BRUTAL TRUTH

[Nasum]

Dzięki wielkie.

[Mort]

http://www.roadrunnerrecords.com/blabbe ... mID=162485

Powrót królów, szykuje się potężny album.

[est]

Tak kurwa! ale mnie ciśnie na tyn matex;)

[ultravox]

Dobry numer.

[Nasum]

numer rzekłbym średni, ale czekam na całość.

[Wolfkhan]

okładka jak zwykle na 6/6, ten numer nie ma nic takiego co by mnie w jakiś sposób zachwyciło i zachęciło do zakupu nowego albumu tej amerykańskiej grupy grającej death/grind o nazwie Brutal Truth.

[Nasum]

U mnie odwrotnie - mimo iz nie zachwycił mnie jakoś szczególnie ten numer, to paradoksalnie zachęcił mnie do zakupu całej płyty. Wiem po prostu że nie zawiodą, a że lubię ten band to nie widzę innej opcji.

[Skaut]

okładka jak zwykle na 6/6, ten numer nie ma nic takiego co by mnie w jakiś sposób zachwyciło i zachęciło do zakupu nowego albumu tej amerykańskiej grupy grającej death/grind o nazwie Brutal Truth.

a które ich numery mają coś, co cię zachwyciło i które albumy masz na półce?

[byrgh]

nie pytaj o 'ich', pytaj o plyty w ogole, ktore go zachwycily ;)

[Wolfkhan]

okładka jak zwykle na 6/6, ten numer nie ma nic takiego co by mnie w jakiś sposób zachwyciło i zachęciło do zakupu nowego albumu tej amerykańskiej grupy grającej death/grind o nazwie Brutal Truth.

a które ich numery mają coś, co cię zachwyciło i które albumy masz na półce?

Mam piękną jedynkę i dwójeczkę, resztę też słyszałem chociaż nie połasiłem się na zakup @byrgh ty tak nie cwaniakuj, znając życie jesteś zwykłym forumowym leszczem, który próbuje nadrobić gębą (żeby chociaż..).\

[Nasum]

Jedynka i dwójka rzeczywiście to piękne albumy, ale pozostałe dwa pełnowymiarowe wydawnictwa w niczym im moim zdaniem nie ustępują. Ot po prostu muzyka stała się bardziej nieokrzesana, dzika, po prostu więcej w niej grindu , więcej czystego napierdolu w nowszych utworach, bo debiut to doskonała hybryda grind/death. Poza tym ich muzyka nie ma zachwycać, ma siać spustoszenie:)

[megawat]

Co by nie było "Sounds of the Animal Kingdom" i tak nie przeskoczą, przynajmniej dla mnie.

[Nasum]

Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz....:)
Tak poza tym to nie wiem jaki jest mój ulubiony materiał Brutali. każda płyta ma inny klimat, inaczej brzmi, w innych okolicznościach mam ochotę ich posłuchać. Trudny wybór, naprawdę nie wiem.

[megawat]

Masz rację, ale te "Dźwięki..." jednak są najbardziej dzikie i nieokiełznane. Tą płytę lubię za odejście od wcześniejszego konkretu, słychać, że ta agresja i dzikość nie jest do końca kontrolowana i wymyka im się spod palców i pałek. :)

[Nasum]

Fakt, na tym albumie jest sporo agresji i dzikości która nie jest do końca kontrolowana, w zasadzie podejrzewam że nawet nie była zamierzona, ot chłopcy po prostu zbyt mocno się upalili. Za sam kawałek "dead smart" należy się im nagroda grammy.

[byrgh]

kiedys ulubiony chyba debiut, dzis podejrzewam SotAK, z ta kapitalna "20-minutowa koncowka"

[Nasum]

"Sound...." to przykład płyty, nad którą unosi się ogromna chmura wypalonego zielska - niekontrolowany chaos spowodowany thc, żywioł i dzikość płynąca z czystej chęci hałasowania, luz i swoboda wyczuwalny w niemal każdej kompozycji i elementy obowiązkowe czyli wściekłość, agresja, brutalność. Wymieszane razem dają cały obraz tej nietuzinkowej, i w sumie bardzo dobrej płyty. Na "Evolution..." nie ma już tego narkotycznego transu, czuć wkurwienie jakby chłopcy przeszli przez odwyk, zobaczymy co wysmarują na nowym krążku . A jak już jesteśmy przy klimacie ich płyt - o ile "Sound..." kojarzy mi się z zielskiem, to "Need to control" nasuwa mi skojarzenia jakby muzycy naćpali się jakiegoś LSD czy coś ten deseń . BT to chyba jedyny zespół którego twórczość nasuwa mi takie skojarzenia.

[megawat]

Widzę, że się rozumiemy. :) Tylko ja przestałem już w tej muzyce wyczuwać opary zielska, serio. Nie chcę tu się zbytnio powtarzać ani filozofować, ale teraz ten album odbieram jako coś nagranego poza kontrolą, jakby oni naprawdę odrzucili intelektualne ograniczenia i uwolnili swoje wewnętrzne zwierzęta. Te "Dźwięki..." są naprawdę bardzo pokomplikowane, ale zarazem zajebiście pierwotne. Podobna chemia nie pojawi się już na żadnej ich płycie. Po "Sounds of the Animal Kingdom" ich powrót (którego zresztą miało NIE BYĆ) wydaje mi się zbyt wyrachowany i wykoncypowany. Nie wiem, ja ich nowej muzyki zwyczajnie nie czuję.
Można by jeszcze długo pierdolić, ale ten wiadomy album to była i dalej jest naprawdę nowa jakość w muzyce, nie tylko ekstremalnej.

[Nasum]

Dużo kapel miało już nie powrócić, a jednak stało się inaczej - niektórym dłuższa przerwa dobrze zrobiła innym nie, natomiast jeśli chodzi o Brutal Truth zajebiście się cieszę z ich powrotu, a "Evolution..." weszła mi dość gładko. Mimo że słychać iż to ten zespół płyta brzmi nieco inaczej od ich poprzednich dokonań, jest bardziej surowa, większy nacisk położyli na łomot, na brutalne oblicze ich nowych kawałków, utwory są bardziej bezpośrednie, dosadne. To oczywiście moje zdanie, ktoś pewnie usłyszy coś zgoła odmiennego. W każdym razie nie ma co pierdolić tylko czekać na nowy album, przesłuchamy, ocenimy, podyskutujemy.

[Pacjent]

Nowa płyta zabija! Jest z pewnością lepsza od swojej poprzedniczki, a może i od trójki.