OBITUARY

[ggfh]

bonusy to te utwory co dawali na remasterowanych wersjach?

[Żułek]

bonusy to te utwory co dawali na remasterowanych wersjach?

chyba tak

[Żułek]

[Nasum]

Przesłuchałem, i jako właściwie rówieśnik zgodzę się z Marianem.

Trójka Obituary była na piracie, sam taką miałem. Te wspominki z lat minionych, pokrytych kurzem, są bardziej rozwinięte, opowiada o nich z większą pasją, lepiej sie tego słuchało. Od albumu powrotnego jakby tego polotu w wypowiedziach mniej, na zasadzie że wydali płytę i raptem kilka słów o niej. Jakby mniej czasu poświęcił na wgryzienie się w te materiały, więc i wspomnień dotyczących tych albumów mniej. Zgadzam się co do Santolli, bo to był szkodnik zarówno w Obituary, jak i w Deicide.

[Maruder]

On tak tytuuje te swoje wywody o kapelach - najlepszy zespół na świecie? Bo coś mi się tak przypomina, że był już Napalm Death najlepszy zespół...

[Nasum]

Taaa, to taka seria.

A swoją drogą - sam wywód na temat danej kapeli jest dobry, poznajesz punkt widzenia recenzenta, ale ciekawsze by było, gdyby miał jakiegoś rozmówcę, kogoś, kto by był niejako w opozycji, albo po prostu pokazywał inny punkt widzenia. Chociażby jak w filmie o dyskografii Suffocation, który wkleił swego czasu kolega Mol.

[Bonecrusher]

Ostatnie Obituary jest jak dojrzała kobieta z mocnym makijażem. Naturalnie też jest piękna, ale lata zrobiły swoje i trzeba było się odpicowac przed wyjściem na miasto. Ostatni MA też mi siadl ładnie. Ogólnie to młode kapele robią taki rozpierdol w eterze, że to głowa mała. A legendy dalej trzymają wysoki poziom jak Immolation , czy Incantation. Bardzo dobry czas na bycie fanem muzyki.

[Nasum]

Ostatni longplay Obituary jest bardzo dobry i zasługuje na więcej uwagi niż pobieżne przesłuchanie. Tam jest właściwie wszystko to, za co lubię ten zespół. Jestem skłonny się założyć, że kolejny materiał jaki nagrają będzie brzmiał podobnie i po raz kolejny będzie to udana płyta.

[Żwirek i Muchomorek]

Rozbraja mnie zupełnie fakt, że te historie są totalnie o niczym - pojechałem na bazarek, kaseta była za droga, kupiłem sobie inną - a słucha się ich tak, że ciężko się oderwać, suspens taki że włosy dęba stają. To jest urodzony gawędziarz, ze świecą takich szukać.

Aż se jedynkę zarzucę, bo czemu nie. "Nieludzkie wokale" aj waj.

[Aron]

Ja tam Maryśkę lubię. Fakt że gawędziarz z niego niczym Robert Makłowicz, który chuja tam się zna na gotowaniu, ale to pasjonat który o żarciu mówi z takim zamiłowaniem, że aż sam chciałbyś wpierdolić szczura niczym mieszczanie w obleganym Orleanie.

[hcpig]

Podpisuję się pod tym. Dla mnie ten zespół to nuuuuuuuuuuuuuuuda.
Nie słyszałem tylko koncertówki i "Frozen In Time". Z pozostałych wydawnictw najgorsze jest według mnie "Cause Of Death". To obok "Here In After" najbardziej muląca deathmetalowa płyta jaką słyszałem. "World Demise" jest odrobinę lepsza, ale i tak z własnej woli bym jej poraz kolejny nie przesłuchał. Jest za długa, za jednostajna, za monotonna. "Back From The Dead" jest chociaż odrobinę krótsza, ale to jej jedyna przewaga. Najlepsze są "Slowly We Rot" i "The End Complete" (mój głos na tę pierwszą), ale i tak bym na nie pieniędzy nie wydał.
Ogółem wkurwiają mnie: brak tekstów na pierwszej płycie, teksty o ratowaniu Ziemi na "World Demise", teksty O NICZYM na pozostałych płytach. Wkurwia mnie wokal Twardego. Wkurwiają mnie rapowane naleciałości słyszalne od zawsze w ich graniu. Kolesiom brakuje tylko luźniejszych ciuchów i dredów. ZAORAĆ!

Dzisiaj mija 20 rocznica od napisania tego posta. Czy Maniek podtrzymujesz tę orkę na zespole Obitewary?

[Triceratops]

Chuj z Obituary ale Here In After to najlepsze Immolation a perkusyjnie to najlepsze Immolation i nie tylko, Craig Smilowski to byl perkusyjny kosmita, szkoda, ze juz nie gra nigdzie.

[Najprzewielebniejszy]

Gra.

[Believer]

Chuj z Obituary ale Here In After to najlepsze Immolation a perkusyjnie to najlepsze Immolation i nie tylko, Craig Smilowski to byl perkusyjny kosmita, szkoda, ze juz nie gra nigdzie.

Nie wiem czy najlepsze, bo nie jestem wielkim znawcą dyskografii tego zespołu, ale here in after bardzo lubię