Ale dlaczego od razu bezkrytycznie? Uważam, że to całkiem dobra płyta. Nie jakaś tam genialna, ale lubię ją słuchać, przynajmniej na razie. Nie wiem teraz, co będę o niej myśleć np. za 5 lat. W tej chwili jest ok.Ogre pisze:Doskonale, że Deicide ma wciąż fanów i słuchaczy, którzy do każdej wydanej płyty podchodzą bezkrytycznie i niemal od razu stawiają najnowsze wydawnictwa na, co najmniej, podobnym poziomie co największe dokonania Zespołu.
Sam mam nadal kilka zespołów, co do których karczemna krytyka jest ostatnim typem wypowiedzi, jaka wyszłaby z moich ust lub spod palców.
Rzecz w tym, że nie będę pisał o ostatnim, najnowszym albumie Deicide w samych superlatywach gdy moim zdaniem płyta jest najwyżej dobra.
Nie ciągnie mnie do niej po kilu przesłuchaniach i jestem przekonany, że na dłuższy czas wyląduje na półce jako uzupełnienie kolekcji wydawnictw tego Zespołu.
Deicide znakomite płyty wydał i mam nadzieję, że doczekam czasów, gdy znakomite jeszcze wydawał będzie.
I raczej nie zauważyłem żeby ktoś tu pisał o tej płycie w samych superlatywach. Chyba, że coś przeoczyłem, co oczywiście jest możliwe.