
Nie ma Nahvalr na Metal-Archives (chociaż się starałem), nie ma na Masterful (oprócz kilku wzmianek tu i tam), no to jest temat. Kokos, nie?

Open-Source Black Metal, czyli nikt nie wie ile naprawdę zrobili sami, a ile ukradli z internetu/przysłano im/znaleźli. Konotacje znane - Enemies List, czyli kolesie z Have A Nice Life. Coś mnie tknęło, gdy po bardzo pozytywnym kontakcie z HANL, wynalazłem na ich stronie, iż szykują kolejny projekt (a biorąc pod uwagę limitowane ilości wyprodukowanych CD, bezzwłoczne zamówienie jest jak najbardziej wskazane). Całość można odsłuchać na: http://www.last.fm/music/Nahvalr/Nahvalr (wprawdzie w nie takiej kolejności jak na płycie, ale zawsze....)
Jak to brzmi? Brzmi źle. Bardzo źle momentami. Gęsto, z naciskiem na drugi plan, z naleciałościami noise/dark ambient (nie raz miałem skojarzenia z M.Z.412), a z drugiej strony z "ładniejszymi momentami" (przestrzenne ambientowe sample chóralne). Do tego całkiem niezłe nawiązanie do Monotheist w jednym z utworów. Niektóre fragmenty godne nagrodzeniem znakiem jakości O)))

Aha, no i historia o syberysjkich dźwiękach z piekła rządzi
