Mussorgski - "Creatio Cosmicam Bestiae" 2016 / 3CD
GODZ OV WAR PRODUCTIONS
POLAND
Ktoś powie, że tak się już nie gra. Przecież klawisze, gitary, black metalowy kontekst, to wszystko już było lata temu i dziś jest już niemodne. Pewnie i było, lecz w konfrontacji z "Creatio Cosmicam Bestiae" przestaje to mieć jakiekolwiek znaczenie. Mussorgski za pomocą swojej najnowszej płyty ilustruje kosmiczną przestrzeń i tylko to się liczy. Efekt jest taki że mam ciary, choć nie tylko. Chwilami, gdy uzmysłowię sobie jak daleko mnie poniosło, miewam i zawroty głowy. Mussorgski zabrał mnie hen daleko, poza ziemską grawitację. Zabrał mnie tam, gdzie króluje nieograniczona niczym przestrzeń, a wraz z nią bezsilność, samotność, rozgoryczenie i inne mało przyjemne aspekty naszej egzystencji. "Creatio Cosmicam Bestiae" to bardzo ilustracyjna płyta. Za pomocą względnie prostych środków i rozwiązań, bo twórca nie sili się tu na żadną stylistyczną woltę, udało się osiągnąć iście kosmiczny efekt. Tak, na przykładzie Mussorgski można po raz kolejny stwierdzić, że siła muzyki leży w jej prostocie. To właśnie proste, chwytliwe, kilkudźwiękowe klawiszowe motywy robią największe wrażenie. Chwilami dochodzę do wniosku, że "Creatio Cosmicam Bestiae" stanowiłaby niezwykle atrakcyjną ścieżkę dźwiękową do filmu science fiction pokroju "Interstellar". Gdy słyszę klawiszowy motyw rozpoczynający "Sabbathum in Perpetuum", to momentalnie staję się międzygalaktycznym żeglarzem. Podobnych stanów świadomości doświadczam niejednokrotnie, choć nie zawsze muzyka Mussorgski zawiesza moją jaźń w próżni. Bywa, że niemal fizycznie czuć buzującą tu podskórnie agresję. Pojawiają się ciężkie gitary, kiedy indziej iście wariackie tempa osiąga automat perkusyjny. Tak więc "Creatio Cosmicam Bestiae" to nie jedynie międzygwiezdna zaduma. To także sporo gniewu, frustracji, rezygnacji. Typowo przyziemnych i bardzo ludzkich przypadłości. W końcu to muzyka stworzona przez człowieka.
mussorgski.bandcamp.com
godzovwar.comRobert Jurkiewicz / 9 Szukaj więcej o Mussorgski