Radosna Twórczość Mr. Maurice De Jonga

[Drone]

Zawsze mam wątpliwości, czy ktoś, kto wypuszcza 5 płyt rocznie, a do tego epki, splity i jeszcze jakieś cuda, ma nad tym panowanie, czy po prostu nagrywa jak leci bez selekcji i zastanowienia. Nie mówię, że to się nie sprawdza w ogóle (bo czasem się sprawdza, zwłaszcza w przypadku jazzu i utworów improwizowanych), ale tutaj mam wątpliwości. Coś jest w tym wszystkim podejrzanego, ja tych jego projektów nie trawię, odrzucam to, czuję w tym pokłady stylizacji, a jednocześnie grafomanii.

[Tarpaulin]

Tu absolutna zgoda, twórcza biegunka zawsze szybko prowadzi do ideowego wyjałowienia i tłuczenia chałtury :)

[neuro]

Podbiję, bo jestem świeżo po lekturze Deification DMV. Nie wiem czy jest to grafomania, ale pięknie mi się tego słucha. Jest black, industrial, noise i parę innych wirusów, wszystko ładnie połączone w przyjemną, transową całość.

GTT będzie badane, próbki obiecujące.

Zima idzie, dobry czas na taką muzykę :)

[Tarpaulin]

Migdal Bavel najlepsza od tego sympatycznego pana, piękny chaos momentami zblizajacy sie do jakiichs noisów, ale jednoczesnie zaskakujaco przebojowy.

[Sylen]

Split Gnaw Their Tongues & D​é​hà - 'Rituel des Anc​ê​tres'

Inspirowane pono Strawińskim. Mnie siadło.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Ha, ale jaja ze taki temat istnieje, mam go w znajomych od lat, ma projekt DS, Vetus Sepulchrum chociaz przyznam ze nie sluchalem.

[Sylen]

Prawda, VS słuchałem, i było nawet przyjemne. Oczywiście, projektów Maurice'a jest legion i nie wiem, czy ktokolwiek w ogóle ma ambicję za nimi nadążyć. Ostrożność kolegi Drone wyrażona w poście sprzed dziesięciu lat jest całkiem zasadna - natomiast mnie pasuje ten klimat i niektóre rzeczy lubię, zwłaszcza te, które zdają się bardziej skoncentrowane.
Oprócz niektórych albumów GTT, całkiem w porządku są dwa pierwsze Cloak of Altering, dwa pierwsze De Magia Veterum, niektóre Aderlating, pojedynczy album Mors Sonat. Seirom jest lekkie i jakoś świetliste, czasem melancholijne. Bardzo dobry split z Dragged into Sunlight. Obscuring Veil bardziej może odstaje, bo było więcej osób zaangażowanych, i jest w porządku. Wiem, że istnieje też idące w konkretny noise Offerbeest, natomiast niewiele pamiętam z odsłuchu.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Coz, znam takich zawodników przy ktorych 5 albumow rocznie to smieszna liczba, w sensie smiesznie mala, ale rozumiem obawy.

[Sylen]

A jak to wygląda z jakością?

[Sylen]

https://veilofsound.com/2023/10/25/Song ... ngues.html

Nowy wałek. Nie, żeby był szczególnie zaskakujący.