Alez nie byl wcale ironiczny, jakby taki mial byc to bym napisal cos typu "co ty mozesz gnojku o thrashu wiedziec jak Anthrax nie znasz", napisalem ze pytam z ciekawosci, bo piszesz o podwalinach thrashu a wczesniej gdzies wspomniales ze nie znasz Anthrax.Riven pisze:a ja Ci napisalem to zebys wiedzial mniej wiecej jaka jest moja znajomosc tego gatunku. nie slucham go jak widac zbyt intensywnie, ale mysle, ze jakies tam elementarne pojecie mam . a twoj post byl w mocno ironicznym tonie, moim zdaniem zupelnie niepotrzebnie.
Przeciez nigdie tego nie podwazalem wiec po co mam sie odosic czy polemizowac, nauczac nie mam tez zamiaru bo i po co.Riven pisze:co do bluznierstwa - no tak, wiec o stricte muzycznych kwestiach napisalem na poprzedniej stronie. odnies sie do tego co pisalem o hell awaits np. kto gral wtedy taki thrash metal? kto w ogole przed nimi wpadl na taki klimat? nie wiem czy ktokolwiek.
Alesz skkond, wcale nie stoi, przeciez lubie Slayer i nigdzie przeciez im nie odmawiam co jest ich, pisze tylko ze riven relatywizuje i ujednolica bo nie Samym slayerem to wszytskjo stoi.longinus696 pisze: Relatywizujesz na swoje potrzeby. Może Ci Slayer kością w gardle stoi - i to bym rozumiał, bo sam nigdy nie byłem wielkim fanem tego zespołu, ale fakty są takie, że nawet jeśli ktoś inny wymyślił te gatunki, to mnóstwo kapel black/thrash/death korzysta ze spuścizny Slayera.
przeciez napisalemz e tak uwazja niektorzy co nie znaczy ze sie zgadzam, ja osobiscie w tych blaznach w ogole nie widze zadnej wiekszej rolilonginus696 pisze:I żaden Venom nie wymyślił black metalu, tylko dlatego, że miał taki tytuł płyty.
Jezeli cos ma byc nijakie to predzej Testament czy Megadeth, ktore tak narpawde nigdy sie nie dorobily wlasnego stylu, Testament to do dzisiaaj jakas pierdolona ameba a Megadeth po 93 faktycznie w koncu znalazl popmetal.longinus696 pisze: Bo tak jest. Cholernie nijaka kapelka. Jeszcze ten głupkowaty Scott Ian, ze szpanerską bródką, którego mordy wiecznie uśmiech nie opuszcza. Tragedia.
Anthrax z tej czworki to byl jedyny zespol ktory podchodzil z luzem i nie byl napompowany, powazny i ponury jak tamte poza tym oprocz sklonnosci do tradycjonalizmu u Belladonny reszta bardziej ciagnela w strone hc i thrashu z tych rejonow, zrezsza wiadomo, przeciez bylo S.O.D i M.O.D. Reszta raczej nie miala takich kawalkow jak Got the Time, a przyjscie Busha przeciez spowodowalo ze ostatni bastion traycjonalizmu padl i poszli w swoim kierunku nikogo nigdy nie udajac. Dziwia mnie dzisiaj te opinie o nich bo jak wychodzily plyty Anthraxu w latach 90 to zawsze byl ogolny spust i zero takiego pierdolenia jak dzisiaj.
A kwestie wygladu... no to o czym w koncu rozmawiamy







