
Ulice Paryża w czasie dżumy.
Grosz rzucony żebrakowi o twarzy pokrytej czarnymi pęcherzami. Zanosi się opętańczym śmiechem.
Spotkany na rogatce uliczny muzykant gra na drumli. Pod jego nogami zdechł szarobury kot.
Gdy jesteś już daleko od niego, do uszu dochodzi, że zamiast "Moisson de Peine" gra melodię wysoce niepokojącą.
Wóz z trupami gubi ładunek. Z ust nieszczęśnika, który wypadł obok ciebie, wypływa czarny płyn.
Przypominasz sobie, że podobne rzeczy widziałeś, słuchając "Ballade cuntre lo Anemi francor" Peste Noire, ale to nie do końca to.
[youtube][/youtube]