STILLBORN

[Riven]

o/

[Morph]

Nie ta ręka, chyba że do lustra machasz :P

\o

[Riven]

ekran mym lustrem i straszne rzeczy w nim widze

JEBAC BOGA o/ \o *heil five*

[Morph]

*heil five*

I'll drink to that...

[Riven]

[Morph]

Dlaczego wkleiłeś zdjęcie Trabanta?

[Riven]

bo to jedyny sterowiec o patriotycznych o/ o/ pogladach

[Block69]

Nowe numery niezłe.

[Lykantrop]

EDYTKA (bo naturalnie zgubiłem swą myśl): Szatanas el Grandissimo jest absolutnie znakomite. Kto woli jakieś tam HaHazarath od Stillborn musi być zdrowo głuchy :D

I to są słowa (pół)prawdy. "Infernal Blasting" i "Satanas el Grande" to 2 pociski, które polskiej scenie spuściły solidny wpierdol o jednakowej sile. Nie jestem w stanie wskazać lepszych śmierć metalowych albumów z Polszy z ostatniej dekady. No jeszcze debiut Animy Stolcatej, ewentualnie, i debiut Throneum.

[nicram]

No nie...Infernal Blasting jednak dużo lepsze niż Satanas el Grande, nawet nie ma co porównywać. Anima rzeczywiście blisko, ale też jednak nie ta półka. LISTOŚCi :-).

[Castor]

Nicram, ja myślę, że Ty po prostu nie czaisz tej muzyki i w tym tkwi problem. Debiut Anima Damnata to totalny rozpierdol. Niesamowite ile w ciągu tych trzydziestu kilku minut można zawrzeć Szatana, nienawiści i bluźnierstwa. Uwielbiam tę płytę pod każdym względem. Zajebisty pomysł na połączenie Death Metalu z niemiłosiernymi, rozpierdalającymi wszystko, grindowymi riffami. Kurwa monument. 100% chamstwa, plugastwa i agresji. 100% SZATANA!!!! Sex, Shit, Satan!!!!!!!!!!

[nicram]

Czaję, czaję. Poza tym jak napisałem debiut Animy blisko Infernal Blasting. Bardzo lubię tę płytę (jak i wszystkie płyty z długimi tytułami) i często do niej wracam. Chodziło ci o 100% chamstwa? :-)

"Satanas el Grande" nie ma w ogóle startu ani do "Infernal...", ani do "Agonizing..." Dwójka już za to o piekło lepsza jest!

[ultravox]

Debiut Anima Damnata to totalny rozpierdol. Niesamowite ile w ciągu tych trzydziestu kilku minut można zawrzeć Szatana, nienawiści i bluźnierstwa. Uwielbiam tę płytę pod każdym względem. Zajebisty pomysł na połączenie Death Metalu z niemiłosiernymi, rozpierdalającymi wszystko, grindowymi riffami.

Aż dziwne, że nikt wcześniej na to nie wpadł. ;))

A te nowe wałki Stillborn całkiem niezłe.

[Castor]

Czaję, czaję. Poza tym jak napisałem debiut Animy blisko Infernal Blasting. Bardzo lubię tę płytę (jak i wszystkie płyty z długimi tytułami) i często do niej wracam. Chodziło ci o 100% chamstwa? :-)

"Satanas el Grande" nie ma w ogóle startu ani do "Infernal..." ani do "Agonizing..." Dwójka już za to o piekło lepsza jest!

Jakbyś czaił to nie pisałbyś głupot, że dwójka lepsza od jedynki. Dwójka ma zdecydowanie prostsze kompozycje, mniej w nich chaosu, rozpierdolu, mniej grindowych naleciałości. Dwójka nie ma po prostu startu do jedynki i tyle. Szkoda, że ten cały gitarzysta Harvester czy jak mu tam odszedł z zespołu. Dla mnie to niepowetowana strata. I od razu jego odejście odbiło się na tworzonej przez AD muzyce. A swoją drogą ktoś kojarzy co on teraz porabia, w jakiej kapeli się udziela?

[nicram]

Czytanie ze zrozumieniem naprawdę nie jest trudne. Warto spróbować! Dwójka Stillborn jest dla mnie lepsza od jedynki Stillborn! Nie pisałem o AD!

[hcpig]

Pisał trochę w Bad Taste, a także tu, zgadnij który z tych pięknie wysławiających się panów to miłośnik gówna Harverster of cośtam vel Lupus :)

http://www.goldenline.pl/forum/166507/p ... smieci/s/2

[Castor]

Debiut Anima Damnata to totalny rozpierdol. Niesamowite ile w ciągu tych trzydziestu kilku minut można zawrzeć Szatana, nienawiści i bluźnierstwa. Uwielbiam tę płytę pod każdym względem. Zajebisty pomysł na połączenie Death Metalu z niemiłosiernymi, rozpierdalającymi wszystko, grindowymi riffami.

Aż dziwne, że nikt wcześniej na to nie wpadł. ;))

Ale ja wcale nie napisałem, że tym samym Amerykę odkryli, co nie zmienia faktu, że to połączenie bardzo mi się podoba.

Masz jakieś konkretne nazwy na myśli to zapodaj, chętnie obadam. ;)

[aginsiak]

najlepiej znam State of Disconnection .całkiem ok.klasyczne i dobre

[ultravox]

Masz jakieś konkretne nazwy na myśli to zapodaj, chętnie obadam ;)

Imprecation sobie obadaj, albo wczesny Devourment.

[Castor]

^dzięki chłopaki:)

@Nicram

Fakt, trochę się zagalopowałem. Złość zaciemnia umysł.

Mi też dwójka Stillborn bardziej się podoba.

@hcpig

Chodziło mi bardziej o jego działalność stricte z muzyką związaną.