Oczywistą oczywistością jest, że Entombed gra post-hard core/rock'n'roll/power violence i trzyma się z daleka od metalowych brudasów.Nerwowy pisze: Tyle, że Entombed tak naprawdę nie gra metalu ;DDD. Może stąd te nieporozumienia i pomysł żeby ich z jakimś Grave czy innym Dismember zestawiać.
NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
No tak, bo co jak co, ale Napalm Death to zawsze się trzymali z brudasami. Dosłownie.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Już bez przesady. Jedynka i dwójka ENTOMBED to death metal w czystej postaci i przyrównywanie do tego DISMEMBER czy GRAVE jest jak najbardziej zasadne, choć - jak już wzmiankowałem - jedynie debiut DISMEMBER wytrzymuje porównanie z tymi tytanicznymi płytami.
Trójka i czwórka ENTOMBED są niedościgłe dla nikogo w zasadzie i mierzyć się z nimi nie ma kto. Ze Szwecji to jedynie debiut BREACH czyli "Friction" trzyma podobny poziom i używa podobnych wibracji (ale nie do końca tych samych).
Trójka i czwórka ENTOMBED są niedościgłe dla nikogo w zasadzie i mierzyć się z nimi nie ma kto. Ze Szwecji to jedynie debiut BREACH czyli "Friction" trzyma podobny poziom i używa podobnych wibracji (ale nie do końca tych samych).
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Uojezu. Ale to przecież zupełnie inna muzyka jest. Z death metalem nie ma nic wspólnego, ani z death'n'rollem.Drone pisze: Ze Szwecji to jedynie debiut BREACH czyli "Friction" trzyma podobny poziom i używa podobnych wibracji (ale nie do końca tych samych).
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
raczej nigdy bym nie napisał, że to podobne wibracje, BREACH jednak sporo odstaje, choć oczywiście też bardzo lubię.Drone pisze: Trójka i czwórka ENTOMBED są niedościgłe dla nikogo w zasadzie i mierzyć się z nimi nie ma kto. Ze Szwecji to jedynie debiut BREACH czyli "Friction" trzyma podobny poziom i używa podobnych wibracji (ale nie do końca tych samych).
Coś tam było! Człowiek!
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Debiut jest poniekąd pokrewny trójce i czwórce ENTOMBED. Nawet Fred Estby im pomagał przy tej płycie, nagranej zresztą w Sunlight. Późniejsze już oczywiście są inne, ale debiut jak najbardziej wpisuje się w te ramy, choć jednocześnie je nieco rozpycha (ale i ENTOMBED to robiło - ot, cecha wybitnych zespołów, a BREACH to zespół wybitny).
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Ale trójce i czwórce? Przecież to łobuzerska muzyka dla brodatych traperów i leśników. Breach jest bardziej metafizyczne. No nieee... dla mnie to inne światy. Czy Ty się aby nie sugerujesz tym Sunlight Studio i osobą Freda Estby za gałkami?Drone pisze:Debiut jest poniekąd pokrewny trójce i czwórce ENTOMBED. Nawet Fred Estby im pomagał przy tej płycie, nagranej zresztą w Sunlight. Późniejsze już oczywiście są inne, ale debiut jak najbardziej wpisuje się w te ramy, choć jednocześnie je nieco rozpycha (ale i ENTOMBED to robiło - ot, cecha wybitnych zespołów, a BREACH to zespół wybitny).
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Trójka i czwórka ENTOMBED są akurat bardzo metafizyczne, nie czujesz tego w "Full of Hell" albo np. we "Wreckage"?
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
To, że Fred im pomagał nijak się ma do tego porównania. Mocno to naciągane jest. Chyba, że chcesz BREACH wypromować na masterfulu, wtedy mogę się zgodzić ;]Drone pisze:Debiut jest poniekąd pokrewny trójce i czwórce ENTOMBED. Nawet Fred Estby im pomagał przy tej płycie, nagranej zresztą w Sunlight. Późniejsze już oczywiście są inne, ale debiut jak najbardziej wpisuje się w te ramy, choć jednocześnie je nieco rozpycha (ale i ENTOMBED to robiło - ot, cecha wybitnych zespołów, a BREACH to zespół wybitny).
Edyta: w sumie to cieszę się bardzo, że jednak Entombed z 35% wskoczyło na 41% jeszcze jest szansa ;]
Coś tam było! Człowiek!
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Przecież napisałem, że nie do końca są to te same wibracje, niemniej jest to jedyna płyta ze Szwecji, która wytrzymuje porównanie z trójką i czwórką ENTOMBED. Temat o BREACH chyba był, o ile pamiętam.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Nie. Dla mnie muza Entombed ma z metafizyką tyle wspólnego, co... hmmm... nie mam weny, przydałby się Maria ze swoimi porównaniami.Drone pisze:Trójka i czwórka ENTOMBED są akurat bardzo metafizyczne, nie czujesz tego w "Full of Hell" albo np. we "Wreckage"?
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Self
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2522
- Rejestracja: 03-03-2011, 23:30
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Metafizyczne to jest Blaze of Perdition, Entombed na tych płytach (i paru późniejszych) to czysty rock n' roll. Na chuj szukać jakichś wyimaginowanych transcendencji w muzyce, która służy głownie dobrej zabawie?
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Normalne, kiedyś pryszcze Ci znikną to przestaniesz oglądać filmiki o ich wyciskaniu :)raphi pisze:Powiedzcie mi, dlaczego słuchając Grave odruchowo włączyłem filmiki z wyciskania pryszczy na yt? To normalne?
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 250
- Rejestracja: 12-04-2012, 14:20
- Lokalizacja: Nie znaleziono
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
No to mi dowaliłeś, ech :/
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6603
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Pryszcze jak pryszcze, ale filmiki z usuwania ropni są zajebiste !
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16008
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Drone pisze:Trójka i czwórka ENTOMBED są akurat bardzo metafizyczne, nie czujesz tego w "Full of Hell" albo np. we "Wreckage"?
Metafizyczne? Nie. To typowa jazda pod chlanie, dobrą zabawę, nie wiem czemu, ale Entombed gdzieś tak od Wolverine... kojarzy mi się z alkoholem. Nic nadzwyczajnego ani metafizycznego w ich muzyce a zwłaszcza po trzeciej płycie nie znajduję, no chyba że kac można porównać do transcendentalnej podróży duszy po meandrach trzeciego wymiaru, wtedy jestem gotów się zgodzić.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Teksty z "Wolverine Blues" niewiele wspólnego mają z chlaniem i dobrą zabawą akurat. Dziwne, że nikt nie czuje tego drugiego, złowrogiego dna tej płyty.
I've got a 24-lane highway
going straight thru my head
a peace of mind like a brainstorm
and thoughts that knocks me dead
I've got sympathy for the devil
and demon is in my vein
I'm organized chaos
but don't call me stupid I'm insane
At my worst I'm at my best
wide awake but let sanity rest
I'm full of hell
all kinds of hell
I've got a heart like a graveyard
they're dying to get in
I'm from a lot of different places
and I'm full of hell and sin
I'm offended by human nature
was told the truth by someone who lied
there are times when not being human
would be a source of inner pride
In my heart and deep within
I've got it's fire under my skin
I've got a 24-lane highway
going straight thru my head
a peace of mind like a brainstorm
and thoughts that knocks me dead
I've got sympathy for the devil
and demon is in my vein
I'm organized chaos
but don't call me stupid I'm insane
At my worst I'm at my best
wide awake but let sanity rest
I'm full of hell
all kinds of hell
I've got a heart like a graveyard
they're dying to get in
I'm from a lot of different places
and I'm full of hell and sin
I'm offended by human nature
was told the truth by someone who lied
there are times when not being human
would be a source of inner pride
In my heart and deep within
I've got it's fire under my skin
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Po prostu masz przed oczami L-G Petrova :DNasum pisze: To typowa jazda pod chlanie, dobrą zabawę, nie wiem czemu, ale Entombed gdzieś tak od Wolverine... kojarzy mi się z alkoholem.
Re: NAPALM DEATH vs. ENTOMBED
Kupiłem sobie dziś na winylu kolejny album NAPALM DEATH - Enemy of the Music Business. ENTOMBED mam na analogu tylko LHP i to mi w zupełności wystarczy... Nigdy nie byłem maniakiem "Wolverine..." - fajna płyta, ale dla mnie to żaden klasyk. Nie wstrząsnęła mną w chwili premiery, a i po latach o zachwycie nie może być mowy. Wracam do niej raz na jakiś czas (właśnie słucham), ale nie towarzyszą temu jakieś wielkie emocje. Ot rozrywkowa, ciężka muzyka do piwa. Nie wiem czy nie wolę "Uprising", natomiast wiem, że na pewno wolę "Morning Star" od "Wolverine Bluse".
Napalm Death natomiast ma swojej dyskografii płyty pomnikowe - debiutancka "Scum" jest dla mnie albumem absolutnie genialnym. Doskonałymi riffami z tego krążka można by obdzielić ze trzy dyskografie zespołów takich jak Entombed. From Enslavement to Obliteration to kolejny klasyk - ikona gatunku. Ze stricte death metalową "Harmony Corruption" nie wytrzymuje porównania żaden album Entombed (szczególnie gdy na debiut spojrzy się przez pryzmat Nihilist). Utopia Banished - kolejny doskonały strzał, płyta ocierając się o geniusz. Fear, Emptiness, Despair - morderstwo, krążek mimo, że jeśli nawet delikatnie słabszy od poprzedniego to i tak stawia poprzeczkę bardzo wysoko.
Później mamy dwie teoretycznie słabsze płyty: Diatribes i Inside the Torn Apart (lepszą), ale powiedzmy sobie szczerze - przy takim "Same Difference" to albumy więcej niż dobre. Począwszy od "Enemy of the Music Businessę znów wskoczyli na poziom niedostępny dla 99 proc. zespołów metalowych. Ostatnią płytą rozwalili totalnie - Serpent Saints to krążek o dwie klasy gorszy.
No i mamy jeszcze koncerty - Entombed widziałem kilka razy, zagrali dobrze, poprawnie, przyzwoicie - Napalm Death również widziałem kilka razy, za każdym razem zagrali doskonale, fenomenalnie.
Zagłosowałem na Napalm Death :)
Napalm Death natomiast ma swojej dyskografii płyty pomnikowe - debiutancka "Scum" jest dla mnie albumem absolutnie genialnym. Doskonałymi riffami z tego krążka można by obdzielić ze trzy dyskografie zespołów takich jak Entombed. From Enslavement to Obliteration to kolejny klasyk - ikona gatunku. Ze stricte death metalową "Harmony Corruption" nie wytrzymuje porównania żaden album Entombed (szczególnie gdy na debiut spojrzy się przez pryzmat Nihilist). Utopia Banished - kolejny doskonały strzał, płyta ocierając się o geniusz. Fear, Emptiness, Despair - morderstwo, krążek mimo, że jeśli nawet delikatnie słabszy od poprzedniego to i tak stawia poprzeczkę bardzo wysoko.
Później mamy dwie teoretycznie słabsze płyty: Diatribes i Inside the Torn Apart (lepszą), ale powiedzmy sobie szczerze - przy takim "Same Difference" to albumy więcej niż dobre. Począwszy od "Enemy of the Music Businessę znów wskoczyli na poziom niedostępny dla 99 proc. zespołów metalowych. Ostatnią płytą rozwalili totalnie - Serpent Saints to krążek o dwie klasy gorszy.
No i mamy jeszcze koncerty - Entombed widziałem kilka razy, zagrali dobrze, poprawnie, przyzwoicie - Napalm Death również widziałem kilka razy, za każdym razem zagrali doskonale, fenomenalnie.
Zagłosowałem na Napalm Death :)