SCORCHED (USA, Delaware)
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- ozob
- zahartowany metalizator
- Posty: 5851
- Rejestracja: 19-02-2017, 22:50
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Zdarlem z sieci. Jak mnie roztarga to kupie.
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11066
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Kupisz, kupisz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Podczas odsłuchu czułem się jak szmaciana laleczka w paszczy bawiącego się rottweilera.
Podczas odsłuchu czułem się jak szmaciana laleczka w paszczy bawiącego się rottweilera.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Mystic nie miał dziś na allegro. A miałem jakiś kupon minus 10 zł. Więc z pocztą wyszło 59 zł niecałe. Co jest na drugiej CD?Harlequin pisze:
Maciek, trza było w mysticu brac, jest za pisiąt cztery
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11066
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Materiał z kompilacji "Excavated For Evisceration", Prosiaczek wyżej zachwalał.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Kurwa jestem jak we mgle. Sorry.
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
- Kilgore
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1952
- Rejestracja: 21-12-2010, 20:34
-
- w mackach Zła
- Posty: 747
- Rejestracja: 17-02-2018, 23:11
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Fallentemple ma mieć za jakiś tydzieńKilgore pisze:Ja kcem vinyl
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18167
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
- Najprzewielebniejszy
- zahartowany metalizator
- Posty: 4371
- Rejestracja: 31-12-2001, 18:22
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Fallen Temple wspominają, że będą mieć winyl.
WINYLE na sprzedaż viewtopic.php?f=25&t=18597&p=1845769#p1845769
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 630
- Rejestracja: 21-02-2014, 12:14
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Też dziś dotarła do mnie moja kopia "Ecliptic Butchery". Znakomity album, który chce się słuchać bez końca. Jak dla mnie TOP3/2018. Nie znajduję na nim żadnego słabego punktu. Chłopaki wysmażyli kawał krwistego stejka. Klimat, znakomite kompozycje, zmiany tempa, przestrzeń panująca na albumie wciąga w głąb kosmosu. Obłąkany wokal, ostre niczym brzytwa riffy, mięsisty basik i mega robota za bębnami. Można tak spuszczać się nad tym potworem bez końca. Majstersztyk! Z chęcią przytuliłbym placka :)
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Obłędny jest ten album. W zasadzie bez mielizn. Nawet jeśli grają dość konwencjonalny death metal i mało tu elementów takich stricte charakterystycznych dla Scorched, to ich wizja i świadomosc muzyczna, a przede wszystkim zaangażowanie jakie bije od tych dźwięków porażąją. To z jaka swobodą grają, jak miarują tempo, jak przede wszystkim umiejętnie przekłuli pełne przestrzeni i pogłosu brzmienie w swój atut. Wow.
- IMP-|-OUS
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1352
- Rejestracja: 08-06-2015, 10:18
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
mega obłędnyHarlequin pisze:Obłędny jest ten album.
- AroHien
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2304
- Rejestracja: 18-06-2007, 19:35
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Jestem rozjebany. Świetna płyta.
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Wreszcie dotarło i jestem jak kolega rozkurwiony.AroHien pisze:Jestem rozjebany. Świetna płyta.
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 116
- Rejestracja: 20-02-2016, 11:00
- Najprzewielebniejszy
- zahartowany metalizator
- Posty: 4371
- Rejestracja: 31-12-2001, 18:22
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
tylko czarne maja?
WINYLE na sprzedaż viewtopic.php?f=25&t=18597&p=1845769#p1845769
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11066
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Wygląda na to, że tak. Gdyby to kogoś interesowało, to być może Greg z Godz ov War będzie kręcić biznes z 20 Buck Spin.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 630
- Rejestracja: 21-02-2014, 12:14
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Interesuje. Oby wypaliło.Sybir pisze:Wygląda na to, że tak. Gdyby to kogoś interesowało, to być może Greg z Godz ov War będzie kręcić biznes z 20 Buck Spin.
Świetny t-shirt. Nosiłbym.
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11066
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: SCORCHED (USA, Delaware)
Pisałem już Wam, Koledzy, że ta płyta jest jak rottweiler, a słuchacz jak szmaciana laleczka, którą rzeczona psina właśnie się bawi. Nie wspominałem Wam jednak, że po kilku pierwszych przesłuchaniach odczuwałem pewne rozczarowanie i niedosyt - toteż tym bardziej rozumiem tych wszystkich malkontentów i marudy, które nie kumają/nie doceniają tego, co mają do zaoferowania zdolni chłopcy z Delaware.
Zatem: wpradzie podczas pierwszych przesłuchań Ecliptic Butchery czułem się tak, jak napisałem, jednak z pewną przykrością skonstatowałem, że rany goją się dziwnie szybko, pozostawiając po sobie mało spektakularne blizny. Nie zdziwi Was zatem to, że z radością i ulgą odebrałem fakt, że wzmiankowane rany zaczynają się otwierać, jątrzyć i boleć jak skurwysyn, czego kuliminację przeżyłem wtopiony w ścianę pokoju odsłuchowego podczas testów sprzętu hifi (o czym, być może, później i w innym temacie). Więcej: ukradkiem musiałem ocierać z ust płatki piany, by nie zdradzić się przed ekipą salonu muzycznego, że mogę być niebezpieczny dla otoczenia (pomijam tutaj fakt posiadania PWZL ;)).
Ecliptic Butchery (nie wiem, dlaczego cały czas pierwszą wersją, jaką wyklepuję na klawiaturze, jest [/i]Ecliptic Bitchery[/i] ;)) to album-monstrum. Nie takie pokroju potwora Frankensteina, sklecone z fragmentów naprędce wykopanych pierwszej czy drugiej świeżości zwłok, ale wyhodowane według starannie zaplanowanej receptury - oczywiście, stworzonej przez szaleńca :) Lubo też przez pozaziemską cywilizację, co tłumaczyłoby brak zrozumienia przez niektórych Użytkowników naszego forume wagi i wartości tego albumu. Albumu, który wprawdzie w żaden sposób nie redefiniuje ram gatunku, nie wyważa żadnych drzwi, nie przesuwa jego granic - ale nie przeszkadza mu to w sprawianiu wpierdolu i torturowaniu ofiar w zarówno wyrafinowany, jak i konsekwentny sposób.
Jak napisałem na początku, po pierwszych przesłuchaniach nie dostrzegłem tego, nie dostrzegłem haczyka - a potem na tym haczyku (a właściwie: haku) zawisłem. Eksperyment za eksperymentem, sondowanie i testowanie, wiwisekcja poprzedzona wziernikowaniem naturalnych otworów ciała. To, w dużym skrócie i - oczywiście - przenośni, uczynił ze mną ten album. I z każdym kolejnym przesłuchaniem/eksperymentem rosła we mne z jednej strony obawa przed mocą EB, a z drugiej podziw dla niej. Nie jest to bowiem zwykły, pierwszy lepszy napierdoldeathmetalowy album produkcji amerykańskiej.
To, co wysuwa się na pierwszy plan, to bez wątpienia mięsiste, porażające riffami i solówkami gitary, oraz zwierzęcy, dziki wokal Matta Kapy (na drugie imię ma pewnie Koc albo Derka, hahaha, hihihi ;)), ale pragnę zwrócić Waszą uwagę na to, o czym pisał chyba kol. Harlequin - na niebagatelną rolę, jaką w tej układance spełnia perkusista zespołu, Matt Izzi. Nie taki cichy z niego bohater tego albumu. Kiedy trzeba, zagra całkiem kombinacyjnie czy nawet subtelnie, nie gubiąc przy tym mocy, napierdalając bez wytchnienia w każdym kolejnym kawałku.
Co do tekstów, to poruszana w nich tematyka jest nader ważka, czemu wyraz dałem z gifach towarzyszących wrzutkom tego albumu w wątku NP ( ͡° ͜ʖ ͡°)
TL;DR; może nie jest to metalowy album roku, ale w mojej ocenie na pewno pierwsza dziesiątka (a subiektywnie - pierwsza trójka).
Niech Was nie zmylą głosy niedowiarków, fałszywych proroków i piewców zagłady (gatunku, jakiegokolwiek)!
Zatem: wpradzie podczas pierwszych przesłuchań Ecliptic Butchery czułem się tak, jak napisałem, jednak z pewną przykrością skonstatowałem, że rany goją się dziwnie szybko, pozostawiając po sobie mało spektakularne blizny. Nie zdziwi Was zatem to, że z radością i ulgą odebrałem fakt, że wzmiankowane rany zaczynają się otwierać, jątrzyć i boleć jak skurwysyn, czego kuliminację przeżyłem wtopiony w ścianę pokoju odsłuchowego podczas testów sprzętu hifi (o czym, być może, później i w innym temacie). Więcej: ukradkiem musiałem ocierać z ust płatki piany, by nie zdradzić się przed ekipą salonu muzycznego, że mogę być niebezpieczny dla otoczenia (pomijam tutaj fakt posiadania PWZL ;)).
Ecliptic Butchery (nie wiem, dlaczego cały czas pierwszą wersją, jaką wyklepuję na klawiaturze, jest [/i]Ecliptic Bitchery[/i] ;)) to album-monstrum. Nie takie pokroju potwora Frankensteina, sklecone z fragmentów naprędce wykopanych pierwszej czy drugiej świeżości zwłok, ale wyhodowane według starannie zaplanowanej receptury - oczywiście, stworzonej przez szaleńca :) Lubo też przez pozaziemską cywilizację, co tłumaczyłoby brak zrozumienia przez niektórych Użytkowników naszego forume wagi i wartości tego albumu. Albumu, który wprawdzie w żaden sposób nie redefiniuje ram gatunku, nie wyważa żadnych drzwi, nie przesuwa jego granic - ale nie przeszkadza mu to w sprawianiu wpierdolu i torturowaniu ofiar w zarówno wyrafinowany, jak i konsekwentny sposób.
Jak napisałem na początku, po pierwszych przesłuchaniach nie dostrzegłem tego, nie dostrzegłem haczyka - a potem na tym haczyku (a właściwie: haku) zawisłem. Eksperyment za eksperymentem, sondowanie i testowanie, wiwisekcja poprzedzona wziernikowaniem naturalnych otworów ciała. To, w dużym skrócie i - oczywiście - przenośni, uczynił ze mną ten album. I z każdym kolejnym przesłuchaniem/eksperymentem rosła we mne z jednej strony obawa przed mocą EB, a z drugiej podziw dla niej. Nie jest to bowiem zwykły, pierwszy lepszy napierdoldeathmetalowy album produkcji amerykańskiej.
To, co wysuwa się na pierwszy plan, to bez wątpienia mięsiste, porażające riffami i solówkami gitary, oraz zwierzęcy, dziki wokal Matta Kapy (na drugie imię ma pewnie Koc albo Derka, hahaha, hihihi ;)), ale pragnę zwrócić Waszą uwagę na to, o czym pisał chyba kol. Harlequin - na niebagatelną rolę, jaką w tej układance spełnia perkusista zespołu, Matt Izzi. Nie taki cichy z niego bohater tego albumu. Kiedy trzeba, zagra całkiem kombinacyjnie czy nawet subtelnie, nie gubiąc przy tym mocy, napierdalając bez wytchnienia w każdym kolejnym kawałku.
Co do tekstów, to poruszana w nich tematyka jest nader ważka, czemu wyraz dałem z gifach towarzyszących wrzutkom tego albumu w wątku NP ( ͡° ͜ʖ ͡°)
TL;DR; może nie jest to metalowy album roku, ale w mojej ocenie na pewno pierwsza dziesiątka (a subiektywnie - pierwsza trójka).
Niech Was nie zmylą głosy niedowiarków, fałszywych proroków i piewców zagłady (gatunku, jakiegokolwiek)!
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz