Małe niby-nic, projekt poboczny takich panów Fredrik Lindgren, Mr. Dim, Richard Cabeza i ...uwaga... sam boski Peter Stjärnvind, czyli archetyp rockmana spierdalające od wsi w metalu, przebogata dyskografia w postaci jednej, jedynej pieprzonej epki wydanej nakładem szwedzkiej Primitive Art Records - labelu, który może poza nieszczęsnym wczesnym Mortiisem nie pohańbił się wydaniem słabego materiału - "Chosen By The Gods". Dwa numery, ale za to jakie! "The Art of Dying" sięga do tradycji At The Gates czasów SOTS na thrashowym motorku, a tytułowy to już nic innego jak Slayer czasów SITA - obydwa tracki - dobry/miazga, zwłaszcza naciskam na CBTG!!! Uwiecznijmy więc tę zacną ciekawostkę, gdyż niedawno nawet myspace znalazłem. Sam korzystałem wcześniej z lepszego bitrate

Nic nie pozostaje posiadaczom adapterów do poszukania tego kawałka plastiku na własną rękę, od strony PARec. poczynając.
http://profile.myspace.com/index.cfm?fu ... =165517331