ESOTERIC

[Deathhammer66]

O stary, jeszcze najlepsze przed Tobą, tj. "The Maniacal Vale" i "The Pernicious Enigma" w sumie też ;) tej pierwszej słuchałem wczoraj na spacerze i jest to po prostu dewastacja, wciąż zdumiewa mnie jak niesamowicie bogata jest ta płyta w różne warstwy. A końcówka "Circle" to zawsze to samo podniecenie i drżenie całego ciała, ścieżka dźwiękowa do kruszącego się świata. Ich opus magnum zdecydowanie, na drugim miejscu chyba "Dissident" z trójki.

Esoteric wyróżnia się z tej gromady zespołów funeral doom metalowych, to jest pewne. W zasadzie grają w totalnie unikalny sposób i przypisywanie ich do tej szufladki jest trochę krzywdzące.

[Medard]

O stary, jeszcze najlepsze przed Tobą, tj. "The Maniacal Vale" i "The Pernicious Enigma" w sumie też ;) tej pierwszej słuchałem wczoraj na spacerze i jest to po prostu dewastacja, wciąż zdumiewa mnie jak niesamowicie bogata jest ta płyta w różne warstwy. A końcówka "Circle" to zawsze to samo podniecenie i drżenie całego ciała, ścieżka dźwiękowa do kruszącego się świata. Ich opus magnum zdecydowanie, na drugim miejscu chyba "Dissident" z trójki.

Esoteric wyróżnia się z tej gromady zespołów funeral doom metalowych, to jest pewne. W zasadzie grają w totalnie unikalny sposób i przypisywanie ich do tej szufladki jest trochę krzywdzące.

Z esoteric mam, jak z my dying bride, gdy posłuchałem pierwszy raz, to mnie zgięło, powaliło i przemłóciło. Nie rozumiem tak małej popularności tego zespołu.
Powinni być wysoko w rankingach klimatycznego grania, tak jak teraz primordial, który wyszedł z cienia trochę później.

[Scorn]

Nie rozumiem tak małej popularności tego zespołu.
Powinni być wysoko w rankingach klimatycznego grania, tak jak teraz primordial, który wyszedł z cienia trochę później.

No to raczej mało popularna muzyka. I znacznie trudniejsza w odbiorze niż Primordial, który jest wspaniałym zespołem, ale ich kawałki bardziej wpadną w ucho przeciętnemu metalowcowi niż otchłanie kreowane przez Esoteric. Właśnie, w Esoteric trzeba wpaść, Esoteric nie wpadnie na ciebie.

Byłem jednak na koncercie, gdzie Esoteric był headlinerem. Innym razem jak supportowali Mayhem, więc nie powiedziałbym, że to niedoceniany zespół.

[Medard]

Primordial dobry, ale dosyć monotonny i jest więźniem własnej konwencji, ostatnia płyta ma inne brzmienie, ale konwencja przecież została zachowana.
Esoteric mimo, że gatunek
ograniczony do konkretnej formuły, to więcej się tam dzieje.

Imo, esoteric > primordial

[maciek z klanu]

Primordial dobry, ale dosyć monotonny i jest więźniem własnej konwencji, ostatnia płyta ma inne brzmienie, ale konwencja przecież została zachowana.
Esoteric mimo, że gatunek
ograniczony do konkretnej formuły, to więcej się tam dzieje.

Imo, esoteric > primordial

Z tym monotonnym primordial to chyba znasz go od dwóch ostatnich plyt

[Medard]

Znam wszystkie płyty primo, ale ten zespół już ma u mnie stabilną i mocną pozycję, tymczasem Esoteric rośnie bardzo.

Primo to dla mnie kontynuacja, nie tyle muzycznie, chociaż trochę też, co raczej przez wykorzystanie wszystkich środków do tworzenia klimatu, dawnej dobrej anathemy z czasów serenades i crestfallen.

[swetrwser]

Z esoteric mam, jak z my dying bride, gdy posłuchałem pierwszy raz, to mnie zgięło, powaliło i przemłóciło. Nie rozumiem tak małej popularności tego zespołu.
Powinni być wysoko w rankingach klimatycznego grania, tak jak teraz primordial, który wyszedł z cienia trochę później.

To przygotuj się na to, że jeszcze cię zegnie i powali nie raz, bo zwłaszcza na MV dzieje się tyle, że głowa mała. Ile razy ja tę płytę odkrywałem na przestrzeni lat, ile razy znajdowałem coś nowego... Nie ma takiej drugiej.

Co do popularności to mam wrażenie, że goście mają wyjebane na około muzyczne rzeczy typu promocja, nawet ta koncertowa otoczka jest zwyczajnie słaba i poza muzyką niewiele tam mają do zaoferowania, ale czy to źle? No i to wciąż too extreme dla zwykłego słuchacza metalu mimo, że sukcesywnie jakby łagodnieją. Jest to raczej zespół z gatunku, że albo kochasz bezgranicznie albo kompletnie masz w dupie. Nie ma nic pośrodku.

[Skaut]

zespół dla cierpliwych. Nie ma takiego drugiego. Nie rozmawiam z ludźmi, którzy nie znają "The Maniacal Vale".

[Deathhammer66]

https://podziemnegarkotluki.blogspot.co ... tence.html" onclick="window.open(this.href);return false;

Łapcie recenzję. Wspaniały album. Ustępuje jedynie "Metamorphogenesis" i "The Maniacal Vale", ale to raczej oczywiste. Ileż tu jest odwołań do arcydzieła z 2008... super, że powrócili do tych dźwięków, bo serio bałem się, że jeszcze dalej pójdą w stronę ostatniej. Tak, złagodnieli na przestrzeni lat, ale na nowej nadal są te apokaliptyczne tony i to mi się w chuj podoba.

[Deathhammer66]

Co tak cicho o tym genialnym albumie? Poważnie zastanawiam się, czy to nie jest lepsze od "The Pernicious Enigma", a to już sporo znaczy :D

[Medard]

Co tak cicho o tym genialnym albumie? Poważnie zastanawiam się, czy to nie jest lepsze od "The Pernicious Enigma", a to już sporo znaczy :D

Podoba mi się bardzo, jak zresztą prawie wszystko od nich.
Troszku odpuściłem esoteric, ale tylko na jakiś czas, żeby zbyt duża dawka nie zdemolowała umysłu zmęczonego utarczkami na forum i żeby wrócić do zespołu z nową perspektywą.

Aktualnie słucham pierwsze płyty acid reign w przerwie, chcę jeszcze sięgnąć po najnowszą.

[Deathhammer66]

No ja też ten zespół muszę dawkować generalnie, bo to nie jest "everyday listening", ale ostatnią słucham co 2 dni, co jest ogromną frekwencją w przypadku Esoteric :D podoba mi się w chuj.

[Medard]

No ja też ten zespół muszę dawkować generalnie, bo to nie jest "everyday listening", ale ostatnią słucham co 2 dni, co jest ogromną frekwencją w przypadku Esoteric :D podoba mi się w chuj.

Z primordial miałem tak, że początkowo bardzo mi się podobał, potem ochłonąłem i jednak to przewidywalny band oraz powtarzalny, chociaż bardzo dobry i lubię.

Wobec tego z Esoteric ostrożniej podchodzę, chociaż czuję, że zostanie na dłużej, może nawet na zawsze, okaże się.

[Deathhammer66]

Primordial powtarzalny? Nie powiedziałbym, co prawda duch i esencja BATHORY aż się wylewają z tej muzyki, no ale jednak ten ich epicki folk bez grama wiochy(!) jest jednak unikalny. Dowód? Trywialny i może śmieszny, ale na RYM była taka zadyma z próbą zaklasyfikowania ostatniej ich płyty pod jakiś konkretny gatunek, że poezja :D

To jednak nieistotne. Dla mnie ten zespół to EMOCJE. Cała masa emocji, niesamowita podróż przez historię człowieka, uciskanych narodów, tyranów i nieustannego szukania wolności. Kwintesencją tego o czym mówię jest "Redemption at the Puritan's Hand" - to nie jest najlepszy PRIMORDIAL, ale przy nim spędziłem najlepsze chwile. Ta muzyka wzrusza, zachwyca i puka do samej głębi serduszka. Mówiłem to już w odpowiednim temacie, ale czuję w kościach, że to zespół mojego życia. No przy niczym innym nie jestem tak zaangażowany w każdy odsłuch.

A Esoteric? Esoteric to zjawisko, zespół grający we własnej lidze. Rezonuje ze mną zupełnie inaczej, to raczej takie pudełko czekoladek, nie wiadomo na co trafię, ale i tak będzie zajebiście. Wizjonerstwo i przekraczanie barier, choć niewielu potrafi to dostrzec. To zespół naprawdę na lata, z całą masą contentu do odkrycia. Po kilku latach nadal potrafię odkrywać nowe rzeczy w "The Maniacal Vale", zresztą wielu już o tym pisało. Myślę, że w Twoim przypadku będzie tylko rosło i rosło :)

Aha, "Epistemological Despondency" to chyba jedyna płyta w życiu, przy której miałem jakiś koszmar. Pamiętam odsłuch w hotelu po koncercie Morbid Angel w B90 w 2014, byłem kurewsko zmęczony i słuchałem tego w jakimś pół-śnie, w pewnym momencie obudziłem się zlany potem, czując cholerny niepokój. Co by nie mówić, jedna z bardziej przytłaczających rzeczy, jakie znam.

[Medard]

Primordial jest rozpoznawalny od razu przez wokal i duch bathory.
Co prawda, jakieś są różnice między płytami, choćby ostatnia lekko odbiega.
Ale wiadomo czego można się spodziewać, jakiejś dużej zmiany po nich nie oczekuję na kolejnych płytach.

[Deathhammer66]

A, to pełna racja. Ostatnia właśnie jest nieco inna, lżejsza, jakby bardziej przestrzenna. Fakt, ten zespół to raczej subtelna ewolucja, aniżeli wielkie skoki na każdej kolejnej płycie.

[Medard]

Zapakowałem bagażnik do pełna słoikami z bigosem oraz pojemnikami z wędlinami i ciastami.

Jakieś 3,5 godz. powrót umilała mi płyta A Pyrrhic Existence. Została przesłuchana ze dwa razy w zapętleniu.
Wrażenia niesamowite, chociaż pierwsze płyty są lepsze.
Jadąc prawie w ciemności człowiek odpływa w inną rzeczywistość, niczym w jakimś horrorze albo twin peaks, to zależy od tego, co kto lubi i jak odczuwa.

[swetrwser]

Większość składu to panowie z Esoteric i Lychgate. Za produkcję tez odpowiada Chandler, więc wklejam tutej.
Średnio mnie leżą te inne projekty, gdzie miesza się Chandler i to też jest jakieś dziwne.

[jesusatan]

Większość składu to panowie z Esoteric i Lychgate. Za produkcję tez odpowiada Chandler, więc wklejam tutej.
Średnio mnie leżą te inne projekty, gdzie miesza się Chandler i to też jest jakieś dziwne.

Bardzo fajna plyta. Takie pomieszanie Esoteric / Oranssi Pazuzu / Godflesh / sludge... Bedzie sluchane, ale w zasadzie po 3 odsluchach juz jestem kupiony.

[jesusatan]

No to ciut więcej ode mnie:

https://arrundergroundmetal.blogspot.co ... on-of.html