Trees of Eternity

[Lukass]

Nie jest to może kapela podobna do większości rzeczy, które na co dzień się tu pojawiają, ale zapowiedź długo oczekiwanej pierwszej (i jednocześnie niestety ostatniej) płyty zrobiła na mnie wrażenie. Za muzykę odpowiada Juha Raivio (Swallow the Sun), udzielają się też panowie z October Tide/ex-Katatonia, a wokalistka to wspaniała Aleah Stanbridge, która niestety kilka miesięcy temu ostatecznie przegrała walkę z chorobą. Płyta, którą zespół zdążył nagrać przed jej śmiercią, zostanie wydana jako swojego rodzaju hołd właśnie dla niej.

Takie klimatyczne granie z kobiecym wokalem często jest wiejskie i efekciarskie, ale nie tym razem. Premiera 11.11 dzięki Svart Records, tak potwornie smutna muzyka będzie idealnie pasować do późnej jesieni. Wśród gości Mick Moss (Antimatter) oraz sam Nick Holmes. Poniżej pierwszy udostępniony numer. Dziwnie się tego słucha wiedząc, że nie powstanie już nic więcej i nigdy nie będzie okazji obejrzeć zespołu na koncercie...

[youtube][/youtube]

[Tarpaulin]

Takie klimatyczne granie z kobiecym wokalem często jest wiejskie i efekciarskie, ale nie tym razem.

Racja, demówka bardzo sympatyczna, zero kiczu i tandety typowej dla takiej muzy.
Ładne piosenki, wokal nieodżałowanej Aleah również.

[Lukass]

zero kiczu i tandety typowej dla takiej muzy.

Właśnie tak. Od czasu dawnego The Gathering żadna kapela w tym klimacie tak mi nie zrobiła, ale wtedy byłem nastolatkiem, a teraz pewnie przechodzę kryzys wieku średniego :D Ten nowy (bo na demówce nieobecny) numer w pewnym momencie chwyta za gardło z taką siłą, że słów brak. I rośnie z każdym przesłuchaniem. Rośnie razem z żalem, że w pewnym sensie wszystko to się skończyło, zanim zdążyło się porządnie rozpocząć. Zły dla muzyki rok trwa.

[Tarpaulin]

Ten nowy kawałek też mi się bardzo podobuje, zapowiada się zacna pełna uroku płytka.

[moonfire]

Nie uważam, żeby to był jakiś genialny kawałek, ale dobrze się go słucha i na pewno nie ma w nim żadnej spiny. Przypomina mi nieco Flowing Tears, taki nieco zapomniany zespół, również z wokalistką. Płytę obadam.

[Puszczyk]

Powyższy kawałek zdmuchuje całe demo, przesłuchałem już kilkadziesiąt razy i wciąż mi mało. Aż bije z niego nostalgią i monumentalną wręcz ostatecznością. Świetnie się tego słucha w taki pochmurny, szary dzień jak dzisiaj. Mam nadzieję że cała płyta będzie na takim poziomie. Oczywiście wielka szkoda wokalistki, piękny głos.
Wspomnianego Flowing Tears nie znam, ale na pewno sprawdzę.

[Lukass]

Nie uważam, żeby to był jakiś genialny kawałek, ale dobrze się go słucha i na pewno nie ma w nim żadnej spiny. Przypomina mi nieco Flowing Tears, taki nieco zapomniany zespół, również z wokalistką. Płytę obadam.

Nie wiem, czy to do końca właściwy kierunek, bo Flowing Tears miało jednak znacznie bardziej klasyczny gothic-metalowy (tfu) sznyt, chociaż rzeczywiście momentami słuchało się tego przyjemnie. Bez dwóch zdań jedna z wokalistek była bardzo interesująca (zdaje się, że Stefanie Duchêne).

Powyższy kawałek zdmuchuje całe demo, przesłuchałem już kilkadziesiąt razy i wciąż mi mało. Aż bije z niego nostalgią i monumentalną wręcz ostatecznością. Świetnie się tego słucha w taki pochmurny, szary dzień jak dzisiaj. Mam nadzieję że cała płyta będzie na takim poziomie. Oczywiście wielka szkoda wokalistki, piękny głos.

Zgadzam się, ale też jak pomyślę, jak mogą brzmieć kawałki z dema w nowej aranżacji, nagrane porządnie i z żywą perkusją, to bym ich na chwilę obecną nie skreślał. A cała ta historia jest dość tragiczna, jako że wspomniany Juha był przez wiele lat partnerem zmarłej wokalistki także w życiu prywatnym. Czytanie oświadczenia po jej śmierci sprawiało wręcz fizyczny ból: człowiek kompletnie i doszczętnie zniszczony tym, co się stało. Mam wrażenie, że opublikowanie tego materiału jest dla niego w tej chwili jedynym ważnym celem. Aż boję się, jak zabrzmi następny materiał Swallow the Sun. Nie przepadałem za tą kapelą, na żywo też mnie nie przekonali, ale spodziewam się potwornie ponurego albumu w przyszłości, o ile takowy w ogóle powstanie.

[Lukass]

Płyta już się pojawiła, na razie w wersji cyfrowej, wkrótce na nośniku. Do czasu zakupu tego ostatniego, można obadać na YT. Nie miałem jeszcze czasu posłuchać całości, ale numery z Mickiem Mossem i Nickiem Holmesem bardzo dobre, szczególnie ten pierwszy:
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]

[moonfire]

Jest całość na YT.

" onclick="window.open(this.href);return false;

Płyta jest na Fanie, ale drogo, ponad 66 PLN.