StrommoussHeld

[Plasfodeur]

IMO z perspektywy czasu - przeegzaltowane przenarkotyzowane pseudoawangardowe byle co. nie warto.

Jeśli chodzi o StrommoussHeld, zgadzam się. Mam alergię na mroczną awangardę robioną przez metalowców. Nie lubię po prostu, torsji dostaję. Egzaltacja, pretensjonalność, niczym w poezji modernistycznej, która może zachwycać, gdy jest się nadwrażliwym studentem polonistyki, a gdy jest się mężczyzną, po prostu podobać się nie może.

Ze Strommo taka awangarda jak z Metallici podziemna kapela, bez żartów.

[moonfire]

Zgadza się, obiektywnie tak właśnie jest, ale mnie chodziło o ich obraz wśród tłuszczy.

[Plasfodeur]

Zgadza się, obiektywnie tak właśnie jest, ale mnie chodziło o ich obraz wśród tłuszczy.

Ale jebać tłuszczę ;)

Strommo wpisuje się w "nurt" kapel łączących elektronikę z mroczniejszymi rejonami metalu. I to właściwie wszystko, cała tajemnica i "oryginalność". Mając (względnie niedawno) okazję zobaczyć ich na żywo odniosłem wrażenie, że chłopaki w pewnym sensie rozwijają te elementy, o których swego czasu zapomniał, albo nie chciał pamiętać Samael - co przywiodło Szwajcarów do zguby, a Polacy nie gęsi, swój sposób mają :)

[nicram]

Ja tam sobie lubię od czasu do czasu posłuchać EPki. Fajna muzyka. Zreszta Behind the Curtain także lubiłem, mam, ale nie wracam. Kiedyś wrócę. :-)

[Plasfodeur]

Ja tam sobie lubię od czasu do czasu posłuchać EPki. Fajna muzyka. Zreszta Behind the Curtain także lubiłem, mam, ale nie wracam. Kiedyś wrócę. :-)

A "Connective Tissue" zna?

[nicram]

Nie. A co to?

[Plasfodeur]

Nie. A co to?

W mojej opinii lepsze niż EP-ka i debiut, zaostrza apetyt na drugi album jak cholera:

do odsłuchania: http://www.strommoussheld.net/

[nicram]

Rzeczywiście nawet, nawet, choć po prawdzie trzeba dodać - próby śpiewania podejmowane przez Maelsa w ostatnim utworze dosyć słabawe...:-)

[Plasfodeur]

Rzeczywiście nawet, nawet, choć po prawdzie trzeba dodać - próby śpiewania podejmowane przez Maelsa w ostatnim utworze dosyć słabawe...:-)

Lepiej to wychodzi drugiemu wokalowi, jakbyś miał okazję to szuraj na koncert - starsze numery dostały sporo mocy w nowych aranżacjach.

[yossarian84]

Widziałem kiedyś na żywo ale zupełnie nie pamiętam. Pewnie to nawet ciekawe jest, ale jakos nie chce mi się poznawać.

[nicram]

Ja tam sobie lubię od czasu do czasu posłuchać EPki. Fajna muzyka. Zreszta Behind the Curtain także lubiłem, mam, ale nie wracam. Kiedyś wrócę.

Po 12 latach od napisania tego posta wróciłem do StrommoussHeld. Przypomniało mi o nich ORANSSI PAZUZU. Poczułem jakieś punkty styczne słuchając "Muuntautuja". Jejku jakie to jest fajne i nie mam wrażenia, że się zestarzało. Coś czuję, że "Behind the Curtain" i "Halfdecadence" będą mi się kręcić w odtwarzaczu przez kolejne dni. Bo myślę, że w tym roku moja paczka z Djevel i innymi płytami z FT już nie dotrze.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

To taki zespol, ktory byl aktywny i dyskutowany w czasach, gdy zaczynalem zabawe z metalem, a nigdy nie slyszalem. Dzisiaj to zmienie.

[Hatefire]

Ja nawet ich widziałem na żywo. bodajże na małej scenie, którejś Metalmanii. "Behind..." też miałem. Było to zaskakująco przyjemne, mimo, że powiedzmy nie jest to stylistyka, w której się zasłuchuję. Natomiast umieli łapać balans między wygibasami, a łojeniem. Bardzo przyzwoity zespół.

[Rattlehead]

Piliśmy kiedyś z nimi przed ich koncertem w knajpce w Czechach na Brutal Assault. Bardzo sympatyczna ekipa. Pamiętam, że przez nas trochę się porobili.

[nicram]

Nie spotkałem ich osobiście, ale z Maelsem robiłem jakiś wywiad i okazał się bardzo miłym gościem. Chyba próbował wystartować z jakimś podziemnym labelem. Pamiętam, że kupiłem od niego Cruentus - Event Horizon. Ale wracając do StrommoussHeld, słuchając płyty przypomniałem sobie, że uwielbiałem kawałek "Deception" i ponowne jego odsłuchanie sprawiło, że tyle świetnych wrażeń wróciło. Cudo jak dla mnie:

[PrezydentKosmosu]

No a ja postanowiłem sprawdzić, bo mi OP ostatnie wchodzi jak cholera. Może są pewne podobieństwa, ale dla mnie to nie to. Nie ta liga. Wokal nie ten, brak szaleństwa i transowości jakie znajduję w OP. Bo to dla mnie nawet nie jest metal z industrialem czy czym tam, ale odrębny gatunek.

Kolega pisał, że w głowie nic nie zostaje. Może. Dla mnie to jednak nie jest wyznacznik czegokolwiek. Tak samo nie potrafię zanucić Gorguts czy Defeated Sanity. Wiadomo, nie wszystko każdemu musi się podobać.

[nicram]

No a ja postanowiłem sprawdzić, bo mi OP ostatnie wchodzi jak cholera. Może są pewne podobieństwa, ale dla mnie to nie to. Nie ta liga. Wokal nie ten, brak szaleństwa i transowości jakie znajduję w OP. Bo to dla mnie nawet nie jest metal z industrialem czy czym tam, ale odrębny gatunek.

Kolega pisał, że w głowie nic nie zostaje. Może. Dla mnie to jednak nie jest wyznacznik czegokolwiek. Tak samo nie potrafię zanucić Gorguts czy Defeated Sanity. Wiadomo, nie wszystko każdemu musi się podobać.

Może nie do końca chodziło mi, że w głowie nic nie zostaje. Ale nic mi w tym OP nie przykuwa uwagi, żaden dźwięk nie porusza tej struny w duszy, która sprawia, że człowiek chce się oderwać od gonitwy myśli, żeby skupić się tylko na dźwiękach. Dla mnie mieli to "coś" bohaterowie tego tematu. Ale jak wspomniałeś, każdy z nas jest inny i inaczej odbiera rzeczywistość, nie mówiąc już o czymś takim, jak muzyka.