Masterful Magazine

https://www.youtube.com/watch?v=V3vxIoCOvxQ następny walec.

Koloss mnie rozgniótł, te dwa kawałki z nadchodzącej płyty mi sie bardzo podobają . Ja mam do nich słabość od zawsze i nawet jak mielą te kwadratowe riffy w kółko to ja to kupuję.

przecież tu nie o riffy chodzi tylko o rytmikę ;)

Po zgrubnej obrobce stwierdzam, ze nie jest zle. Moze tez po prezzarciu sie znowu wrocil apetyt, zupelnie jak ze smazona watrobka.

Tam zaraz wątróbka. Ładnie przypierdolili.

Znakomita antymelodyczna plyta, az dziwne, ze w tym porytym kraju takie rzeczy ludzie nagrywaja.

Kolos minimalnie lepszy. Jest tu parę hitów ale poprzedniczka jest równiejsza.

Koloss wszedł mi od razu, Obzen podszedł po kilkunastu twardych starciach, a ta nowa to taki kwadrat, że nawet nie chce mi się do tego wracać.

A mnie Koloss niemożebnie zmęczył. Nowa wydaje się mieć o wiele więcej werwy, choć do "Catch 33" czy "Chaosphere" sporo brakuje

Ja wiem czy sporo. Bardzo podoba mi się takie bardziej "mechaniczne" granie z 3 ostatnich płyt. Może to tylko moje dziwne majaki ale słuchając tych nowszych płyt mam wrażenie że bliżej temu do jakiegoś industrialu itp. niż do muzyki metalowej.

Meshuggah poznałem jak wydali Chaosphere i bardzo mnie ta płyta zaczarowała, nikt tak nie grał, długo słuchałem tylko tego. Potem straciłem jakoś kontakt z ich muzyką i ponownie próbowałem się przekonać przy Obzen i potem Kolossus. Obydwie te płyty mnie rozczarowały, niby była technika i fajne pomysły, ale brakowało.... czegoś. Za to nowa bardzo mi podeszła, mam wrażenie że wróciły do ich muzyki dzicz i patologia. Może to kwestia brzmienia, a może po prostu trafiło na dobry u mnie czas, nie wiem, ale podoba mi się. Zajebista płyta.

Tak wlasnie, dzicz i patologia powrocily, poprzednie wydaly mi sie za bardzo przekombinowane i zbyt "zaprojektowane", tutaj jest powrot do pierwiatkow chaosu i nieprzewidywalnosci, przy zachowaniu mechanicznego charakteru poprzedniczek.

Nie widzę nigdzie wątku, ale warto przypomnieć sprawę

06.06 2018 Warszawa Progresja
05.05 2018 Kraków

Spróbuję się wybrać do Wwy

Widziałem ostatnim razem jak grali w Kraku w Kwadracie, bardzo dobra sztuka to była.

w 2008 jak promowali Obzen to rozjebali progresje w drobny mak, tak bardzo, że grający po nich The Dillinger Escape Plan nie miał czego szukać.

Harlequin pisze:w 2008 jak promowali Obzen to rozjebali progresje w drobny mak, tak bardzo, że grający po nich The Dillinger Escape Plan nie miał czego szukać.

Nie podoba mi się muzyka Dillinger Escape Plan, może poza pierwszymi 2 płytami.
A Meszuga kiedyś mi się nie podobała, a potem zaintrygowała, jak załapałem, że tam się sporo dzieje w drugim planie,
a teraz czas zweryfikować na żywo.

Dzisiaj wróciłem do Destroy erase improve i ponownie okazało się, że to moja ulubiona płyta Szwedów.
Może nie jest najbardziej reprezentatywna, ale ma już dużo elementów późniejszego dojrzałego stylu
świetnie uzupełnionego jazzowymi partiami niczym z Atheist.
Dzięki temu nie ma tej, czasami męczącej, monotonii serwowanej na kolejnych płytach, poza odmienną Catch 33.

Oczywiście nie umniejsza to Obzen czy Nothing, tylko Destroy erase improve lepiej mi się słucha.

zajawka



całość 1 kwietnia

klipek

i kolejny numer


bleeee