CHRIST AGONY

[nicram]

Kurwele... trochę zaskoczył mnie ten syngel... myślałem że po Falusie będzie juź równia pochyła a tu takie zaskok.
Fajne "christowe" granie...Perka tylko jakoś słabo

Faktycznie też zwróciłem uwagę na słabą perkusję, nawet zastanawiałem się czy to nie znowu automat.

[Hatefire]

Mi akurat perka wchodzi. No, ale to może moje zboczenie, że lubię takie mechaniczne i suche brzmienie perkusji.

[trup]

Tak czy siak, utwór naprawdę bardzo dobry. Nie ma zawodu. Czekam z lekko zawilgoconą bielizną.

[Fanatyk]

Liczę na to, że nowy album wreszcie okaże się czymś godnym nazwy Christ Agony, bo trzy poprzednie krążki totalnie mnie rozczarowały. Mam nadzieję, że tym razem wrócą do źródeł — do tego bluźnierczego jadu i sakramentalnego brudu, który zbudował legendę Christ Agony. Singiel to obiecujące otwarcie, ale czy cały nadchodzący album sprosta oczekiwaniom. To się dopiero okaże.

A co do okładki... serio, Cezar mógł się bardziej postarać. Ale mimo wszystko... czekam.

[vicotnick]

Raczej nic ciekawego nie nagrajo (obym się pomylił), ale szedłbym na kącert, ostatni raz widziałę ich w 1994 w Parku (:

[masterful]

Raczej nic ciekawego nie nagrajo (obym się pomylił), ale szedłbym na kącert, ostatni raz widziałę ich w 1994 w Parku (:

Mam wrażenie ze ich tylko raz widziałem z Mastiphal w Kolejarzu w Lublinie i to tez jakoś 92-94 pewnie. Piękne to były czasy. Nie wiem czy idąc z dworca PKP w parku nie wysikaliśmy z najprzewielebniejszym loga Vader na śniegu. A może to był inny koncert? Ale logo było mega.

[Nasum]

Ja widziałem Christ Agony chyba tylko raz, ale nie pamietam kiedy. Jak znajdę w stercie biletongów to sobie przypomnę.

[zodiac]

Widziałem ich w 95 krótko po zmianie składu. Było perfect, lecz dla mnie pierwszy skład z Ashem i Żurkiem to było jednak najprawdziwsze zło. Ponowne spotkanie to już 2017 rok z Reyashem i też było zajebiście. Nowy numer spoko, choć dla mnie to Epitaph Of Christ i Unholyunion to top topów. Oczywiście Daemoonseth i Moonlight to również mistrzostwo świata. Uważam, że Christ Agony i Pandemonium to dwa polskie zespoły, które miały potencjał aby być dzisiaj tam gdzie jest Behemoth.

[Oferma]

Panietam jak ekipa Cezara była wymieniana jako ta trzecia po Vader i Behemoth. Zasłużenie. Nowego numeru jeszcze nie słuchałem, ale Czarek to zdolny typ i ma tę przedziwną diabelską iskrę, która sprawia, że jego muzyki, mimo konkretnej szuflady stylistycznej nie idzie pomylić z niczym innym. Owszem, ma też swoje za uszami, ale jednak wczesne rzeczy, dema, trylogia i „Legacy” to jednak wielka muzyka.

[Raagoon]

Christ Agony to wielka muzyka dla tych, do których nie do końca trafia black metal tworzony przez ostatnie 20lat, bądźmy szczerzy typowo polskie sentymenty, bez urazy

[Oferma]

Nie zgadzam się, ale to nie jest wzgórze na którym zamierzam ginąć. Black metal ostatnich 20 lat poszedł w ciekawe kierunki, owszem, zdarzają się mu też ślepe zaułki, jak jakiś zapierdziany Imperial Triumphant czy legiony kopistów Mgły, które nie do końca rozumieją o co szło pierwowzorowi, natomiast ChA jednak wielką muzyką pozostanie, choćby ze względu na autentyczność, oryginalność i jaja, żeby to robić po swojemu. Tak, słyszę tam Samael i coniebądź, ale jako środek a nie cel. Zresztą weź mi pokaż drugi zespół grający w ten sposób.

[zodiac]

Tu nie chodzi tylko o ostatnie 20 lat. Furia, Mgła czy nawet Graveland, Besatt są bardziej znane w świecie. Ale czy Christ Agony trzema pierwszymi płytami nie zasłużyli na szerszą rozpoznawalność w świecie? Oczywiście patrzę na to z perspektywy dziada, który obserwował to na bieżąco i wtedy wydawało się, że to jednak poniesie się po świecie choćby tak jak Vader. Mówię tu oczywiście o początku lat 90-tych.

[empir]

Jak już mowa o koncertach. Widziałem w chuj razy i sam już nie wiem ile to było. Jak kiedyś zrobię porządek z biletami to może policzę.
Pierwszy raz miało być w Piekarach Śl. gdzie grali razem z Necrophibic (tym od a like bitches) i z Vader (kręcili wtedy teledysk dla MTV). Niestety jako ósmoklasista dostałem bana na wyjście.
Także pierwszy to ten w Sosnowcu na true believe festival min. z Vader i lake of tears. Niestety już w nowym składzie bo tuż przed wydaniem moonlight.
Ostatni to ten w Piekarach Śl. na kopcu kilka lat temu (metal doctrine).
Po drodze wiele koncertów w Zabrzu (wiatrak), coś w Chorzowie w dziwnym klubie w samym centrum obok estakady, jakaś Katmania (z kat i quo basis).
Chuj. Czekam na koncerty chytrusow

[tabaluga]

to wielka kapela , i wielki sentyment . moonlight to był pierwszy album black/death jaki kupiłem . Pamiętam jak sprzedawcy w empiku zniechęcali mnie do zakupu strasząc że to sataniści. Podziałało na odwrót.

[Raagoon]

Tu nie chodzi tylko o ostatnie 20 lat. Furia, Mgła czy nawet Graveland, Besatt są bardziej znane w świecie. Ale czy Christ Agony trzema pierwszymi płytami nie zasłużyli na szerszą rozpoznawalność w świecie? Oczywiście patrzę na to z perspektywy dziada, który obserwował to na bieżąco i wtedy wydawało się, że to jednak poniesie się po świecie choćby tak jak Vader. Mówię tu oczywiście o początku lat 90-tych.

Od czasów gdy przeglądałem stronę Behemoth w kafejce i następnie powiedzmy 15lat, trafiłem poza krajem, może z 3 razy by ktoś nadmienił o Besatt. Taka dygresja. A co do ChA to miał być może szansę wtedy wypłynąć nieco szerzej. Przez ostatni rok kilka razy próbowałem zainteresować znajomych spoza Polski Unholyunion czy Daemoonseth - Act II. Bez skutku Za to taki Veles czy Graveland to przekult na Zachodzie, USA i Australii chociażby.

[tabaluga]

Amerykanie uwielbiaja polski nsbm

[Raagoon]

Selani metal jest asluchalny i to jest główny problem w czasach lo fi bm po prostu

[vicotnick]

Tu nie chodzi tylko o ostatnie 20 lat. Furia, Mgła czy nawet Graveland, Besatt są bardziej znane w świecie. Ale czy Christ Agony trzema pierwszymi płytami nie zasłużyli na szerszą rozpoznawalność w świecie? Oczywiście patrzę na to z perspektywy dziada, który obserwował to na bieżąco i wtedy wydawało się, że to jednak poniesie się po świecie choćby tak jak Vader. Mówię tu oczywiście o początku lat 90-tych.

W pełni zasłużyli, trójca to był cios, do dziś nie wiem czemu aż tak chybiony. Może za wcześnie, może za późno? Ktoś ma jakieś teorie w temacie ?

[Asia Tuchaj-Bejowicz]

A mnie się ten kawałek nowy nie podoba. Szukając odpowiedniego wyrażenia nasunęło mi się "lelawy". Tak. Ten kawałek jest jakiś taki lelawy.

[Elhaz_77]

Selani metal jest asluchalny i to jest główny problem w czasach lo fi bm po prostu

Selani studio miało różne oblicza

Bezdyskusyjny jest jednak fakt, że nagrano tam masę plastikowego gówna, ale to tylko dlatego, że zespoły tak chciały brzmieć, nie miały kasy na lepszy sprzęt, bądź nie miały pomysłu na siebie.
Jako inny przykład materiału, który tam nagrano, a nie brzmi jak typowy produkt Selani mogę wskazać Discomfort Antigamy.