DEVOURMENT
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15849
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
- dr Kill
- postuje jak opętany!
- Posty: 615
- Rejestracja: 25-10-2011, 23:08
Re: DEVOURMENT
http://www.metalinjection.net/video/dev ... o-premiere teledysk se chłopaki nakręcili.
W sumie płytka taka sobie, nie porywa. Za dużo jakiejś wojny, a za mało krwi, flaków i robaków oraz ogólnego obrzydzenia.
W sumie płytka taka sobie, nie porywa. Za dużo jakiejś wojny, a za mało krwi, flaków i robaków oraz ogólnego obrzydzenia.
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4631
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: DEVOURMENT
mi tam się podoba , klip fajny , partie wokalne w tym numerze są zajebiste .
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15849
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEVOURMENT
klip arcydziełem kinematografii nie jest, ale standardy są zachowane, numer też w porządku, więc podoba mi się.
- Silent_Sea
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1736
- Rejestracja: 18-12-2006, 22:54
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15849
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEVOURMENT
Chłopcy usłyszeli że nas kryzys ominął to i cene ustalili wyższą. A poważnie to rzeczywiście, mogłoby być taniej
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3049
- Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
- Lokalizacja: mosh pit
- gelO
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3283
- Rejestracja: 01-10-2007, 17:44
- Lokalizacja: Lublin
Re: DEVOURMENT
Co? płyta kosztuje 10,90, a przesyłka poza USA na strat to 10,45. Jak wyszło Tobie 15$ ??Mort pisze:Taniej wyjdzie jezeli kupisz w Relapse - 15$ razem z wysyłką do Polski.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3049
- Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
- Lokalizacja: mosh pit
Re: DEVOURMENT
Pojebalo mi sie z kosztami wysylki.gelO pisze:Co? płyta kosztuje 10,90, a przesyłka poza USA na strat to 10,45. Jak wyszło Tobie 15$ ??Mort pisze:Taniej wyjdzie jezeli kupisz w Relapse - 15$ razem z wysyłką do Polski.
Co jest z nowym Devourment? Nie slyszalem calego, ale ten numer z teledyskiem jest jakis udawany, to nie jest choroba. Juz im nie wierze, ze gwalca kobiety.
I AM MORBID
- Kosturr
- zaczyna szaleć
- Posty: 172
- Rejestracja: 17-10-2011, 19:12
Re: DEVOURMENT
taka bardzo poprawna jest ta płyta, ale mam wrażenie, że za miesiąc już zupełnie zapomnę o tej płycie. Jak coś to selfmadegod ma nową płytę za 45zł ;)
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15849
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEVOURMENT
Mort pisze: Co jest z nowym Devourment? Nie slyszalem calego, ale ten numer z teledyskiem jest jakis udawany, to nie jest choroba. Juz im nie wierze, ze gwalca kobiety.
Nowy album jest jeszcze w rekach Poczty Polskiej, ale lada moment powinien pojawić się u mnie, przesłucham i spróbuję napisać coś o nim więcej, niż kilka uwag typu "poprawny album", "przeciętny" "taki se".
A na razie umilam sobie czas słuchając ich debiutu i po raz kolejny jestem na kolanach przed chorobliwą siłą muzyki na nim zawartej.
Re: DEVOURMENT
Ja w ciągu ostatnich tygodni dość często słucham ich przedostatniej płyty - niby nic nowego, nic przełomowego, ale ta płyta ma taki zwierzęcy magnetyzm, że trudno mi się od niej oderwać.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15849
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEVOURMENT
W sumie racja. "Unleash the carnivore" to porządny wygar, hasło że to najbrutalniejszy album jest wyświechtany, ale albumu słucha się naprawdę z przyjemnością, to porządny kawał mięcha, nadpsutego przez robactwo i cuchnącego rozkładem.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15849
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEVOURMENT
Słucham sobie waśnie najnowszej propozycji tych amerykańskich rzeźników i pierwsze co mi przychodzi do głowy to to, że wszyscy którzy psioczyli że takie kapele stoją w miejscu powinni ugryźć się w jęzor. Oczywiście Devourment nie dokonał żadnej rewolucji swojego stylu, ale wprowadził kilka nowych elementów które pokazały nieco inne oblicze tego zespołu. Po pierwsze to chyba najwolniejsza płyta w ich dorobku - mówiąc wolna nie mam na myśli doom metalu, pojawiają się tez szybkie fragmenty, ale nie ma już takiej intensywności, takiego natłoku perkusyjnej kanonady, nie ma już takiej orgii blastów. Jeśli się pojawiają, są wykorzystane oszczędnie, z głową, przeważnie jednak dominują tempa średnie.
Poza tym wokale też stały się jakby to powiedzieć bardziej czytelne - to już nie chrumkania i charczenie znane z debiutanckiego albumu chociaż bez obaw -są nadal , pojawia się tu też całkiem zrozumiały growling, w kwestii wokali panuje większe zróżnicowanie. Poza tym można usłyszeć zagrywki których wcześniej nie było, jak chociażby początek utworu tytułowego czy taki "March to megidoo". Wszystko to razem wzięte sprawia, że w muzyce Devourment pojawiło się więcej... muzyki. Utwory są bardziej rytmiczne, szybciej wpadają w ucho, są masakrujące zwolnienia, są tez i blasty, jest bardzo dużo ciężaru, bardzo dużo tu przestrzeni, a pozytywne wrażenia dopełnia bardzo dobre moim zdaniem brzmienie, bardzo tłuste, masywne, pasuje jak ulał.
Do wokali jeszcze - są naprawdę mordercze...
Jeżeli debiut był muzycznym zapisem seryjnego mordercy który chełpił się swoimi zbrodniami dokonanymi za pomocą piły mechanicznej, który z podnieceniem w głosie opowiadał o gwałtach na kobietach wbitych na rzeźniczy hak, to najnowszy album można uznać za opowieść policjanta który dokonuje oględzin miejsca masakry. Jest brutalnie, jest to wszystko co sprawia że ta muzyka jest okrutna i bezwzględna, co sprawia, że pomimo umuzykalnienia w RMF-ie nie usłyszycie tych przebojów, ale jest nieco mniej choroby, schizy i przerażenia bezbronnych ofiar.
Dopiero kilka odsłuchów za mną, ale wiem, że to naprawdę zacny album, warto poświęcić mu więcej uwagi, to nadal najwyższej próby brutal death metal, przynajmniej moim zdaniem.
Poza tym wokale też stały się jakby to powiedzieć bardziej czytelne - to już nie chrumkania i charczenie znane z debiutanckiego albumu chociaż bez obaw -są nadal , pojawia się tu też całkiem zrozumiały growling, w kwestii wokali panuje większe zróżnicowanie. Poza tym można usłyszeć zagrywki których wcześniej nie było, jak chociażby początek utworu tytułowego czy taki "March to megidoo". Wszystko to razem wzięte sprawia, że w muzyce Devourment pojawiło się więcej... muzyki. Utwory są bardziej rytmiczne, szybciej wpadają w ucho, są masakrujące zwolnienia, są tez i blasty, jest bardzo dużo ciężaru, bardzo dużo tu przestrzeni, a pozytywne wrażenia dopełnia bardzo dobre moim zdaniem brzmienie, bardzo tłuste, masywne, pasuje jak ulał.
Do wokali jeszcze - są naprawdę mordercze...
Jeżeli debiut był muzycznym zapisem seryjnego mordercy który chełpił się swoimi zbrodniami dokonanymi za pomocą piły mechanicznej, który z podnieceniem w głosie opowiadał o gwałtach na kobietach wbitych na rzeźniczy hak, to najnowszy album można uznać za opowieść policjanta który dokonuje oględzin miejsca masakry. Jest brutalnie, jest to wszystko co sprawia że ta muzyka jest okrutna i bezwzględna, co sprawia, że pomimo umuzykalnienia w RMF-ie nie usłyszycie tych przebojów, ale jest nieco mniej choroby, schizy i przerażenia bezbronnych ofiar.
Dopiero kilka odsłuchów za mną, ale wiem, że to naprawdę zacny album, warto poświęcić mu więcej uwagi, to nadal najwyższej próby brutal death metal, przynajmniej moim zdaniem.
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4631
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
Re: DEVOURMENT
mam takie same zdanie co do tej płytyNasum pisze:Słucham sobie waśnie najnowszej propozycji tych amerykańskich rzeźników i pierwsze co mi przychodzi do głowy to to, że wszyscy którzy psioczyli że takie kapele stoją w miejscu powinni ugryźć się w jęzor. Oczywiście Devourment nie dokonał żadnej rewolucji swojego stylu, ale wprowadził kilka nowych elementów które pokazały nieco inne oblicze tego zespołu. Po pierwsze to chyba najwolniejsza płyta w ich dorobku - mówiąc wolna nie mam na myśli doom metalu, pojawiają się tez szybkie fragmenty, ale nie ma już takiej intensywności, takiego natłoku perkusyjnej kanonady, nie ma już takiej orgii blastów. Jeśli się pojawiają, są wykorzystane oszczędnie, z głową, przeważnie jednak dominują tempa średnie.
Poza tym wokale też stały się jakby to powiedzieć bardziej czytelne - to już nie chrumkania i charczenie znane z debiutanckiego albumu chociaż bez obaw -są nadal , pojawia się tu też całkiem zrozumiały growling, w kwestii wokali panuje większe zróżnicowanie. Poza tym można usłyszeć zagrywki których wcześniej nie było, jak chociażby początek utworu tytułowego czy taki "March to megidoo". Wszystko to razem wzięte sprawia, że w muzyce Devourment pojawiło się więcej... muzyki. Utwory są bardziej rytmiczne, szybciej wpadają w ucho, są masakrujące zwolnienia, są tez i blasty, jest bardzo dużo ciężaru, bardzo dużo tu przestrzeni, a pozytywne wrażenia dopełnia bardzo dobre moim zdaniem brzmienie, bardzo tłuste, masywne, pasuje jak ulał.
Do wokali jeszcze - są naprawdę mordercze...
Jeżeli debiut był muzycznym zapisem seryjnego mordercy który chełpił się swoimi zbrodniami dokonanymi za pomocą piły mechanicznej, który z podnieceniem w głosie opowiadał o gwałtach na kobietach wbitych na rzeźniczy hak, to najnowszy album można uznać za opowieść policjanta który dokonuje oględzin miejsca masakry. Jest brutalnie, jest to wszystko co sprawia że ta muzyka jest okrutna i bezwzględna, co sprawia, że pomimo umuzykalnienia w RMF-ie nie usłyszycie tych przebojów, ale jest nieco mniej choroby, schizy i przerażenia bezbronnych ofiar.
Dopiero kilka odsłuchów za mną, ale wiem, że to naprawdę zacny album, warto poświęcić mu więcej uwagi, to nadal najwyższej próby brutal death metal, przynajmniej moim zdaniem.
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: DEVOURMENT
Słyszałem tylko jeden promocyjny kawałek i widziałem ten śmiesznny klip i to by się zgadzało z tym co piszecie o całej płycie. A to co piszecie skutecznie przekonuje mnie do nie słuchania tego albumu.vicek pisze:mam takie same zdanie co do tej płytyNasum pisze:Słucham sobie waśnie najnowszej propozycji tych amerykańskich rzeźników i pierwsze co mi przychodzi do głowy to to, że wszyscy którzy psioczyli że takie kapele stoją w miejscu powinni ugryźć się w jęzor. Oczywiście Devourment nie dokonał żadnej rewolucji swojego stylu, ale wprowadził kilka nowych elementów które pokazały nieco inne oblicze tego zespołu. Po pierwsze to chyba najwolniejsza płyta w ich dorobku - mówiąc wolna nie mam na myśli doom metalu, pojawiają się tez szybkie fragmenty, ale nie ma już takiej intensywności, takiego natłoku perkusyjnej kanonady, nie ma już takiej orgii blastów. Jeśli się pojawiają, są wykorzystane oszczędnie, z głową, przeważnie jednak dominują tempa średnie.
Poza tym wokale też stały się jakby to powiedzieć bardziej czytelne - to już nie chrumkania i charczenie znane z debiutanckiego albumu chociaż bez obaw -są nadal , pojawia się tu też całkiem zrozumiały growling, w kwestii wokali panuje większe zróżnicowanie. Poza tym można usłyszeć zagrywki których wcześniej nie było, jak chociażby początek utworu tytułowego czy taki "March to megidoo". Wszystko to razem wzięte sprawia, że w muzyce Devourment pojawiło się więcej... muzyki. Utwory są bardziej rytmiczne, szybciej wpadają w ucho, są masakrujące zwolnienia, są tez i blasty, jest bardzo dużo ciężaru, bardzo dużo tu przestrzeni, a pozytywne wrażenia dopełnia bardzo dobre moim zdaniem brzmienie, bardzo tłuste, masywne, pasuje jak ulał.
Do wokali jeszcze - są naprawdę mordercze...
Jeżeli debiut był muzycznym zapisem seryjnego mordercy który chełpił się swoimi zbrodniami dokonanymi za pomocą piły mechanicznej, który z podnieceniem w głosie opowiadał o gwałtach na kobietach wbitych na rzeźniczy hak, to najnowszy album można uznać za opowieść policjanta który dokonuje oględzin miejsca masakry. Jest brutalnie, jest to wszystko co sprawia że ta muzyka jest okrutna i bezwzględna, co sprawia, że pomimo umuzykalnienia w RMF-ie nie usłyszycie tych przebojów, ale jest nieco mniej choroby, schizy i przerażenia bezbronnych ofiar.
Dopiero kilka odsłuchów za mną, ale wiem, że to naprawdę zacny album, warto poświęcić mu więcej uwagi, to nadal najwyższej próby brutal death metal, przynajmniej moim zdaniem.
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15849
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEVOURMENT
Nikt Cię do niczego nie zmusi. Mi tam płytka fajnie siadła, a utwór tytułowy mianuję do przeboju wiosny / lata 2013.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15849
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEVOURMENT
Im dłużej słucham tym bardziej mi wchodzi te nowe oblicze Devourment. Słuchając mam wrażenie że więcej w tej muzyce luzu, swobody, mniej napinania mięśni, mniej sterydów. Ucierpiał na tym ogólny klimat, jest mniej choroby, ale aura horroru, zapach krwi i wymiocin pozostał. To soundtrack do zwiedzania miejsca zbrodni, to muzyka która powinna przygrywać policjantom podczas oględzin domu Eda Geina. Nie jest to bezpośredni zapis najbardziej wynaturzonych zboczeń i mordu, ale samo ogladanie wybebeszonych trupów z powykrzywianymi w agonalnej męczarni twarzami niejednego potrafi pozbawić snu przez kilka dni.
Re: DEVOURMENT
...na szczęście zawsze można spać w nocy :) A płycie naprawdę warto dać trochę czasu bo po pierwszym przesłuchaniu czułem lekkie rozczarowanie.Nasum pisze:samo ogladanie wybebeszonych trupów z powykrzywianymi w agonalnej męczarni twarzami niejednego potrafi pozbawić snu przez kilka dni.
- morbid
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2189
- Rejestracja: 21-08-2009, 00:07
- Lokalizacja: R-G-Z
Re: DEVOURMENT
uważam ze molested jest ich opus magnum....