SHINING

[beastov23]

Jak kto lubi. Jeden spędza czas w wannie z czaszką w sztucznej krwi, drugi sam sobie upuszcza. Jeden ma wynajęte modelki, drugi z tworzywa towarzystwo.

[zekke]

wanna, sygmaty, prawie jak nergal.

[Riven]

Ja cię, ale artysta

Ale riff na końcu zajebisty

[Random Apex]

Manifest na toalecie o wiele bardziej wymowny ;-)

[535]

Widzę świetlaną przyszłość przed ŁAZIENKOWYM METALEM. Jest jeszcze wiele remontów do zrobienia, a w następnych miesiącach zapotrzebowanie ma szansę radykalnie wzrosnąć.

[Riven]

unholy bath metal.

[twoja_stara_trotzky]

calkiem przyzwoity klip jak na metal, brakuje jakiejs konkluzji.

LOL

[zekke]

o, guru gimbomarketingu sie wypowiedzial.

[manieczki]

http://kaaoszine.fi/ennakkokuuntelu-shi ... -darkness/
Całość do odsłuchu. Kto będzie beta-testerem?:)

[Random Apex]

Ja spróbuję, dzisiaj akurat będę mieć wyjątkowo okrutny wieczór, to i sobie Shining puszczę, szczególnie, że oni ostatnio grają taką muzykę no, dla mnie :)

[Plastek]

Pierwszy kawałek fajny, reszta to rzygi.

[29a]

dziwna ta nowa katatonia

[Random Apex]

No fajny ten Shining, ja zresztą lubię wszystkie te ostatnie płyty, co się niby skomercjalizowali czy złagodzili, podoba mi się takie granie. Lubię też SMFN i się tego naprawdę nie wstydzę.

[zekke]

2 tracku podjebali theme z 28 weeks later ;)

[535]

No przeszło. Co mogę napisać. Może tylko tyle, że nowa płyta, promowana na koncertach, zawiera, tak ulubione przez Skwarkfocha romantyczne "pasaże", w czasie których będzie miał czas na wymianę płynów ustrojowych ze swymi partnerami z zespołu, a także uzupełnianie mikroelementów w postaci kolorowej wody, którą w hurtowych ilościach przynosi ze sobą na scenę. Jeżeli do tego wszystkiego doda swoje ulubione rekwizyty, czyli nóż, wannę oraz dwie sztangi fajek - młodzież powinna piszczeć z zachwytu.

[DCI Hunt]

w sumie mało mnie obchodzi ich obecny target. dobre smuty są dobre, choć nowej i poprzedniej płyty wciąż nie słyszałem.

2 tracku podjebali theme z 28 weeks later ;)

kiedyś podjebali helołin theme ;)

[hcpig]

Smuci mnie trochę że przez ostatnie nagrania taaaki zespół zmalał i był mi zobojetniał (tzn co do śledzenia dalszych losów a nie utraty zainteresowania masakratorami 3-5), nie nastawiałem się za bardzo nawet oczekiwałem na najgorsze zwłaszcza skoro tutaj straszą tą badziewną Katatonią, ale album jest zdecydowanie lepszy od obu poprzedniczek, nawet mimo gości itp. od razu zaznaczę że wyjebałbym w pizdu ostatni numer bo jest naprawdę w złym guście i nie ma nawet dyskusji, reszta ok zwłaszcza 1 (znakomite solo jak z EC) i 3 (ten strasznie mi przypomina wielki hicior Claws ov Perdition) i za samo to jest banan na gębie. Słucha się dobrze i największym mankamentem jest ciągle ten sam schemat, każdy utwór jest praktycznie w 100 procentach zlepkiem fragmentów już poprzednio zasłyszanych na kilku poprzednich albumach więc kwestia jest tylko taka czy rżną z tych mocarnych czy z tych słabszych ale i tak wszystko jest wtórne do potęgi, nawet te 'jazzy' z 'Ghastly Silence' ani chórki a'la Garm z 'Ad Absurdum' w 4 nie ratują sprawy, już nawet nie czepiam się o ten wiecznie ten sam klasyczny układ 6 tracków z czego 5 to kolejna sonata a na koniec monument bo to tylko układ kawałków który możnaby jakoś ciekawie wypełnić, problemem jest ten totalny recykling songów, ta płyta to odgrzewany kotlet a raczej parówa ukręcona ze wszystkiego co nawinęło się masarzowi pod rękę, jest i szlachetne mięsko ale są też i oczy, wymiona krowie itp. krótko - znasz ten album na wylot zanim go nawet odpalisz.

Errata: dobra już załapałem o co chodzi w ostatnim numerze po prostu nie lubię Boba Dylana ani Iron Maiden :)

[black_lava]

przedefiniowali ciemność?

[zekke]

huja tam

[black_lava]

ale gówniana ta płyta. a myslalem ze poprzednia była kiepska