Amerykańska kapela deathmetalowa powołana do życia dekadę temu, na razie z dość skromnym dorobkiem wydawniczym. Jego głównym punktem jest wypuszczony w 2020 roku debiut "Forlorn and forsaken". Kwintet tworzą dość uznane na amerykańskiej scenie postacie.
Kotłują się tu wpływy Incantation i Grave, przez całą długość trwania przeplatane powracającymi dość mocnymi skojarzeniami z Funebrarum. W szybkich momentach słychać też nieco debiut Dismember. Możliwe, że Szanowni Forumowicze będą w stanie przywołać o wiele więcej i o wiele bardziej trafnych porównań w oparciu o wiedzę na temat kapel tworzących obraz gatunku w ostatnich (kilkunastu) latach. Ja niestety na tym polu mocno kuleję, więc proszę wybaczyć moją ewentualną ignorancję.
Wokal w tych najbardziej burczących, bulgotliwych rejestrach przypomina skrzyżowanie Craiga Pillarda z Jörgenem Sandströmem z najlepszych lat. Dodajmy nieco Daryla Kahana z Funebrarum i mamy prawie komplet. Prawie, ponieważ odpowiedzialny za mikrofon Paul Gorefiend z Embalmer jest na tyle dobry w swoim fachu, że w jego rykach słychać również całkiem sporo wkładu własnego. Na dodatek wykręca całkiem niezłe wersy tym swoim bulgotem:
Gathered cloaked in silence...
in chambers so morose
Upon thy sanguine altar...
the infernal blood shall flow
Circled prophets of hate...
beneath the crimson skies
Blessed offal is draped...
Prepare the sacrifice
W paru fragmentach gościnnie wspomagają go Rob z Decrepit i nie kto inny jak Don z Nunslaughter.
Brzmienie jest na tyle czytelnie, żeby wyłapać wszystko co trzeba (a sporo się dzieje, również na drugim i trzecim planie), na tyle surowe, żeby zachowało to undergroundowy charakter i na tyle ciężkie, żeby moc samych kompozycji się gdzieś po drodze nie zagubiła.
Pomimo wspomnianej mocy i ciężaru naprawdę przebojowe i wyraziste to granie. Bardzo dobrze się słucha, dość łatwo wchodzi, ale też wcale szybko z ucha nie wypada. Sporo posępnych melodii. Panowie są dość skuteczni w osiąganiu za ich pośrednictwem iście złowieszczego, zgniłego i zeschizowanego klimatu, jednocześnie wprowadzając do swoich numerów niezbędną dawkę przebojowości. Dobrym przykładem będzie tu "Pervert the pious". Duża dynamika, umiejętne mieszanie temp, cały czas coś się dzieje. Te 37 minut zostało nabite pomysłami na maksa, ale bez przegięcia kiedy to człowiek zaczyna mieć wrażenie, że ktoś upchał w jednym miejscu na siłę sto patentów, bo dostał twórczej sraczki.
Przy którymś z kolei odsłuchu uderzyło mnie co jest największą zaletą krążka. Otóż w tej wersji death metalu, którą jego autorzy proponują wszystkiego jest pod dostatkiem: mocarnych, zmieniających się niemal jak w kalejdoskopie przebojowych riffów zaaranżowanych z wyczuciem na naprawdę wysokim poziomie, często dokonywanych ale odpowiednio dawkowanych zmian tempa, wyrazistych melodii, soczystego, walącego po łbie ciężaru, klasycznie brzmiących solówek, zręcznych (subtelnych!) zapożyczeń z klasyków. I teraz sedno: pomimo tego, że panowie mieszają w swoim kotle tak wiele składników nie wychodzi im nijaka breja bez smaku "dla każdego, a więc tak naprawdę dla nikogo". To bogactwo składa się na niezwykle smakowitą potrawę, wciąż nie pozbawioną własnej tożsamości - jak się człowiek wsłucha, to zauważy bez trudu, że to jednak gada po swojemu. Jeśli spojrzy się na muzyczne CV praktycznie każdego z członków zespołu ewentualne zdziwienie wyparowuje: większość panów na przestrzeni ostatnich mniej więcej trzydziestu lat grała łącznie w kilkudziesięciu (głównie) deathowych kapelach, a Kurnugia brzmi jakby spotkali się przede wszystkim po to, żeby wreszcie wyciągając z tego bogatego dorobku prawdziwą esencję gatunku dokonać jakiegoś podsumowania; postawić kropkę nad i. Przeglądając książeczkę, patrząc na: t-shirty na zdjęciach, podziękowania, dedykacje (do nich jeszcze wrócę), listę gości, o których wcześniej wspomniałem, chłonąc wreszcie same dźwięki, wyłania się człowiekowi obraz wydawnictwa stworzonego od początku do końca przez maniaków i dla maniaków. To istny HOŁD dla bogatej historii sceny, nie tylko amerykańskiej.
Ze smaczków warto wspomnieć o wieńczącym dzieło coverze Sentenced. Tak, zgadliście - z debiutu. Amerykańce lubią czapkować klasykom - na warsztat brali już numery Grave i Autopsy.
Wspomniałem powyżej o tym, że Kurnugia dedykuje ten album konkretnym osobom. W książeczce znajdziemy ich listę, która sama w sobie jest niezwykle wymowna: Jim Konya, Killjoy, Joe Lombard, Bret Hoffman, Wayne Knupp, Arturo Alvarez, Pat Rabid - to wybrane osoby z niej.
Approaching the end of life
We summon the anti-christ
Despondent reality
Fall into the all consuming grief
Ascending the infinite
Exhaling your dying breath
To revel in lunacy
Fall into the all consuming grief
W ostatnich latach naprawdę mało nowych kapel death metalowych przykuwa moją uwagę. W moim odczuciu (niestety) radę dają prawie wyłącznie weterani gatunku. Kurnugia się udało, ale też trudno ich nazwać nawet wyjątkiem od reguły, wszak w składzie sami mocno otrzaskani scenicznie załoganci.
Zaskoczyło mnie, że materiał ten został kompletnie przegapiony przez forumową społeczność, przy tej ilości tytułów, które się każdego roku przewijąją. Czyżby Panowie zbyt mocno skupiali się na urobku najbardziej sprawdzonych stajni wydawniczych jak 20 Buck Spin, Dark Descent itp., a może po prostu tylko mnie debiut Amerykanów tak skutecznie poskładał?
Na koniec jeszcze link do zajebistego wywiadu:
https://metalbite.com/interviews/1503/k ... end-vocals
Kurnugia - abysmal death metal for dark minds
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Kurnugia - abysmal death metal for dark minds
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8950
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Kurnugia - abysmal death metal for dark minds
Nie został nie został, nawet gdzis na privie miałem dysputę z kolegą Molem na temat fajności tej płyty. Ja niestety nie znalazłem tu dla siebie niczego ponad poprawność. Może to wynka z tego, że wolę trochę bardziej pogmatwane granie, a może po prostu nie zażarło. Memnto Mori wydaje sporo fajnych rzeczy dla miłośników bardziej klasycznego death metalu i znalazłbym w ich katalogu kilka innych pozycji, które zrobiły na mnie większe wrażenie.
Tak czy siusiak fajnie, że wlepiłeś tu coś mniej popularnego, może jednak kilka innych osoó zwróciło na to wydawnictw uwagę.
Tak czy siusiak fajnie, że wlepiłeś tu coś mniej popularnego, może jednak kilka innych osoó zwróciło na to wydawnictw uwagę.
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15003
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: Kurnugia - abysmal death metal for dark minds
wlazłem na yt aby posłuchać co to i się okazało że już słuchałem 
to se posłucham znowu

to se posłucham znowu

Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: Kurnugia - abysmal death metal for dark minds
Osobiście kąsa mnie to dotkliwiej niż Funebrarum i wszystko co Grave nagrał w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Nawet z paroma tytułami z dyskografii Incantation mogłoby się wziąć za bary. Obok death metalu speckmanowskiego, jaskiniowej łupaniny w stylu Cianide i rzężeń w trakcie Inkantacji właśnie młócka jaką proponują bohaterowie tematu najskuteczniej wpasowuje się w mój gust na dzisiejszej scenie.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- PrzemoC
- postuje jak opętany!
- Posty: 554
- Rejestracja: 21-08-2006, 15:21
- Lokalizacja: uOpolskie
Re: Kurnugia - abysmal death metal for dark minds
Podszedłem z pewną taką nieśmiałością i odkryłem, że słucha mi się tego przezajebiście! Dzięki za rekomendację.
- AroHien
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2297
- Rejestracja: 18-06-2007, 19:35
Re: Kurnugia - abysmal death metal for dark minds
Jako, ze z wydawnictwami Raula jestem na bieząco to i Kurnugia dość szybko pojawiła się w moich łapach. Nie jest to moze rewelacja ale ich motoryczny i bardzo witalny, choć raczej prosty, death metal ładnie potrafi sponiewierać. Lubie.