Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Mam podobnie, to taki udawany metal. Dziś studenci politechniki słuchają RAMMSTEIN i uważają się za miłośników ostrego brzmienia, wtedy słuchali TSA.
To trochę pisanie historii metalu na nowo, bo TSA najbardziej popularne było w latach 1981-1983, może 84. Thrash metal przyszedł dopiero w 1983, a studenci słuchali raczej Perfectu, Lady Pank itp.
Lubię i Rammstein i TSA, co tylko potwierdza niepochlebne opinie o mnie niektórych użytkowników.
„Live”, „Heavy Metal World”, anglojęzyczny i trochę podkręcony na liczniku „Spunk!” i „Live ’98” to świetne płyty, zwłaszcza ta ostatnia, nagrana w tzw amerykańskim składzie (ba garach Duane Cleveland, na basie Paweł Mąciwoda ze Scorpions obecnie) z potężnym brzmieniem. Takie „Bez Podtekstów” z tej płyty to miazga. Szkoda, że skończyli jako atrakcja Święta Świni w Chujecznej, a z tego co wiem to teraz już w ogóle do reszty się pokłócili i jest ze trzy osobne mutacje TSA.
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Lubię i Rammstein i TSA, co tylko potwierdza niepochlebne opinie o mnie niektórych użytkowników.
„Live”, „Heavy Metal World”, anglojęzyczny i trochę podkręcony na liczniku „Spunk!” i „Live ’98” to świetne płyty, zwłaszcza ta ostatnia, nagrana w tzw amerykańskim składzie (ba garach Duane Cleveland, na basie Paweł Mąciwoda ze Scorpions obecnie) z potężnym brzmieniem. Takie „Bez Podtekstów” z tej płyty to miazga. Szkoda, że skończyli jako atrakcja Święta Świni w Chujecznej, a z tego co wiem to teraz już w ogóle do reszty się pokłócili i jest ze trzy osobne mutacje TSA.
Przecież wiesz, że mam o Tobie jak najlepsze zdanie
RAMMSTEIN mi nigdy nie wchodził, pewnie to sprawa pokoleniowa. Z TSA lubiłem "Heavy Metal World" w wersji angielskiej. Bardziej mi chodzi nie o zespoły same w sobie, tylko o to, że przyciągają specyficzną publikę.
Mam podobnie, to taki udawany metal. Dziś studenci politechniki słuchają RAMMSTEIN i uważają się za miłośników ostrego brzmienia, wtedy słuchali TSA.
To trochę pisanie historii metalu na nowo, bo TSA najbardziej popularne było w latach 1981-1983, może 84. Thrash metal przyszedł dopiero w 1983, a studenci słuchali raczej Perfectu, Lady Pank itp.
Nie do końca. Pamiętajmy o 1985 i wydanej wtedy znakomitej Heavy Metal World. Ciekawe ile oni wtedy tego wytłoczyli. Do dzisiaj żałuję wymiany za czystą taśmę z ojcem kumpla...
Miałem oryginał na tej kasecie z piątką na okładce. Ile razy ja to katowałem. W sumie jedna z moich pierwszych płyt, przez które wchodziłem w metal. Aż sobie włączę i może odszczekam te kalumnie, które wyżej napisałem?
Ostatnio zmieniony 05-07-2020, 13:22 przez Drone, łącznie zmieniany 1 raz.
Miałem oryginał na tej kasecie z piątką na okładce. Ile razy ja to katowałem. W sumie jedna z moich pierwszych płyt, przez które wchodziłem w metal. Aż sobie włączę i odszczekam te kalumnie, które wyżej napisałem.
Też miałem kasetę, bardzo ją lubiłem, ale siła wyższa....poszła pod muzykę młodych. Cóż za dramatycznych wyborów musiałem dokonywać...,ale potem miałem winyl. Dalej go mam.
Mam podobnie, to taki udawany metal. Dziś studenci politechniki słuchają RAMMSTEIN i uważają się za miłośników ostrego brzmienia, wtedy słuchali TSA.
To trochę pisanie historii metalu na nowo, bo TSA najbardziej popularne było w latach 1981-1983, może 84. Thrash metal przyszedł dopiero w 1983, a studenci słuchali raczej Perfectu, Lady Pank itp.
Mi chodziło właśnie o te lata. Mam wujka, który wtedy dorabiał jako techniczny na trasach TSA, i od niego wiem, jakie towarzystwo tego słuchało. TSA to był w zasadzie blues rock podany w hardrockowej odsłonie, zwłaszcza w tej polskiej wersji.
Jakie to słabe... po co komu ten skład. Mąciwoda pojedzie w trase ze Scorpions i Dni Lubicza będą grane z kimś innym i tak się potoczy ich dalsza kariera, czyli dojenie miast za to że Piekarczyk to ten gwiazdor z tv