Grindead pisze:the_red_guy pisze:to jedna z tych kapel, która kupiła mnie koncertem gdzieś w 1998/99r., gdy grali z Deeds Of Flesh i Defaced Creation. Rozjebały wszystkie kapele, ale to co zagrał DF to czyste szaleństwo: potężne brzmienie, 2 wokale, mistrz w przesypywaniu kartofli z gara do gara-Kevin Talley...o piwie z tym ostatnim i Jasonem już nie wspomę. zdecydowanie pierwsza trójka koncertów jakie widziałem.
Nie z Deeds of Flesh tylko z Deranged, ktorzy promowali wtedy "High on Blood" i tez pruli niemozliwie. Sierpien 1998, Rzeszow (jeszcze byl jeden koncert w Toruniu lub Bydgoszczy, nie pamietam dokladnie), klub Gambit, Ekstremalne pozegnanie wakacji. Zespoly spoznily sie 3 godziny, towarzystwo w oczekiwaniu zdazylo sie niezle podpic, Dying Fetus od pierwszych dzwiekow pojechali w total, amok pod scena. Czolowka metalowych koncertow, do dzis wspominam z rozrzewnieniem. Moze wlasnie przez ten koncert najbardziej lubie Killing On Adrenaline, mimo kulejacego brzmieniatej plyty.
A Dying Fetus ogolnie - jak najbardziej, jak dla mnie nie maja slabej plyty.
Koncert z serii Ekstremalne pozegnanie wakacji odbyl sie w Bydgoszczy. Niestety nie bylem na tym gigu, a jeszcze w ten sam dzien chodzac po BDG widzialem plakaty, cos mi sie kojarzy, ze w skladzie byli jeszcze Lost Soul.
Ponoc zagrali totalna sztuke, hehe, niech jeszcze tylko Hiena napisze co stalo sie jego kobiecie podczas koncertu Deranged (od tamtego czasu ma do nich uraz).
A co do plyt to fakt, nie maja slabego krazka, nawet uwazany przez wielu za spadek formy "Stop at Nothing" trzyma bardzo wysoki poziom.
