ASPHYX VS. ENTOMBED

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ

Death...the Brutal Way VS. Serpent Saints - The Ten Amendments

ASPHYX - Death...the Brutal Way
50
60%
ENTOMBED - Serpent Saints - The Ten Amendments
34
40%
 
Liczba głosów: 84
Maria Konopnicka

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 11:39

H-K44 pisze:Jak się nie umie szukać...
To poleć kilka młodych thrashowych oryginalnych zespołów, których płyty nie są wariacjami na temat Kreator, Slayer lub z drugiej strony Metallica, Testamentu i Exodus.
Awatar użytkownika
Gore_Obsessed
zahartowany metalizator
Posty: 5447
Rejestracja: 10-06-2003, 06:33

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 11:41

H-K44 pisze:to nie usprawiedliwia zdania typu:
Gore_Obsessed pisze:Dlatego prawie wszystko takie nudne. :)
Masz rację. Widzę, że muszę przy Tobie uważać przez jakiś czas, bo nadepnąłem na odcisk z tym ENTOMBED. :) W takim razie ujmę to następująco: na postawie próbek stwierdzam, że z dużym prawdopodobieństwem prawie wszystko takie nudne. :)

Tak swoją drogą z tym brakiem umiejętności szukania: całe życie sobie szukam sam muzyki i znalazłem jej póki co na kilkanaście lat z wyprzedzeniem. :) Nie moja wina, że sporo rzeczy, którymi forumowicze się powszechnie podniecają nie robi specjalnego wrażenia.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Awatar użytkownika
H-K44
weteran forumowych bitew
Posty: 1226
Rejestracja: 16-04-2009, 10:01
Lokalizacja: Left Hand Path

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 11:43

Myślałem o death metalu, to primo.
A secundo - tak, jak Ty zrobiłeś listę, tak ja Tobię polecam. ;-)
I believe whatever doesn't kill you, simply makes you... Stranger
Awatar użytkownika
H-K44
weteran forumowych bitew
Posty: 1226
Rejestracja: 16-04-2009, 10:01
Lokalizacja: Left Hand Path

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 11:45

Gore_Obsessed pisze:
H-K44 pisze:to nie usprawiedliwia zdania typu:
Gore_Obsessed pisze:Dlatego prawie wszystko takie nudne. :)
Masz rację. Widzę, że muszę przy Tobie uważać przez jakiś czas, bo nadepnąłem na odcisk z tym ENTOMBED. :) W takim razie ujmę to następująco: na postawie próbek stwierdzam, że z dużym prawdopodobieństwem prawie wszystko takie nudne. :)
No wdepłeś. ;-)
Ja tam nic do Ciebie Maniek nie mam. Ale zacytowałem, żeby wszystko było jasne.
Spadam do roboty.
I believe whatever doesn't kill you, simply makes you... Stranger
Awatar użytkownika
Herezjarcha
w mackach Zła
Posty: 700
Rejestracja: 28-06-2009, 23:46
Lokalizacja: skądinąd

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 19:39

Mort pisze:Mi sie brzmienie LHP i The Rack bardzo, bardzo podoba. Cholernie ciężkie, takie jakie lubie.
O ile z LHP mogę to zrozumieć, że jest to kwestia gustu, bo ta płyta nie brzmi źle tylko mogłaby brzmieć dużo lepiej. Wystarczy porównać ją z rzeczami, które mniej więcej w tym czasie wychodziły w USA np: Altars of Madness, jedynką Deicide, Dawn of Possession, Severed Survival, Leprosy itd, to w przypadku The Rack nie - ta płyta brzmi koszmarnie płasko, porównaj ją sobie choćby z Last One on Earth, tam są ciężar i dynamika bez porównania do jedynki.
LastOneOnEarth
zaczyna szaleć
Posty: 236
Rejestracja: 22-12-2010, 00:14

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

21-12-2011, 19:47

Gore_Obsessed pisze:
LastOneOnEarth pisze:Ważny zespół obiektywnie to taki, który jest oryginalny i otwiera nową drogę w muzyce, popycha tę gałąź sztuki dalej. Tak jest i kropka. Przecież o to chodzi longinusowi.
To oczywiste, ale dla mnie mało istotne. I tak nie da rady ogarnąć tego co już zostało nagrane, więc ewentualna stagnacja nie spędza mi snu z powiek. Co z kolei przekłada się na to, że innowacyjność - przynajmniej od jakiegoś czasu - nie ma dla mnie szczególnego znaczenia.
Da radę ogarnąć, ale rzeczywiście trudno jak się jednej płyty słucha pół roku. ;) Dla mnie to akurat bardzo istotne. Czerpię przyjemność tak samo ze słuchania muzyki jak i z śledzenia jej ewolucji. Może to wynika z tego, że szybciej się nudzę i szukam zespołów, które bardziej różnią się od tego, co już słyszałem.
Gore_Obsessed pisze:
LastOneOnEarth pisze:Pewnie jest to spowodowane faktem, że gust to w sumie bardzo plastyczna i zmienna rzecz. Jeśli ktoś pisze, że samemu sobie "sterem, żeglarzem, okrętem" to nie jest świadom, że na jego pogląd ma wpływ milion czynników zewnętrznych, których nie da się wyeliminować.
Jestem tego świadom, uwierz mi. Na mój odbiór zespołu X mogą mieć wpływ takie rzeczy jak źle/dobrze kojarząca mi się morda/twarz muzyka z jakiegoś starego zdjęcia zamieszczonego w kultowym dla mnie/szmatławym w mojej ocenie periodyku, albo nazwa, albo logo, okładka, albo noszona przez jednego z członków koszulka innego, chujowego/zajebistego w moim mniemaniu zespołu, albo wywiad, który mi się (nie) spodobał piętnaście lat temu, albo pochwały pod adresem X ze strony członka zespołu Z, chujowego/zajebistego w moim mniemaniu, albo (nie)korzystne wrażenie po odsłuchu lata temu starego materiału w (nie)sprzyjających warunkach, albo fakt, że kiedyś znałem jakiegoś buca/równego gościa, który X się zachwycał/pluł na nich itd. Wiem też, że może to sięgać jeszcze głębiej, ale nie popadajmy w jakieś skrajności. To, że wszystko może mieć na nas wpływ to kolejny truizm. Cytując Mickiewicza miałem na myśli, że nie dostosowuję się z premedytacją do głównej linii programowej jakiejś grupy/środowiska, prosząc o sugestie, zmieniając poglądy co pół roku itd.
Oczywiście zgadzam się z tym dostosowywaniem na siłę do jakiejś linii programowej, ale tak samo można z premedytacją dostosowywać się do tego co jest w opozycji do tej głównej linii.
twoja_stara_trotzky pisze:mnie tylko zastanawia, jak ludzie mogą świadomie lubić coś gorszego, czyli coś, o czym wiedzą, że jest gorsze, to jest absurdalne :DDDD
To takie dziwne, że można lubić np. bardziej Bonesaw od Autopsy? Świadomość tego, że jeden zespół jest ważniejszy od drugiego nie w każdym przypadku spowoduje, że ich riffy i realizacja muzyki będą mi się bardziej podobać.
Mistrz pisze:Wartościowanie muzyki jedynie przez pryzmat jej nowatorstwa to ostre przegięcie w drugą stronę - i to też zakrawa na absurd. Muzyka to nie tylko stylistyka, czyli to, co definiuje jej nowatorstwo/wtórność, ale też i sama TREŚĆ (czyli to, co można odczytać z jej zapisu nutowego). Muzyka nie jest też sportem, to nie są wyścigi na to, kto pierwszy odkryje takie czy inne dźwięki. Dla mnie autentycznie wielkim i genialnym albumem jest np. SMRC, bo muzyka na nim zawarta sprawia, że serce wali mi szybciej, ciśniene się podnosi, oddech staje się nieregularny a źrenice się rozszerzają, na skroń występuje pot a ja siedzę przygnieciony niesamowitą aurą, jaka emanuje z tego dzieła. To jest dla mnie definicja wielkości, a to że tysiąc zespołów przed DsO grało tremolo na nietłumionych strunach nie ma żadnego znaczenia, bo ich tremola nie mają w sobie tej magii. Proste.
No tak, ale jak zawsze w dyskusji mylone są dwie perspektywy postrzegania muzyki. Możemy rozmawiać o tym, że na kimś większe wrażenie robi dana muzyka, ale dyskusja zakończy się po 3 wpisach typu "Zajebisty/Chujowy zespół". W tej dyskusji chodzi raczej o to, co da się ocenić obiektywnie, a na pewno jest więcej postów do tego się odnoszących.
Awatar użytkownika
H-K44
weteran forumowych bitew
Posty: 1226
Rejestracja: 16-04-2009, 10:01
Lokalizacja: Left Hand Path

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

22-12-2011, 00:31

LastOneOnEarth pisze:
twoja_stara_trotzky pisze:mnie tylko zastanawia, jak ludzie mogą świadomie lubić coś gorszego, czyli coś, o czym wiedzą, że jest gorsze, to jest absurdalne :DDDD
To takie dziwne, że można lubić np. bardziej Bonesaw od Autopsy? Świadomość tego, że jeden zespół jest ważniejszy od drugiego nie w każdym przypadku spowoduje, że ich riffy i realizacja muzyki będą mi się bardziej podobać.
Tu się chyba z Trotzkym rozminąłeś.
I believe whatever doesn't kill you, simply makes you... Stranger
Maria Konopnicka

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

22-12-2011, 00:33

Z płytami jest jak z kobietami - z niektórymi się jest bo się je kocha, a inne choć wyglądają lepiej i są bardziej efektowne, dobre są na raz, lub co najwyżej na razy kilka :)
Awatar użytkownika
H-K44
weteran forumowych bitew
Posty: 1226
Rejestracja: 16-04-2009, 10:01
Lokalizacja: Left Hand Path

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

22-12-2011, 00:40

Odnosząc się do tego co napisał velTrovsky - to byłoby tak - masz dwie dziołchy, jedną śliczną, dobrze gotującą, sprzątającą itd. A drugą, równie dobrze wykonującą czynności domowe, ale znacznie mniej śliczną. I Ty mimo tego, że druga mniej Ci się podoba - namaszczasz ją na swoją Jarosławę.*

*cechy charakteru się nie liczą. ;-)
I believe whatever doesn't kill you, simply makes you... Stranger
535

Re: ASPHYX VS. ENTOMBED

22-12-2011, 07:55

Maria Konopnicka pisze:Z płytami jest jak z kobietami - z niektórymi się jest bo się je kocha, a inne choć wyglądają lepiej i są bardziej efektowne, dobre są na raz, lub co najwyżej na razy kilka :)
Nieco ryzykowny ten przykład z Twojej strony, bo gdyby przełożyć go na ilość posiadanych przez Ciebie płyt, można dojść do wniosku, że tak naprawdę bierzesz co popadnie, nie korzystając z powyższej regułki.
ODPOWIEDZ