kenediusze pisze:Anthropophagus pisze:Co do powrotu to fakt nagrania przez nich na przestrzeni ostatnich 15-stu lat zaledwie 3 (trzech!) utworów (w dodatku nie oszukujmy się - najsłabszych jakie kiedykolwiek nagrali) nie rokuje zbyt dobrze. :/
Czy ja wiem, Debilador jest może średni, ale "California Uber Atzlan" to nawet fajny cover, a udostępniony ostatnio kawałek to już w ogóle całkiem niezły hicior. Jeśli płyta wyjdzie, na co liczę, to są pewne obawy, ale mam nadzieje, że jednak przyjebią srogo.
"Debilador" - sprawdziłby się jako jakiś niepublikowany odpad z jakiejś sesji a nie premierowy kawałek nagrany po 8 (!)
latach ciszy. Jak to usłyszałem pierwszy raz to mi się żal zrobiło po prostu, że tak nas Juan Brujo & Co. zrobili w chuja.
"California Uber Aztlan" - po kolejnych 2-óch latach ciszy od nieszczęsnego Debila(dor'a) kominiarze wypuścili jak słusznie zauważyłeś "nawet fajny cover". Z tym, że określenie "nawet fajny" w odniesieniu do tak klasowego i zajebistego band'u jak Brujeria brzmi niczym obelga.
"Ángel Chilango" - kolejne 4 lata głuchej ciszy wydawniczej i dostajemy siódemkę z premierowym wałkiem, najlepszym z całej trójki Ángel Chilango. Mimo wszystko słabszy jest od JAKIEGOKOLWIEK kawałka nagranego wcześniej z wykluczeniem wspomnianych Debilador / California Uber Aztlan.
Tak więc ostatnie 15 lat działalności Brujeria to pod kątem wydawniczym istny zakalec i zatwardzenie stolca. Miejmy jednak nadzieję, że nasi dzielni Mechetazos odwrócą bieg rzeki za pomocą 4-ego LP. Wstyd byłoby gdyby tak się nie stało.
kenediusze pisze:Cała Brujeria to ogólnie kawał doskonałego, rewolucyjnego nakurwu, ładunek energii i przyjebania zawarty w tej muzyce (na wszystkich trzech płytach w zasadzie) to coś zdecydowanie rzadko spotykanego.
Tu się zgadzam w całej rozciągłości.
Proud of El Patron heritage 4 Life pendejo ! o/