Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Thrash/Speed metal z Brazylii - mam wrażenie, że kapela u nas kompletnie nieznana, a rozpoczynająca grać we wczesnych latach 80-tych. Wówczas nagrali trzy duże albumy i na 20 lat ślad o nich zaniknął. Trzy lata temu reaktywowali się nagrywają dość udany album "Fissura". Kawał przyzwoitego, prostego, galopującego thrashu, którego bardzo dużą zaletą są teksty w ich rodzimym języku. Gdyby śpiewali po angielsku to kto wie czy zwróciłbym uwagę na tę płytę - a tak, brzmi nieco egzotycznie i dość przyjemnie. Nie sądzę, żeby ktoś z tego forum kojarzył ten zespół czy miał na półce którąś ich płytę... ale co mi tam, skoro z selfmadegod płyta już zniknęła to znaczy, że poza mną ktoś chciał ich posłuchać.
Nie chce się ludziom zupełnie - gdyby taki temat powstał tu 6 lat temu to pewnie by się kilka-kilkanaście osób pokusiło o parę słów. Dziś gdy na youtubie jest tyle do słuchania, mało komu chce się poznawać nowe zespoły.
Maria Konopnicka pisze:Nie chce się ludziom zupełnie - gdyby taki temat powstał tu 6 lat temu to pewnie by się kilka-kilkanaście osób pokusiło o parę słów. Dziś gdy na youtubie jest tyle do słuchania, mało komu chce się poznawać nowe zespoły.
Wielu osobom się chce, tylko nie te które polecasz ;]
Nie jest to zespół, który mógłby wzbudzić większą podnietę, ani w tamtych latach, ani obecnie. Nie sądzę bym był w stanie przetrwać choć pół godziny tego łupu-cupu z bardzo przeciętnym wokalem. Przepraszam.
Przecież wystarczy przesłuchać po kilka minut z tych próbek, by bez ryzyka stwierdzić, że to mizerne granie. I powtórzę jeszcze raz. Zarówno w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, a tym bardziej obecnie. Rozumiem pozę nieprzejednanego i twardego metalowca, próbującego coś udowodnić, ale po co udawać, że w tym przypadku jest inaczej?
To fakt, kolega 535 ma rację. Sam fakt, że nagrywali w latach 80-tych im nie pomaga - to jest po prostu nijakie i na dłuższą metę męczące. Myślę, że jest parę fajniejszych płyt z tamtych czasów. Już byś lepiej o tym Deathstorm założył temat jak o bohaterach tematu.
Nie, nie wróżę z fusów. Przesłuchałem Trapped in Lies ;)
po wyrywkowym odsłuchu Signo de Taurus stwierdzam, że to poziom zbliżony do Hammer, Destroyers czy Wilczego Pająka. takie granie ma oczywiście również swoich oddanych fanów :)
I'll give you black sensations up and down your spine
If you're into evil, you're a friend of mine
See the white light flashing as I split the night
Cos if good's on the left then I'm sticking to the right
Maria Konopnicka pisze:
Zacznij od ostatniej - najbardziej profesjonalne brzmienie :)
Dlatego zacząłem od pierwszej. Dopiero trzeci numer leci, ale ja tam lubię takie granie. Owszem, bardzo przeciętne, ale mi taki oldskulowy thrash zawsze dobrze robi w przeciwieństwie do bardziej współczesnego grania. Z takich egzotycznych wynalazków to np. Hermetica lubię. Wokal pieje jak kogut i na dodatek po hiszpańsku, szczególnie na pierwszych płytach.