GGFH

[P.]

Powiedział, że 3 oryginalne, wiec jesteś:)
Chociaż może te 2 winyle Cię uratują i potraktowane zostaną jako 3.

[twoja_stara_trotzky]

[quote][i]Wysłane przez boroowa[/i]
Mam Disease i Reality na winylu oraz CD-Ry Eclipse i Halloween.[/quote]

na winylu to ja mam Welcome to the Process/Too Much Punch

[quote]Jestem leszczem czy nie?;)[/quote]

leszczem to ty neizależnie od tego jesteś

[quote]
nie zauważyłem nic na łapie, przeoczyłem coś? [/quote]

no rucham ją od 10 lat, to już żona, nie?

[P.]

Mam już "Serated...":)
Ale tam jest jeden denny utwór - dziewiaty "2Heaven 2 Held". Najgorsza rzecz jaką mogli nagrać, rozrywkowo-pijackie jakieś to. Reszta w porządku.

[Block69]

[quote][i]Wysłane przez twoja_stara_trotzky[/i]
aha i powiem jeszcze, że Disease to moja ulubiona płyta do seksu [/quote]

No i właśnie odebrałeś mi ochote na zapoznanie się z tą kapelą. Nawet się ciesze, że ich nie słucham bo teraz za każdym razem jakbym ich odpalił to miałbym przed oczami ruchającego się trotzky'ego:)

[Triceratops]

no niezle, niezle, czy ciagle kochacie GGFH?

[DCI Hunt]

Ja bardzo lubię, ale kochać będę jak sobie oba CD na półce postawię, bo na razie tylko kasety się gdzieś pałętają z czego w dodatku jedna jest przegrywana A tak poważnie to 'Disease' oceniłbym chyba jako 10/10.

BTW, ten 'Serrated Smile' jest warty sprawdzenia, bo jakoś mnie w ogóle nie ciągnęło do tego...

[Riven]

niecaly rok temu Drone zmusil mnie do przesluchania plyty "Disease" no i, co tu bede pierdolil glupoty, miazga absolutna. w ogole jak ta plyta BRZMI !! bas w pierwszym numerze jest w pewnym momencie tak mocny, ze doslownie gniecie w czaszke

[YNKE]

niecaly rok temu Drone zmusil mnie do przesluchania plyty "Disease" no i, co tu bede pierdolil glupoty, miazga absolutna. w ogole jak ta plyta BRZMI !! bas w pierwszym numerze jest w pewnym momencie tak mocny, ze doslownie gniecie w czaszke

no ba, ta płyta niszczy czaszkę, pamiętam że to było moje pierwsze zetknięcie z tego typu dzwiękami, równie mocno wtedy ukłuło mnie "Music for a Slaughtering Tribe" :WUMPSCUT:. "Disease" jednak lepiej przetrwało próbę czasu.

[PrzemoC]

Ano, Wumpscut, czy ogólnie to mroczniackie electro dla bywalców Castle Party nie ma wogóle startu do GGFH.

Kiedyś byłem maniakalnym wyznawcą GGFH - emocje już opadły, ale nadal wracam.

[Harlequin]

Zapoznałem się z "Eclipse" i "Disease" i podpisuje się obiema łapkami pod tym, że "Disease" gniecie jaja i jest to industrialowe arcydziało. Choć chyba ździebko wyżej stawiam "Too Dark Park" SP. Co nie zmienia faktu, że 10/10. "Eclipse" też bardzo dobry materiał, choć nie ma takiej siły rażenia.

[megawat]

Bardzo lubię "Halloween", składak z wczesnych demówek itp, coś zupełnie innego od ich regularnych płyt. Nie rozumiem za to geniuszu "Disease", ale może dlatego, że nigdy zbytnio nie lubiłem tej estetyki. Przy całym szacunku dla tej muzyki, to nie rusza mnie ani Skinny Puppy, ani Frontline Assembly, ani inne Wumpscuty... Nie moja para kaloszy.

[twoja_stara_trotzky]

gdzie GGFH a gdzie Wumpscut? to przecież skrajnie odmienna estetyka.

[megawat]

Skrajnie odmienna estetyka to chyba właśnie na "Halloween", he he.
Napisałem "Wumpscuty", równie dobrze mogłem napisać "Velvet Acid Christy", dobrze wiesz o co chodzi, a nie tu udajesz. ;)
Może i "Disease" jest bardziej surowa niż ten cholerny Wumpscut, ale chyba oba zespoły projekty można spokojnie zaliczyć do nurtu EBM?

[twoja_stara_trotzky]

no właśnie bzdury opowiadasz ;)
jeżeli nawet byś to do jednego worka wrzucał, to tak, jak byś wrzucał do jednej szuflady Darkthrone i Dimmu Borgir.

[megawat]

no właśnie bzdury opowiadasz ;)

A nie, bo Ty. <tupnięcie nóżką> ;D

jeżeli nawet byś to do jednego worka wrzucał, to tak, jak byś wrzucał do jednej szuflady Darkthrone i Dimmu Borgir.

A, niech będzie.

[koreaniec]

Hocico znają? Kiedyś lubiłem, mam wpisać w mea culpa?

[longinus696]

jeżeli nawet byś to do jednego worka wrzucał, to tak, jak byś wrzucał do jednej szuflady Darkthrone i Dimmu Borgir.

Dokładnie tak samo to odbieram.

[[V]]

Skrajnie odmienna estetyka to chyba właśnie na "Halloween", he he.
Napisałem "Wumpscuty", równie dobrze mogłem napisać "Velvet Acid Christy", dobrze wiesz o co chodzi, a nie tu udajesz. ;)
Może i "Disease" jest bardziej surowa niż ten cholerny Wumpscut, ale chyba oba zespoły projekty można spokojnie zaliczyć do nurtu EBM?

hehhehehehe

[Holi]

pamiętam kapelę doskonale w swojej kategorii trudno znaleźć coś lepszego a Disease to absolutny geniusz

[Wódz 10]

Nabyłem Disease i jestem nieco zaskoczony lekkością tego materiału. Spodziewałem się większej ekstremy. Ale pokilku przesłuchaniach wychodzi, że ta ekstrema nie jest tutaj taka dosłowna. Zjeżdżam niżej.