ENTOMBED

[maciek z klanu]

Wywinie się z tego. Trzymam kciuki za LG

[Triceratops]

Jest to mozliwe.

[iGrinder]

Oby potwierdziło się, że Złego Diabli nie wezmą.

[Deathhammer66]

Pozostaje trzymać kciuki. Za wokale w najlepszym szwedzkim zespole dm (i to zajebiste wokale) wieczny szacun!

[moonfire]

Z Entombed nie pasuje mi tylko ostatni album "Serpent Saints", resztę lubię, szczególnie okres od "Wolverine Blues" do "Uprising". "Same Difference" również świetna - ile tam jest panka!

[helpme]

A co przemawia u Ciebie na niekorzyść "Serpent Saints"? W Entombed podoba mi się to, że każda płyta jest jakaś i to, że przemycali różne mniej lub bardziej oczywiste inspiracje ("Same Difference" nie było dla mnie jakimś szokiem - gites album). Poza tym robili wszystko ze sporym luzem. Zdziwiło mnie więc, że skończyło się jak się skończyło. Tak czy siak dalej kibicuję Entombed AD.

[nicram]

Może będzie to kontrowersyjne, ale po latach muszę przyznać, że "Serpent Saints" to moja ulubiona płyta Entombed. Genialne, jajcarskie teksty, fantastyczny, dopracowany death'n'roll. Płyta do tańca i do różańca.

[helpme]

"Serpent Saints" nie odstaje od tego, co robili wcześniej, więc interesujące skąd się biorą "kontrowersje"

[nicram]

Kilku kolegów pisało, że ma problem z tą płytą, czego osobiście nie jestem w stanie zrozumieć.

[Pacjent]

"Serpent Saints" jest znakomita.

[Sgt. Barnes]

Ja też nie rozumiem tych zarzutów względem SS, już sam tytułowy track pali zagony....
Bdb albume.

[SATYROS]

"Serpent Saints" jest znakomita.

+1000

[Oferma]

W sumie „Serpent Saints” to ostatnio najczęściej odświeżana przeze mnie płyta Entombed. Też nie łapię psioczenia na ten materiał.

[Wacław]

dla mnie akurat death'n'roll to pomyłka. tak jak d-beat sam w sobie, ten wyrosły z crusta, biorę w ciemno, tak ta motoryka np. w przypadku okresu d'n'roll'owego u entombed mnie nie rusza. "LHP" jako po "ItG" i jedynce Dismember to kult a później to już nie bardzo.

z takich akurat nie d'n'rollowych bandów ale z taneczną motoryką, taką z d-beatu, wchodzi mi np. Acephalix i ruski Distress.

[helpme]

Death'n'rollową etykietką głowy sobie raczej nigdy nie zawracałem, ale chyba taką najwierniejszą egzemplifikacją tego wynalazku jest dla mnie "Autumn Years" Furbowl. A jeśli idzie o Entombed, to niezależnie który album, zawsze jest to dla mnie właściwy Entombed

[maciek z klanu]

Dziś zapodam sobie SS, bo dawno nie sluchalem

[Drone]

Po latach laboratoryjnych i terenowych badań mogę wyryć w kamieniu ostateczną prawdę:

WB > LHP > C => TRSSaStT >>>>>>>>>>>>>>> reszta

[Deathhammer66]

Musiałbym odświeżyć "Serpent Saints", ale jest tam jeden utwór który zawsze rozpierdalał mnie na kawałki: "Masters of Death". Z tego co pamiętam, druga połowa płyty trochę zamulała dupę. Ale tak jak mówię - do odświeżenia, możliwe że nawet za chwilę.

[Drone]

Tak właśnie jest z "Serpent Saints". To dobra płyta, nawet bardzo dobra, ale jest kilka słabszych momentów. Uważam, że epka "When in Sodom" poprzedzająca SS jest świetna od początku do końca, najlepsza rzecz, którą zrobili od czasów czwórki i epki "Wreckage".

[Pacjent]

Co do "czwórki" to owszem lubię, ale brakuje jej siły i jest rozmyta stylowo. Zaliczam ją krzywej opadającej tego zespołu.