MASTODON

[Harlequin]

Wydanie tej płyty to jebana kpina. Za ponad 60 zł jest to zwykły ekopack z dwoma kopertkami na płyty z czego w jedną oprócz płyty wjebana jest też książeczka. Nie muszę wspominać jakie komfortowe musi być wyjmowanie i wkładanie nośnika.

To się ciesz, że nie słuchasz free jazzu. Tutaj takie ekopacki z jedną płytką, bez książeczki i z nader ubogą poligrafią w cenie 70+ to norma. Czasami nawet kopertki nie ma.

Si, wydanie w dżulelu to normalnie deluks edyszyn. Albo nawet jakiś jewelcase-shaped box

[Medard]

Hushed and Grim to kolejna już 'mientka kupa' w wykonaniu mastodona, to zrobił się rockowy zespół dla małolatów,
kiedyś czymś takim było audioslave dla fanów soundgarden.
Na płycie czasami jest jakiś przebłysk, ale najlepsze momenty to muzyczne autocytaty ze starszych wydawnictw,
jak w kawałku More than I Could Chew, który zapadł w pamięci i poleciał ze trzy razy.
Płyta zbyt długa, na plus dobrze nagrane wokale, na minus zbyt rockowe brzmienie bez mięcha.
Max 6/10

[ramonoth]

Tak tylko zajrzałem, żeby zobaczyć co się tu w tym wątku pierdoli. Nie zawiodłem się. Pierdolcie dalej, towarzysze.

[Gunman]

Min 8/10. Jest to najciekawszy album od czasu Crack the Skye.

[Medard]

Jest to najciekawszy album od czasu Crack the Skye.

Tylko dlatego, że poprzednie trzy są tak nieciekawe.

[thespectator]

Nowy album mnie poskładał, być może najlepsze co wydali. Rozumiem jednocześnie tych co piszą, że to ich najgorszy album - sam po usłyszeniu singli i pobieżnym przesłuchaniu uważałem, że to strasznie wymuszone granie... Na święta dostałem jednak CD i nie mogę się uwolnić.

Wyjątkowo trudno przyswajalny materiał jak na nich, dużo mniej przebojowy od ostatnich płyt, jednocześnie bije je na głowę . Kawałki jak More Than I Could Chew, The Beast, Skeleton Of Splendor czy szczególnie Gobblers Of Dregs są jednymi z najlepszych jakie kiedykolwiek nagrali. Polecam wysłuchać uważnie i bez uprzedzeń.

[Gunman]

Zgadzam się. Całkiem możliwe że to płyta 2021 roku dla mnie. Też nie mogę się uwolnić.

[thespectator]

No i zajebiście tylko to wydanie, ja pierdole, kto to zatwierdził...

[Maruder]

No nie zawiedli - u mnie plyta roku. Eksplozja talentu kompozytorskiego, ile tu jest doskonałych zapamiętywanych motywow. Zdecydowanie najczęściej słuchana w tym roku rzecz z 2021.


Thespectator wymienil chyba wszystkie najlepsze wałki ale nie mogę nie d wspomnieć o Sickle and Peace, Dagger czy Had IT All.. ogółem te wolniejsze, klimatyczne utwory to słucham po dwa razy, cudne są. Nieziemskie harmonię wokalne, kapitalne soloweczki... Bardzo wysmakowana plyta. Dla mnie najlepsze dzieło od nich zaraz po Crack The Skye.

[thespectator]

Tak, nie chciałem wymieniać większości tytułów Właśnie leci Had It All, wspaniały utwór plus genialne solo Kima Thayila z Soundgarden... Piękne to jest...

[Maruder]

No no, nie słyszałem o jego udziale w całym przedsięwzięciu a to solo brzmieniowo to przecież niemal jak wycięte z Superunknown/Down on The Upside.

[Gunman]

Po zapowiedziach wydawało się, że to będzie za długi i przepitolony album ale teraz bym z niego nie wyrzucił ani sekundy. Wszystkie kawałki są świetne. Najgorszy element to samo wydanie, takie dzieło powinno wyjść w plastiku.

[Chal-Chenet]

Skusiłem się na fizyczną kopię nowego albumu i powiem tylko, że wydawanie dwupłytówek w ecopackach powinno być karane. Sama muzyka oczywiście klasa.

[Bonecrusher]

Kupiłem the Hunter i crack up the sky
Bo po małych pieniądzach w empiku, nietuzinkowy zespół taka alternatywa alternatywy, bardzo mi siada, marzy mi się trasa mastodon/ gojira

[piotraz]

To już było, także nie liczylbym już na taką trasę. Chociaż kto wie, różne cuda się zdarzają... Ale mi ostatnie supporty nawet pasowały... Big business, mutoid Man, kvelertak...

[Bonecrusher]

Możliwe, że były Piotrze aczkolwiek ja dopiero co można powiedzieć od ziemi odroslem na tyle by myśleć o koncertach :p

[piotraz]

Aaaaaaa ja już nr pippena w ilości obejrzanych koncertow mastodon na żywo mam także inaczej na to patrzę.

[Bonecrusher]

Co dekadę po premierze sądzicie o the Hunter, nie ma tam co prawda takiego killera jak the czar na cts, ale zajebiście mi robi ta płyta, zwłaszcza, że gdy wychodziła odbierałem ją bardzo powierzchownie, pewnie po prostu dlatego, że jest przystępna, ale widzę w niej głębię, w sensie jest sporo smaczków, nie mniej świetna pozycja

[wonsz]

płyta od której Mastodon przestał mnie interesować, za bardzo uprościli.

[Bonecrusher]

Kurde mać nie dość, że idą do mnie trzy genialne płyty w tym dwa mamuty właśnie to jeszcze niedługo będzie na czym to słuchać jak cywilizowany biały człowiek life is bjutiful
Fakt, jest to album dużo łatwiejszy I oczywisty w odbiorze, z drugiej strony może na tamten moment potrzebowali takiego oddechu w dyskografii by wziąć rozpęd i strzelić jeszcze mocniejsze dzieła w przyszłości, nie mniej jeśli to jest jeden z najslabszych mamutów to nie wiem co zrobi ze mną reszta