BLOOD INCANTATION

[tomaszm]

Dla mnie nowa płyta jest wspaniała. Nie znam się na Pink Floydach- w życiu nie słyszałem żadnej płyty. Poważnie. Ale nowa płyta BI łapie mnie za serce.

Ja tam się kieruje prostym wyznacznikiem czy coś mi się podoba czy nie.

[piotraz]

Pierwszy sold out na trasie w eu i dodatkowy koncert, szybko i pięknie idzie.

[Dragazes]

Starspawn > Interdimensional Extinction >= Hidden History of the Human Race >= Luminescent Bridge > Absolute Elsewhere

Timewave Zero tak bardzo odstaje, że nie ma sensu zamieszczać w nierównościach imho.

[tabaluga]

po odsłuchu nowej płyty miałem wrażenie że miała może z 20 miut,szybko przeleciało pewnie przez te przerywniki których mój mózg nie zarejestrował jako właściwej muzyki. Generalnie nie rozumiem hypu na to.

[Medard]

posłuchałem sobie po przerwie, żeby sprawdzić, czy nadal odbieram podobnie,
mam wrażenie, że jak poznają Camel to wrzucą jakiś dwuminutowy wtręt na kolejnej płycie,

wstąpili na drogę podobną do Dream theater, sklejanie różnych motywów, które lubią i potrafią zagrać, byle chwytliwie,
niby jest dobrze, ale czegoś brakuje, poprzednie dwie płyty znacznie lepsze, wydawało się, że to może być przyszłość death metalu, ale Absolute Elsewhere to jest właśnie przeszłość

[fugazi]

Takie coś w Doomentia Rec

https://www.doomentia.com/

Można zamawiać w FT

[Deathhammer66]

Ja mam mieszane odczucia. Za bardzo eklektyczne. Poszczególne fragmenty mi się podobają (chociaż mam wrażenie, że ich death metal jest na "Absolute Elsewhere" niezbyt odkrywczy i że brakuje mu tego zakręconego wymiaru, który miał na dwóch poprzednich pełniakach; brzmieniowo ma moc, ale nie ma już tylu wplecionych ciekawych dźwięków...), nie leży mi zaś sposób połączenia tego wszystkiego w całość. Mimo wszystko, doceniam chęć zrobienia "dużej", "epickiej", "kinowej" płyty - akurat ten zespół może się za coś takiego brać, ale no właśnie - dało się to chyba zrobić lepiej, w bardziej przemyślany sposób, i zachowując więcej DM-owego szaleństwa. Przecież potrafią, w nawet tak długim formacie: patrz "Awakening from the Dream...".

Ale nie wydaję jeszcze definitywnego wyroku, moze jeszcze mój odbiór tego krążka ulegnie zmianie.

Oczywiście cały mój komentarz nie jest o nich, tylko o mnie i o moich oczekiwaniach - a BI niech podążają ścieżką, jaką zinterpretowali jako odpowiednią dla siebie. I tak ich mega szanuję i uważam, że odnieśli sukces i że całościowo robią wyśmienita robotę.

[Heretyk]

nie doszła do mnie jeszcze nówka, więc się nie wypowiem, ale na dziś "Starspawn" dla mnie numer jeden i płyta znana na pamięć właściwie

tego rzekomego pink floyd na nowej się troche boje, bo nienawidzę tego zespołu. choć prog rocka uwielbiam, ale nie w takim wydaniu

[Deathhammer66]

Trochę jest w "The Messenger", gdy wchodzi czyste śpiewanie, ja od razu miałem skojarzenie z Pink Floyd, i - szczerze mówiąc - że inspiracja zbyt nachalna. W przeciwieństwie do inspiracji Eloy w "The Stargate", która siadła mi od pierwszego odsłuchu, a nawet wprawiła w coś rodzaju - pozytywnego - zdumienia.

[piotraz]

Takie coś w Doomentia Rec

https://www.doomentia.com/

Można zamawiać w FT

Gdzieś jeszcze w pl można to dostać bo zaspałem a FT już nie będzie tego mieć.

[Mass-Turbo]

Takie coś w Doomentia Rec

https://www.doomentia.com/

Można zamawiać w FT

Gdzieś jeszcze w pl można to dostać bo zaspałem a FT już nie będzie tego mieć.

Bierz od wydawcy. Cena nie poraża jakoś, a za 5 euro wyślą Ci to do paczkomatu.

[piotraz]

Dzięki.

[nicram]

Widzę, że Absolute Elswere wzbudza emocje. U mnie było tak, że na początku się zachwyciłem. Później z każdym odsłuchem było troszkę gorzej. Ostatecznie kupiłem to wypaśne wydanie dla CD Luminescence Bridge. Właściwy materiał wydaje mi się taki letni, wiosenny, optymistyczny. Jak nie death metale. I dobrze mi wchodzi. Pierwsza część jednak jest zdecydowanie lepsza. Druga mi się miejscami dłuży. Dałbym jej na dzień dzisiejszy tak 7/10. Ogólnie fajna muzyka, ale można bez niej żyć.

[SODOMOUSE]

Los Angeles, CA. 12.11-2024

0:00 Intro "Absolute Elsewhere"
9:38 The Stargate [Tablet I]
18:00 The Stargate [Tablet II]
22:43 The Stargate [Tablet III]
29:32 The Message [Tablet I]
35:51 The Message [Tablet II]
41:49 The Message [Tablet III]
52:47 Inner Paths (To Outer Space)
1:01:56 Obliquity of the Ecliptic

[piotraz]

Wieczorem będzie sprawdzane.

[PrezydentKosmosu]

Swego czasu wałkowałem trochę "Hidden History of the Human Race", który jawił mi się trochę zlepkiem różnych rzeczy (mocno tam Death słyszałem), ale słuchało mi się tego przyjemnie. Później jakoś straciłem zainteresowanie na takie granie. Nowej jeszcze nie sprawdzałem, nie wiem czy będę na razie, bo są inne rzeczy, które mnie robią bardziej.

[mocny2_3]

no i nie sprawdzaj, na początku może jakiś tam lekki zachwyt będzie a potem zadasz sobie pytanie ''o co kurwa tyle szumu?''. Ja już nią rzygam, całkowicie odstawiona na bok

[PrezydentKosmosu]

Jeśli chodzi o "progresywny" metal, to to:

Sprawiło, że zbroję obsrałem. Bo to prawdziwie jest progresywne, a nie, że to damy trochę metalu, tu trochę Pink Floyda i tak mieszamy elementy znane i oklepane. Zresztą zawsze miałem podobny problem z "progresywnym" rockiem, gdzie słowo to stało się tak naprawdę kolejną szufladką i swoje znaczenie zatraciło.
Naatomiast to, co Pomarańczowy Pazuzu zrobił to moim zdaniem skromnym z kapci wyjebuje i naprawdę nie było tego jeszcze, żeby to blek metalu (to jeszcze jest blek metal?) wpierdolić nie wiem, Apex Twin, Killimanjaro Darkjazz Ensembe, Massive Attack i żeby to w jedną taką masę się zlało organiczną, gdzie nic nie zgrzyta i płynie to to. No, zgrzyta oczywiście, ale nie w tym sensie.
Coś, co się Blood Incantationu nie udało do końca moim zdaniem. Zresztą, w takiej formie i na takim poziomie to uważam jeszcze nikomu się nie udało.

[DST]

Jeśli chodzi o "progresywny" metal, to to:

Sprawiło, że zbroję obsrałem. Bo to prawdziwie jest progresywne, a nie, że to damy trochę metalu, tu trochę Pink Floyda i tak mieszamy elementy znane i oklepane. Zresztą zawsze miałem podobny problem z "progresywnym" rockiem, gdzie słowo to stało się tak naprawdę kolejną szufladką i swoje znaczenie zatraciło.
Naatomiast to, co Pomarańczowy Pazuzu zrobił to moim zdaniem skromnym z kapci wyjebuje i naprawdę nie było tego jeszcze, żeby to blek metalu (to jeszcze jest blek metal?) wpierdolić nie wiem, Apex Twin, Killimanjaro Darkjazz Ensembe, Massive Attack i żeby to w jedną taką masę się zlało organiczną, gdzie nic nie zgrzyta i płynie to to. No, zgrzyta oczywiście, ale nie w tym sensie.
Coś, co się Blood Incantationu nie udało do końca moim zdaniem. Zresztą, w takiej formie i na takim poziomie to uważam jeszcze nikomu się nie udało.

Dokładnie tak. BI to nic nowatorskiego specjalnie - death metal z progresywnymi wstawkami, w dodatku bardzo podstawowymi programowo. Trochę dwa elementy ułożone obok siebie z czego dostajesz raz jedno raz drugie. OP to idealnie spójna symbioza, która tworzy dość nową jakość. Inny kaliber.

[Sybir]

Jest tak, jak Koledzy wyżej napisali. Czekam na wkładkę do Teraz Rock.