Perły sprzed lat
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Blackult
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2322
- Rejestracja: 01-12-2004, 23:00
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
- Wódz 10
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2041
- Rejestracja: 15-12-2006, 20:44
Odświeżając temat, bo ostatnio niewiele się w nim dzieje:

CROMAGNON - Orgasm [1969]
ESP
Przedziwna produkcja, którą wydały na świat lata 60. Podobno w składzie tego czegoś byli członkowie The Residents i Negativland. Żeby było jeszcze ciekawiej, to idea tego zespołu powstała w głowach kolesi zajmujących się pisaniem popowych kawałków. Ciężko określić kto i kiedy grał w Cromagnon. Więcej tu plotek aniżeli faktów.
A jak brzmi 'Orgasm'? Rytualnie, plemiennie, dziko i pierwotnie. Dużo tu wpływów muzyki konkretnej, wczesnej elektroniki, folku, różnorakich wrzasków, zapętlonych nagraniach radiowych niczym z twórczości Nurse With Wound (przypominam - 1969), chorych drone'ów niczym z pierwszych płyt Current 93, czasami mignie trochę noise'owej gitary a w "Organic Sundown" instrumenty perkusyjne dziwnie przypominają to, co możemy spotkać na "Atlantis" Sun Ra.
Cały ten album brzmi jak niezła jazda po narkotykach, ostateczne tchnienie muzycznego pokolenia lat 60, totalny eksperyment...Ta załoga nic nie robi sobie z konwencji. Czyżby Cromagnon wyprzedził swoją epokę? Jeśli początek muzyki indsutrialnej datujemy na drugą połowę lat 70, a oni w takim "Toth, Scribe I" bawili się w zapętlanie jakichś wybuchów, strzałów, grzmotów mieszając to z jakimś dęciakiem, to wychodzi na to, że ten zapomniany twór zdecydowanie nie trafił w swój czas.

CROMAGNON - Orgasm [1969]
ESP
Przedziwna produkcja, którą wydały na świat lata 60. Podobno w składzie tego czegoś byli członkowie The Residents i Negativland. Żeby było jeszcze ciekawiej, to idea tego zespołu powstała w głowach kolesi zajmujących się pisaniem popowych kawałków. Ciężko określić kto i kiedy grał w Cromagnon. Więcej tu plotek aniżeli faktów.
A jak brzmi 'Orgasm'? Rytualnie, plemiennie, dziko i pierwotnie. Dużo tu wpływów muzyki konkretnej, wczesnej elektroniki, folku, różnorakich wrzasków, zapętlonych nagraniach radiowych niczym z twórczości Nurse With Wound (przypominam - 1969), chorych drone'ów niczym z pierwszych płyt Current 93, czasami mignie trochę noise'owej gitary a w "Organic Sundown" instrumenty perkusyjne dziwnie przypominają to, co możemy spotkać na "Atlantis" Sun Ra.
Cały ten album brzmi jak niezła jazda po narkotykach, ostateczne tchnienie muzycznego pokolenia lat 60, totalny eksperyment...Ta załoga nic nie robi sobie z konwencji. Czyżby Cromagnon wyprzedził swoją epokę? Jeśli początek muzyki indsutrialnej datujemy na drugą połowę lat 70, a oni w takim "Toth, Scribe I" bawili się w zapętlanie jakichś wybuchów, strzałów, grzmotów mieszając to z jakimś dęciakiem, to wychodzi na to, że ten zapomniany twór zdecydowanie nie trafił w swój czas.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
And the intricacies of the machines that make it possible
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Nie ma co, zachęciłeś mnie.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- 4m
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1277
- Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
- Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...

T2 - It'll All Work Out In Boomland ; 1970 Decca Record
Będę szczery - nie wiem co napisać. Chcę tylko dodać - słuchajcie naprawdę głośno.
http://www.venco.com.pl/~wproj/plyty/t2 ... _waork.htm
Edit: temat coś opornie idzie, więc zachęcę jeszcze: http://rock.w3h.net/t2/t2.htm
Ostatnio zmieniony 29-01-2008, 14:34 przez 4m, łącznie zmieniany 1 raz.
from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
and the thought
and the chaos
that free the form
- 4m
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1277
- Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
- Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...
Wodzu, no i jak z tą perłą?
Mnie strasznie ten młokos na gitarze rozwalił. Teoretycznie to powinni zrobić ogromną karierę, ale trochę im jakiegoś Planta czy Gilliana na wokalu zabrakło i dobrego menadżera. Myślę, że gdyby nie ten szczegół to obecnie zamiast o T2 na 100% byłoby tu o LZ czy DP 


from the thunder
and the thought
and the chaos
that free the form
and the thought
and the chaos
that free the form
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city

SKIN CHAMBER - Wound [1991]
Kupiłem sobie niedawno (w końcu) obie ich płyty na CD, więc okazja jest zacna... ale po kolei. Poznałem ich nieco "po czasie", kiedy już dawno miałem okres pierwszych spotkań z industrialnym hałasem za sobą. Co ciekawe, o nazwie usłyszałem, a raczej przeczytałem, wertując wywiady z kilkoma norge trve black metal szatanami. Była to gdzieś połowa lat 90. W każdym razie piszczeli chłopaki, że muzyka Skin Chamber to jak podróż do samych nizin piekła... no i mieli rację. Przynajmniej na debiucie właśnie tak sprawa wygląda. Skin Chamber to w zasadzie tzw. side project. Dwóch panów z legendarnego Controlled Bleeding do tego stopnia zafascynowało się połączeniem ekstremalnego metalu z industrialnym hałasem, serwowanego wówczas przez Godflesh, że sami spróbowali sił na tymże poletku. Oczywiście podeszli do tego na swój własny sposób. Podobnie, jak na wczesnych nagraniach ich oryginalnego zespołu, masa tu niezidentyfikowanych hałasów, pierdolnięć w blachy i innych przyjemnych dźwięków_z_nikąd. Wszystko równoważy jednak prawdzina gitarowa ściana dźwięku i miarowy rytm automatu. Do tego opętańcze wokalizy. Krótko mówiąc, miód na uszy miłośników Godflesh, wczesnego Swans czy całej rzeczy naśladowców w/w. Co istotne jednak, nie ma mowy o monotonii w negatywnym tego słowa znaczeniu. W zasadzie każdy numer jest inny. Niektóre (i moim zdaniem najlepsze), jak Slice Of God czy In The Sewer Of Dreams dziś pewnie określono by mianem industrialnego drone doom. Wyjące, mocno dronujące gitary, powolny, posępny, walcowaty rytm, piekielne wrzaski... po prostu cudo... Momentami do głosu dochodzi czysto punkowa energia, jak w zajebistym Mind Grinder, który brzmi jak zwolnione Napalm Death coverujące The Stooges. Oczywiście są tu także riffy rodem z wczesnych wyziewów Hellhammer i Celtic Frost. W ogóle, duch tych pierwszych wyraźnie się tu unosi. Ta sama ekstrema, ascetyzm, tyle, że w wersji zmechanizowanej, pancernej i nowocześniejszej o te kilka lat - tak jest chociażby w Horde, gdzie zresztą do głosu dochodzą takźe grind coreowe korzenie całego gatunku... Wspaniała jest także końcówka płyty, czyli Healing Time, który mógłby służyć za pierwowzór Morbidowego Hatework. Na koniec jeszcze tylko mała uwaga: SŁUCHAĆ GŁOŚNO


SKIN CHAMBER - Trial [1993]
Album niestety słabszy od swojego poprzednika. Bardziej "urockowiony", bardziej "groovie", przez co ginie gdzieś cały nihilistyczny klimat. Są na nim natomiast perełki - jak chociażby świetne Torturous World. Jest też test dla wszystkich twardzieli, czyli 25 minut czystej apokalipsy pt. Swallowing Scap Metal (Part 5). Niemniej jednak - warte polecenia jako ciekawostka bardziej, a nie jako perła...
jak ktoś chce... to wiadomo

- Block69
- zahartowany metalizator
- Posty: 4947
- Rejestracja: 04-02-2006, 12:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
To mnie zainteresowało, poprosim prezenta.twoja_stara_trotzky pisze:Momentami do głosu dochodzi czysto punkowa energia, jak w zajebistym Mind Grinder, który brzmi jak zwolnione Napalm Death coverujące The Stooges. Oczywiście są tu także riffy rodem z wczesnych wyziewów Hellhammer i Celtic Frost. W ogóle, duch tych pierwszych wyraźnie się tu unosi. Ta sama ekstrema, ascetyzm, tyle, że w wersji zmechanizowanej, pancernej i nowocześniejszej o te kilka lat
PENIS METAL
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt: