Pamiętam gównoburzę w tematyczmej prasie po tym kawałku.
To teraz czas na zdjęcie z półki i przypomnienie całości dyskografii Children of Bodom, oraz Sinergy, bo te płyty stoją u mnie obok siebie.
Bardzo lubię Children. Pamiętam, jak w czasach świeżego internetu, kiedy przeczytałem o nich po raz pierwszy, zafascynowała mnie nazwa kapeli. W jakimś magazynie, przy okazji ich debiutu, była opisana historia mordu nad jeziorem Bodom.
Szukałem w tym neostradowym internecie ich muzyki. Coś tam było na p2p, ale z samymi lecherami, żadnego sedera, więc chuj.
Kiedy wreszcie dotarłem do ich muzyki, jakoś tak w początku wieku i to dzięki ruskim piratom ze stadionu, muzyka mnie poskładała. W tamtych latach było to coś nowego, innego i świeżego.
Do dzisiaj mam tę ruską płytę, słuchaną pierdyliard razy. Stoi sobie z dumą obok całej dyskografii Childrenów kupowaną już na bieżąco, a także Childrenów bis, czyli Sinergy, który jest szybkim, agresywnym, melodyjnym heavy/power, tylko z poważnymi tekstami, więc inaczej, niż to jest zazwyczaj w tym gatunku.
Do dzisiaj pamiętam, jak jakiś nawiedzony fan w liście do Metal Hammera radził Alexiemu, aby - cytat z pamięci "zostawił tę tłustą słonicę". Dzisiaj taki list by nie przyszedł.
Byłem na koncercie Sinergy w Polsce i do dzisiaj pamiętam tę energię, jaką ówczesna żona Alexiego, Kimberly Goss potrafiła swoim wokalem przekazać ze sceny.
Jako, że Alexi był głównym motorem Sinergy, zespół rozpadł się niedługo po ich rozwodzie z trzema pełniakami w dyskografii.
Szkoda. Młody facet, który mógł zrobić jeszcze dużo zajebistych numerów.
RIP Alexi.