SATYRICON VS DARKTHRONE

[empir]

a ja głosuję na moonspell

[COFFIN]

i czarną trójcę:`A Blaze In The Northern Sky`,`Under A Funeral Moon` oraz `Transilvanian Hunger`.

Teraz jest dobrze:)

[Kilgore]

Satyricon za całokształt. Ale Darkthrone nagrał najlepszą płytę "Soulside journey"

[White Pharaoh]

W konfrontacji z Darkthrone w ogólę nie istnieje taki zespół jak Satyricon.

[raphi]

Dobrze powiedziane.

[moonfire]

Mądremu dość.

[Scaarph]

Satyricon za całokształt. Ale Darkthrone nagrał najlepszą płytę "Soulside journey"

ło, to mocne.

[[V]]

W konfrontacji z Darkthrone w ogólę nie istnieje taki zespół jak Satyricon.

[Riven]

bez przesady. nie istnieje przy nich jakis tam gorgoroth, ale sorry - Satyricon nagral RE, V i N,D. to jest kurwa nowoczesny black metal i pchanie wozka do przodu, nie mozna tego nie doceniac. w sumie to z tych klasycznych norweskich zespolow tylko Mayhem robi lepiej niz oni. Darkthrone ma sie OK, ale to juz raczej taka przyjemna muza do picia niz cos waznego dla metalu. mowie to z ciezkim sercem bo DT kocham znacznie bardziej niz Satyricon :)

no chyba, ze mowa o konfrontacji A blaze/Under a funeral moon vs cokolwiek - ale to jest niefair, bo wtedy wiekszosc zespolow "nie istnieje" :).

[Mistrz]

SATYRICON mógłby nigdy nie powstać i nikt nie zauważyłby różnicy.

[ultravox]

W konfrontacji z Darkthrone w ogólę nie istnieje taki zespół jak Satyricon.

No nie wiem, "Rebel Extravaganza" całkiem nieźle się broni nawet w starciu z najlepszymi płytami Darkthrone. Poza tym pamiętam jeszcze jakimi fanboyami Satyra byli muzycy Darkthrone w latach 90 ;) "Fenriz and Satyr's glorious mountain trip", "elite band Satyricon" itp ;))))

[Lykantrop]

Może i nie istnieje, ale , debiut, "Nemesis..." i "Rebel..." lubię sobie zapuścić. Tą pierwszą i drugą, bo mam sentyment, a trzecią dlatego, że do dzisiaj mnie rozpierdala. Dwie ostatnie też się sprawdzają w warunkach drogowych. No, ale Darkthrone...

[Bloodhammer]

punkty dla Darkthrone:

* wytrwałość w postanowieniu unikania wszelkich koncertów i festiwali (z wyjątkiem gościnnych występów Nocturno Culto z Satyricon)
* naliczyłem 9 na prawdę solidnych albumów, 2 dobre i 3 średniawe
* jest ich dwóch

punkty dla Satyricon:

* grają zajebiste koncerty
* 5 królewskich dań, 2 zjadliwe potrawy
* jest ich dwóch

[KreatoR]

SatYricoN i DarkThrone. Jest ich dwóch:)

[535]

W konfrontacji z Darkthrone w ogólę nie istnieje taki zespół jak Satyricon.

Tak. Szczególnie jak wziąć pod uwagę koncerty. Ręce opadają. W konfrontacji z VOIVOD z norweskiej sceny zostaje kilku stałych uczestników festiwalu w Molde. Smutne pieprzenie.

[raphi]

Widzę, że Voivod to jakaś (nie)świętość na tym forum. Lepiej przyłożę się bardziej do słuchania ich dyskografii :)

[535]

^^^^^Nic nie zrozumiałeś z mojej wypowiedzi, ale tak jak zrozumiałeś, też może być.

[Holi]

u mnie jednak wyżej Satyricon

[Maria Konopnicka]

SATYRICON mógłby nigdy nie powstać i nikt nie zauważyłby różnicy.

Satyr by zauważył, bo nie byłby gwiazdą rocka i idolem nastolatków. :)

[Wódz 10]

Głosuję na Darkthrone, mimo iż Satyricon wypuścił kilka zdecydowanych, konkretnych petard. A głosuję na Darkthrone bo kiedyś, jeszcze na studiach, spóźniłem się na autobus i szedłem w kierunku Media Marktu z buta. Zawieja była, śnieg napierdalał. Uważałem wtedy Transilvanian Hunger za bardzo dobry album, ale w połączeniu z tą nawałnicą...To było coś więcej. Zima. To było coś. Te wszystkie dobre płyty, świetne kawałki Satyricon nie mają szans z monolitem. Coś podobnego, lecz mniej metafizycznego, przeżyłem w rozklekotanym autobusie słuchając dwójki Discharge. To jest trochę jak poszerzenie słuchania muzyki o kolejny wymiar.