DECEASED
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Kraft
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1164
- Rejestracja: 24-06-2011, 19:12
Re: DECEASED
Podkręcone zagrywki Savage z okresu Loose 'n Lethal, tu i ówdzie melodyka Artillery z By Inheritance, coś z kiczu wczesnego Overkill, trochę agresora Sacrifice i technicznych zawijasów Coronera. Galopady kalkowane od Ajronów czy Running Wild, a jakże. Do tego od zawsze pielęgnowany przez Fowleya pierwiastek chuligańskiej maniery Cronosa. Sumując pokrętnie - jest tam wszystko i nic :D Gdyby to byli nowicjusze, sprawa byłaby uproszczona - przepitolone i kropa, a nie jakieś elaboraty pokutne, bo gdzieś tam w tle słychać Voivod.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9875
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: DECEASED
Ojejku, co ja tu czytam. Nawet taki album zostaje wypatroszony i rozebrany na części pierwsze. Grzebie się tu i tam i wysnuwa niewyobrażalne teorie. Zamiast po prostu słuchać i się cieszyć (ewentualnie: nie słuchać i mieć to całe Deceased w dupie). Panowie z zespołu mieliby niezły ubaw czytając te pretensjonalne bzdury. Rozumiem, że komuś może nie podchodzić ten metal w pigułce w wykonaniu Deceased, ale - bez jaj! Tu nie ma czego roztrząsać.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: DECEASED
też jestem tego zdania.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: DECEASED
Nic do Ciebie nie mam est, ale napisałeś typowego posta a'la "głupi metalowiec", któremu się wydaje, że 'koń jaki jest każdy widzi". A Trotzky wypił kilka głębszych i Ci przyklasnął.est pisze:Ojejku, co ja tu czytam. Nawet taki album zostaje wypatroszony i rozebrany na części pierwsze. Grzebie się tu i tam i wysnuwa niewyobrażalne teorie. Zamiast po prostu słuchać i się cieszyć (ewentualnie: nie słuchać i mieć to całe Deceased w dupie). Panowie z zespołu mieliby niezły ubaw czytając te pretensjonalne bzdury. Rozumiem, że komuś może nie podchodzić ten metal w pigułce w wykonaniu Deceased, ale - bez jaj! Tu nie ma czego roztrząsać.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: DECEASED
longinus:
Też jestem tego zdania.est pisze:Ojejku... może nie podchodzić ten metal w pigułce w wykonaniu Deceased. Tu nie ma czego roztrząsać.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: DECEASED
A ja się zgodzę z tym, że pleciesz bzdury w powyższym poście.Drone pisze:A ja się z tym zgodzę, że to są niewyobrażalne teorie. Na tej samej zasadzie możemy rozbebeszyć jakiś album SLAYER. I do czego to doprowadzi? Do absurdu, że SLAYER jest wtórny i zapożyczał na potęgę. Zatem trochę szacunku dla zespołu, który gra 27 lat i który współtworzył gatunek.
1) albumów Slayera nie ma co rozkładać na części pierwsze, bo są tak spójne, że nawet igła nie wchodzi, a wszystkie wpływy z innych kapel, czy nawet innych gatunków muzycznych stopiły się w ich własnym stylu, czego niestety brak w Deceased;
2) jeszcze tego brakuje, żeby kombatanctwo premiować nietykalnością - przypomina się beznadziejny casus Vadera i Kmiołka, który słowa nie dał na nich powiedzieć, bo przecież taki ważny dla polskiej sceny zespół.
No jasne, że może, tylko pytanie dlaczego, skoro wszystko niby takie zajebiste?twoja_stara_trotzky pisze:longinus:
Też jestem tego zdania.est pisze:Ojejku... może nie podchodzić ten metal w pigułce w wykonaniu Deceased. Tu nie ma czego roztrząsać.
A roztrząsać trzeba, chociażby po to żeby samemu zrozumieć i żeby inni może przyjrzeli się temu z uwagą. W innym przypadku zapełnimy 20 stron głupimi i niczego nie mówiącymi postami typu "zajebista kapela", "mam ich pierwsze demo na winylu", "nie podoba mi się takie granie". No wybacz, ale takie pierdoły są mi z gruntu obce.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: DECEASED
longinus, ale ja po prostu uważam, że w wypadku TEJ płyty nie ma co roztrząsać, bo to fałszywy trop :D
- Edinazzu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1035
- Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
- Lokalizacja: Beyond Political Correctness
Re: DECEASED
Ale czy ktoś tu mówił o DECEASED jako o kapeli SUPERORYGINALNEJ, PREKURSORSKIEJ, WIZJONERSKIEJ? Ten zespół to hołd złożony Metalowi w jego wszystkich odmianach. Słuchając tej kapeli nie myślę "co od kogo" zerżnęli, bo słuchając czuć autentyczność i to, że muzycy ją tworzący to "fani". Nawet jeśli gdzieniegdzie mam uczucie "deja vu" nie łączy się to z niesmakiem. :)
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: DECEASED
Nie, ja ich po prostu nie wyciągam na siłę z ich ligi. :DDrone pisze:Rozumiem, że spuszczasz DECEASED do niższej ligi? ;)
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: DECEASED
a które jest Nickiem Cavem?
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: DECEASED
no pewnie - Deceased nie nagrał ani jednej płyty o sile rażenia De Profundis, tego jestem pewien.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: DECEASED
Ale ja nie mówię o TEJ płycie, bo jej nie słyszałem jeszcze. Ja mówię w ogóle o tym zespole.twoja_stara_trotzky pisze:longinus, ale ja po prostu uważam, że w wypadku TEJ płyty nie ma co roztrząsać, bo to fałszywy trop :D
Nikt im nie wypomina wtórności jako czegoś dyskwalifikującego, bo przecież jest wiele wtórnych kapel, których zajebiście się słucha. Po prostu Riven stwierdził, że coś jest nie tak, bo wszystkie składniki (riffy, solówki, wokal, różne patenty) brzmią zajebiście, a płyta jako całość nie przekonuje, a wtedy ja pozwoliłem sobie zauważyć, że mam tak samo z ich wcześniejszymi płytami. Na przykład ilekroć podchodzę do "Fearless Undead Machines" czuję jakbym odsłuchiwał ją po raz pierwszy, bo nigdy nie zostaje mi w głowie jakiś ogólny obraz tej płyty pozwalający ją scharakteryzować. A po odsłuchaniu zazwyczaj nie mam ochoty jej puścić ponownie.Edinazzu pisze:Ale czy ktoś tu mówił o DECEASED jako o kapeli SUPERORYGINALNEJ, PREKURSORSKIEJ, WIZJONERSKIEJ? Ten zespół to hołd złożony Metalowi w jego wszystkich odmianach. Słuchając tej kapeli nie myślę "co od kogo" zerżneli, bo słuchając czuć autentyczność i to, że muzycy ja tworzący to "fani". Nawet jesli gdzieniegdzie mam uczucie "deja vu" nie łączy sie to z niesmakiem :)
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: DECEASED
otóż to longinus, otóż to.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: DECEASED
Chyba nie rozumiesz co chciałem powiedzieć:Drone pisze:1) Jeżeli twierdzisz, że DECEASED nie ma własnego, natychmiast rozpoznawalnego stylu, to proszę o przykład chociaż 1 zespołu, z którym można ich pomylić.
2) Gdzie VADER, a gdzie DECEASED. No, sorry, ale to jak porównywać Zbigniewa Hołdysa z Nickiem Cavem :)
1) nie chodzi o to, że Deceased zrzyna z kogoś konkretnie po całości. Przecież od dwóch stron gadamy o tym, że ich styl to niespójny konglomerat wielu wpływów. Jest bezkształtny jak magma. Trudno znaleźć jeden konkretny punkt zaczepienia. Gdyby rżnęli na potęgę z Autopsy albo z Entombed, to przynajmniej byłoby wiadomo o co chodzi - mogliby zostać fajnym klonem Autopsy albo Entombed. Gdyby nawet rżnęli z 2 lub 3 kapel na raz, mogliby zostać fajną wypadkową tych 2 lub 3 kapel. A tutaj jest od cholery wszystkiego i w dodatku nikt tej sałatki nie wymieszał, ani nie pozwolił żeby się przegryzła. Więc mam wrażenie, że groszek swoje, marchewka swoje a jajko jeszcze coś innego.
2) nie porównuję Vader z Deceased - trzeba naprawdę wieczornego roztargnienia albo złej woli, żeby tak odczytać mojego posta. pisałem tylko o tym, że żaden staż sceniczny dowolnego zespołu - nieważne czy 20, czy 40 lat - nie jest przyczynkiem do szacunku i nie chroni przed krytyką twórczości.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Edinazzu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1035
- Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
- Lokalizacja: Beyond Political Correctness
Re: DECEASED
Akurat wymieniona przez Ciebie płyta najmniej mnie przekonuje. Ostatnie dwie dużo bardziej przebojowe powiedziałbym,że wręcz heavy metalowe i moim zdaniem dużo lepsze. Generalnie wiem o co tobie chodzi i rozumiem twoje argumenty. Ty nazywasz to "wtórnością" ja "eklektycznością"(w pozytywnym tego słowa znaczeniu).Nikt im nie wypomina wtórności jako czegoś dyskwalifikującego, bo przecież jest wiele wtórnych kapel, których zajebiście się słucha. Po prostu Riven stwierdził, że coś jest nie tak, bo wszystkie składniki (riffy, solówki, wokal, różne patenty) brzmią zajebiście, a płyta jako całość nie przekonuje, a wtedy ja pozwoliłem sobie zauważyć, że mam tak samo z ich wcześniejszymi płytami. Na przykład ilekroć podchodzę do "Fearless Undead Machines" czuję jakbym odsłuchiwał ją po raz pierwszy, bo nigdy nie zostaje mi w głowie jakiś ogólny obraz tej płyty pozwalający ją scharakteryzować. A po odsłuchaniu zazwyczaj nie mam ochoty jej puścić ponownie
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: DECEASED
Oki, fajnie. Tylko jeszcze drobna kwestia: ja nie nazywam tego "wtórnością" - wtórność pojawiła się jakoś przy okazji i na poboczu tej dyskusji i ja się jej nie czepiałem. Natomiast to, o czym mówimy, określiłem jako "brak spójności", ale równie dobrze może być właśnie "eklektyzm" (tyle, że u mnie w negatywnym znaczeniu).Edinazzu pisze: Akurat wymieniona przez Ciebie płyta najmniej mnie przekonuje. Ostatnie dwie dużo bardziej przebojowe powiedziałbym,że wręcz heavy metalowe i moim zdaniem dużo lepsze. Generalnie wiem o co tobie chodzi i rozumiem twoje argumenty. Ty nazywasz to "wtórnością" ja "eklektycznością"(w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9916
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: DECEASED
Nie słyszałem tego nowego Deceased i nie mam zamiaru tego prędko robić ale fajnie że wyciągnąłeś sprawę 'płyt-sklejek'. Od dawna chciałem założyć topic na ten temat ale nie wiem czy warto w każdym razie kurrr... jak ja nienawidzę takiej muzyki, dotyczy to sporej liczby kapel które starają się być nowatorskie w metalu a nie tworzą na bazie starych składników nowej muzyki tylko fabrykują takie bezsensowne zlepki rozłażące się w szwach. Nie zachodzi u nich alchemia na takiej zasadzie na jakiej np. Venom wziął cośtam z punk rocka, cośtam z Sabbs, coś z Motorhead i stworzył zupełnie nową muzykę o spójnej tożsamości, a raczej działają na zasadzie 'ok, 'mieszamy', tu wrzucimy growle, tu thrashowe riffy, tu jakieś ładne hejvi patatajki, tu trochę hardcore, kolega dogra 4 ckliwe i rozlazłe sola, lala zrobi jakieś chórki i jebniemy se na myspace sticker nu/death/heavy/thrash/hardcore/avantgarde/prog. Takie kurioza nie świadczą wcale o oryginalności muzyki, są to jakieś niedojebane plecionki, ktoś użył kiedyś na tym forum określenia 'strzelanie w nicość' - to chyba najlepiej oddaje o co mi chodzi. A potem recenzenci klepią brednie o 'awangardzie'... Do napisania powyższego skłoniła mnie niedawna lektura albumów m.in. Julie Laughs Nomore i polskiego Faust.longinus696 pisze: Na przykład ilekroć podchodzę do "Fearless Undead Machines" czuję jakbym odsłuchiwał ją po raz pierwszy, bo nigdy nie zostaje mi w głowie jakiś ogólny obraz tej płyty pozwalający ją scharakteryzować. A po odsłuchaniu zazwyczaj nie mam ochoty jej puścić ponownie.
Yare Yare Daze
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: DECEASED
Ale co tu niby jest rozstrzasane? i co jest pretensjonalne? problem z plyta jest dosc jasno okreslony, a ze jest raczej nietypowy, to wywiazala sie dyskusja. nikt przeciez nie jebie tej plyty dla zasady, leci sama rzetelna krytyka jak odtad. gdyby tak podchodzic do sprawy, to nie moznaby dyskutowac o zadnej plycie, bo przeciez muzyka dzieli sie na takie plyty ktore nam podchodza i takie, ktore nie podchodza... mi sie ten temat wydaje wlasnie interesujacy, bo pokazuje, ze plyta nagrana na wysokim poziomie i z bardzo ciekawych inspiracji tez mozne byc taka sobie ;)est pisze:Ojejku, co ja tu czytam. Nawet taki album zostaje wypatroszony i rozebrany na części pierwsze. Grzebie się tu i tam i wysnuwa niewyobrażalne teorie. Zamiast po prostu słuchać i się cieszyć (ewentualnie: nie słuchać i mieć to całe Deceased w dupie). Panowie z zespołu mieliby niezły ubaw czytając te pretensjonalne bzdury. Rozumiem, że komuś może nie podchodzić ten metal w pigułce w wykonaniu Deceased, ale - bez jaj! Tu nie ma czego roztrząsać.
umowmy sie: swiete krowy nie istnieja (poza dyskografia Slayer). mam wrazenie, ze Surreal Overdose spotkal sie tutaj z tak doskonalym przyjeciem, ze sceptyczne podejscie jest troche niemile widziane ;P.
this is a land of wolves now
- Kraft
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1164
- Rejestracja: 24-06-2011, 19:12
Re: DECEASED
Taki apel z ust faceta piszącego o Crypto i Mecie, że mogłyby nie istnieć, a Kanibali uznającego za wiecznych przeciętniaków i szkodników, jest cokolwiek mylący. :DDrone pisze:Zatem trochę szacunku dla zespołu, który gra 27 lat i który współtworzył gatunek.
Wracając do SO... Płyta nie jest zła. Ba, momentami fenomenalna jakościowo, ale jak na mój gust kompletnie bezcelowa, przepakowana elementami wzajemnie się znoszącymi. Imć Longinus trafnie problem wyłożył.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9875
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: DECEASED
Nosz kurwa, niech i będzie głupi metalowiec, ale mówimy tu o płycie wybitnie przesiąkniętej metalem właśnie. Osoba średnio orientująca się w temacie jest w stanie zajarzyć ten album. I nic do Ciebie nie mam Longinus, ale mój wpis był na temat Surreal Overdose, której przecież nie słyszałeś;)longinus696 pisze:Nic do Ciebie nie mam est, ale napisałeś typowego posta a'la "głupi metalowiec", któremu się wydaje, że 'koń jaki jest każdy widzi". A Trotzky wypił kilka głębszych i Ci przyklasnął.
Edit: w sumie, tak poważniej, to rozumiem co Rivena gryzie w tym albumie (a Ciebie Longinus w poprzednich), ale ten zespół od wielu lat ma taki właśnie charakter. Wcale nie uważam też, że nagrali wiekopomny album, bo nikomu, kto zna choć trochę Deceased nie przyszłoby to do głowy (pewnie nawet im samym). I, w tym przypadku, nie ma co szukać kwiecistych przymiotników, którymi można by opisać ten album/zespół. I też jestem zdania, że nie ma co wyciągać ich
Oczywiście dobrze jeżeli komuś odpowiada taka dyskusja, niepotrzebnie się wczoraj zezłościłem. Carry on!twoja_stara_trotzky pisze:na siłę z ich ligi :D