Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
posłuchałem właśnie dwóch promocyjnych kawałków ze względu na wiadome nazwiska i na więcej się raczej nie skuszę. Bujany groove rock z symfonicznymi podkładami? Pojebało ich? Może za dużo dziś różnych staroci słuchałem, ale przecież to brzmi jak ładniejsza, jeszcze bardziej mass-friendly wersja Mastodon. To "I live with you ghost" to przecież totalnie syfiasta popelina :(
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Po jednym przesłuchaniu czekam na 18 marca i jak tylko zobaczę - kupuję. Dla mnie musowy zakup. W ogóle nie słucham takiej muzyki, płyta ma w teorii absolutnie wszystko, czego nie lubię i mogłoby mnie zniechęcić, a jest odwrotnie. A to wszystko przez cudowne melodie i fantatyczną rękę Mitcha do pisania dobrych numerów. Otwieracz "I live with your ghost" może zaskoczyć, ale taki numer jet tylko jeden, cała płyta jest bardziej w klimacie przegenialnego "To the marrow". Płyta wydaje się na pierwzy rzut oka nieco za długa i pod koniec się troche zlewa wszystko ze sobą, ale to kwestia kilku przesłuchań. Ja jestem bardzo zadowolony z efektu, zdecydowanie bedzie to jedna z ulubionych pozycji rocku. "I wont see the sun" to jeszcze bardzo udany numer.
Cały czas sluchając tych piosenek singlowych (z "piaskowymi" teledyskami) mam wrażenie, że Mitchowi udało się w nich uchwycić uchwycić sposób myślenia, wyobraźnię dziecka. Tak mi się to kojarzy, takie To the Marrow to dźwiękowy odpowiednik tego, co się dzieje w wyobraźni dzisiejszego siedmiolatka (któemu jeszcze wyobraźni nie zniszczyły teletubisie i smartfony), kiedy słucha bajek braci grimm albo pierwszy raz czyta Hobbita. Takie luźne skojarzenie.
Z całą pewnością menace się stanie moją drugą guilty pleasure obok "the sham mirrors" Arcturus.
Olo pisze:posłuchałem właśnie dwóch promocyjnych kawałków ze względu na wiadome nazwiska i na więcej się raczej nie skuszę. Bujany groove rock z symfonicznymi podkładami? Pojebało ich? Może za dużo dziś różnych staroci słuchałem, ale przecież to brzmi jak ładniejsza, jeszcze bardziej mass-friendly wersja Mastodon. To "I live with you ghost" to przecież totalnie syfiasta popelina :(
Jak przeczytałem opinię Ola, to się trochę obruszyłem... Kurwa, jak można zjebać coś, w czym palce maczał Harris. No, ale słucham sobie tego, słucham i nijak nie potrafię się z jego zdaniem nie zgodzić. Mastodon z tego wyszedł, ale takie wygładzony jak ściana po szpachlowaniu. Otwieracz to petarda, fakt, ale potem nudą wieje i tyle. Są fajne momenty. W jakimś numerze zajebisty riff, niemal spod palców Iommi'ego, jest parę ciekawych melodii, jednak chyba potraktuję to jako poboczny wytrysk Mitcha i pozostanę w nadziei, że nie wepchnie zbyt wiele z tej stylistyki do nowej płyty ND, bo tyle co słychać na "Utilitarian" w zupełności wystarczy.
Tym niemniej słuchać nie przestaję i może w końcu zeżre, kto wie.