręcz arogancji. O dziwo jednak owe przymioty w połączeniu z brawurowo granym death metalem absolutnie nie drażnią. Wręcz przeciwnie, zyskują na wiarygodności. Killer potrafi porwać, pobudzić krew do szybszego krążenia. Gdy krzyczy "napierdalać skurwysynów" nawet takie cherlawe chuchro jak ja gotuje się od przypływu tej pierwotnej, dzikiej energii.
www.facebook.com/stillborn.pol
godzovwar.comRobert Jurkiewicz / 9 Szukaj więcej o Stillborn