Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Wesoła ekipa cyrkowa z Finlandii wydała w 2013 "Coronation of King Darkness", które baaaardzo polubiłem jako bardzo nietypowy black metal punktujący w hipnotyczny i niemal maszynowy słuchacza w sposób dotąd mi nieznany. Ciężko ująć mi to w słowa, ale jest w nich coś nieuchwytnie oryginalnego, co każe zatrzymać się na dłużej przy tej przedziwnej okładce. Dzisiaj natomiast wydali "Lightless Violent Chaos", które zadziwia mnie jeszcze bardziej. Dlaczego? Dlatego, że jest to z jednej strony black metal, a z drugiej... Mam wątpliwości, czy to w ogóle jest metal. Mam kilka luźnych skojarzeń w niektórych momentach, ale zamroczyłyby one tylko obraz całości. Na metal archives jest obecnie to otagowane jako gothic/doom metal - W ŻYCIU bym nie wpadł na taki pomysł. Na całej płycie nie ma prawie ŻADNEGO momentu, który bym zapamiętał, a jednak się kręci! I krąży wokół słońca mojego umysłu! Pytanie, czy to w ogóle metal jest może na wyrost - oczywiście, technicznie rzecz biorąc jest - ale ten sposób grania jest tak dziwny i niemetalowy, że fascynuje mnie bez granic.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Mnie już zmusiłeś ;___;
Dziewicze przesłuchanie na nikczemnej jakości głośniku wypadło zaskakująco pozytywnie. Miałem dziwne wrażenie, że wybrzmiewają tutaj jakieś ćwierćnuty wspólne z zeszłorocznym Poison Blood - ale to chyba tylko jakieś echo, bo stylistycznie to bardzo odmienne podejście do muzycznej materii (pewnie jakaś iskra przeskoczyła między nie tymi neuronami, co trzeba). O wiele lepszym tropem i tagiem jest wspomniany wyżej Celtic Frost. Prawdopodobnie jeszcze kilkukrotnie zmierzę się z tym materiałem.
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
Kurde, jaka dziwna jest ta muzyka. Faktycznie zaczynam słyszeć te gotyckie wpływy, ale bez krztyny przypału (chociaż bardzo słabo znam te klasyki typu Nefilim albo Sisters of Mercy). W jaki sposób poskładali to do kupy tak, że jest trzyma się kupy, to tajemnica.