BURZUM

[Maria Konopnicka]

niech do mnie przyjadą, trzeba się cenić ;)

No co Ty! To Judas Priest / Entombed! Ci drudzy nawet w weekend grają - nie ma opcji, trzeba tam być. :) A na Judas Priest to nawet w środku tygodnia się wybieram. Muzyka wymaga poświęceń i wyrzeczeń - nie będą Ci grali pod przystankiem tramwajowym w drodze do pracy (z tego co pamiętam - macie chyba tramwaje?).

[twoja_stara_trotzky]

w Gdyniu mamy trolejbusy ;)

[Maria Konopnicka]

U nas też były - w latach 80. :) Później się przestało opłacać - w efekcie zakonnicy przejęli zajezdnię i sprzedali nie wiadomo komu. :)) Sentyment do trajtków pozostał - jak się do Was wybiorę to się chętnie przejadę. A Ty z Gdyni? Myślałem, że z Gdańska.

Marian, czy ty Boga się nie boisz? Wyrzutów sumienia nie masz?

Że co? Że ten Primus przegapię? Może i szkoda, ale jeden przaśny, buraczany festyn na rok mi wystarczy - idę na Iron Maiden, bo blisko i w piątek ...i Killing Joke. Primus przyjadą jeszcze do Stodoły, Krakowa albo Katowic i wtedy ich zobaczę. :)

[koreaniec]

czy 4.07 w Uchu w Gdyni nie gra CoC? ktoś zapodał takie info a ja nie mogę znaleźć oficjalnie, podają tylko, że 26.06 w Kraku http://www.ticketon.pl/index.html?grp=5196

[twoja_stara_trotzky]

nic nie słyszałem, ale jak to prawda, to się zapisuję ;)

[koreaniec]

jedna gówniara zapodała takie info właśnie na fejsie i cholera wie skąd to wzięła, zapytam OCB

[Maleficio]

CoC tez dobre...

[So_It_Is_Done]

A czy w czwartym kawałku w momencie 3:42 nie czujecie jak białko ścina się we krwi? nie czujecie jak krzepnie pod powiekami, jak serce pęka na tysiące kawałeczków, jak wzlatuje w świetle księżyca, który ułudą jest tylko, odbiciem słońca, wspomnieniem dnia wczorajszego. Nie czujecie, że zostaliście sami w tej rzeczywistości, która dla innych jest wspomnieniem tylko, lub próbą wyobrażenia sobie świata, który dla Was stał się codziennością. Nie czujecie tego wulgarnego wyrazu buntu, który rodzi się poniżej serca, gdzieś głęboko w żołądku gotów eksplodować i obrzygać, wszystko to co od lat nazywano świętością.
Nie czujecie tej afirmacji pustki i bezkresnej nienawiści w kolejnym utworze, gdzie słońce nigdy nie wschodzi, a nadzieja nie szepcze obietnicy snów przynoszących ukojenie i obietnicę lepszego jutra ? :)

Najbardziej oczywiste. Widzę, że tłumaczysz korasom łopatologicznie. A czy słyszysz jaka desperacja, mróz i nostalgia napierdala w sekwencji "Enhver Til Sitt" 1.20+? Nie wiem jeszcze o czym on tam gada, ale jeśli pasuje to do muzyki to jeden z najbardziej przejmujących momentów Burzum w ogóle. Albo 2.40 i czysty wokal w "Budstikken" - potęga.

[boroowa]

Nie wiem jeszcze o czym on tam gada

podaje przepis na ciasteczka korzenne

[panthyme]

Lubię to! I jednocześnie nie lubię!

[535]

Nie wiem jeszcze o czym on tam gada

podaje przepis na ciasteczka korzenne

Kolega się myli to nie przepis, to jeden z akapitów tego dzieła:

[So_It_Is_Done]

Nie wiem jeszcze o czym on tam gada

podaje przepis na ciasteczka korzenne

Prosił cie ktos o komentarz obsrancu?

[boroowa]

Znajomy spod dwójki, i tak go nie znasz.

[Kurt]

Komentarz ? Na forum internetowym ? No faktycznie coś mu się pojebało...

[boroowa]

sarcasm is the lowest form of humour but the highest form of wit

[535]

A czy w czwartym kawałku w momencie 3:42 nie czujecie jak białko ścina się we krwi? nie czujecie jak krzepnie pod powiekami, jak serce pęka na tysiące kawałeczków, jak wzlatuje w świetle księżyca, który ułudą jest tylko, odbiciem słońca, wspomnieniem dnia wczorajszego. Nie czujecie, że zostaliście sami w tej rzeczywistości, która dla innych jest wspomnieniem tylko, lub próbą wyobrażenia sobie świata, który dla Was stał się codziennością. Nie czujecie tego wulgarnego wyrazu buntu, który rodzi się poniżej serca, gdzieś głęboko w żołądku gotów eksplodować i obrzygać, wszystko to co od lat nazywano świętością.
Nie czujecie tej afirmacji pustki i bezkresnej nienawiści w kolejnym utworze, gdzie słońce nigdy nie wschodzi, a nadzieja nie szepcze obietnicy snów przynoszących ukojenie i obietnicę lepszego jutra ? :)

Wszystko o czym piszesz jest słyszalne. Słychać też coś jeszcze. Coś co przewija się, przez całą płytę, rodzaj zalotów, czułych godowych szeptów, odczytuję to jako próbę zwabienia i nakłonienia do stosunku , dorodnej klempy Dobranoc Drogi Christianie może następnym razem.

Edit
rzeczony 4 numer tj Vanvidd - od około 2:10 do około 3:40

Po przeszło półtorej minuty mruczenia i nawoływania każdy by sie wkurwił ....gdyby nie przyszła:)

[Block69]

Aaaaaaaa Aaaaaaa Jeg Faller
Mmmmm Mmmmm Jeg Faller

BURZUM rozdaje a więzienne ambienty kasują zdecydowaną większość niewięziennych :)

[Xapapote]

w Gdyniu mamy trolejbusy ;)

w Lublinu też mamy

[panthyme]

A w Opolu są trole i busy.

[Kurt]

Mam wrażenie, że mimo wszystko to jest dobra płyta, nawet bardzo dobra. Słychać tutaj atmosferę pustki i beznadziejności, o której pisał Ironmil; przede wszystkim jej afirmację. Co mnie natomiast mierzi to te mruczanki w Jeg Faller, zupełnie mi tu nie pasują. Z jednej strony cała płyta ma charakter bym powiedział stoicki, on się godzi z takim stanem rzeczy, a te wesołe podśpiewajki niejako zbijają mnie z tropu. To znaczy, zgadza się z tym i to aprobuję takie jakie jest, czy jednak jest z tego zadowolony czy wręcz dumny? Cała reszta płyty zdaję się świadczyć o tym drugim. No ale: po pierwsze nie znam norweskiego, więc nie mam pełnego obrazu płyty. Po drugie zawsze to tylko moja (nad)interpretacja. Muzycznie natomiast jest to naprawdę sprawny black metal do jakiego jestem przyzwyczajony za sprawą Burzum, te monotonne, niemal transowe riffy, produkcja tylko to potęguje, a nie niszczy jak niektórzy piszą. No i rzecz jasna, wokale! Poza mruczankami jest tu ten zajebisty skrzek tak charakterystyczny dla Varga.

Aha... nie chcę (bo się nie znam i nie umiem) jakoś tego umiejscawiać w dyskografii Burzum, bo i po co ? Po prostu dobra płyta, której na pewno warto posłuchać.