FUNEBRARUM

[Bonny]

MS to tribute band dla Autopsy, jaki Asphyx?
obie płyty doskonałe - jedynka większa dzicz, dwójka bardziej dopracowana, poziom ten sam.

To po pierwsze, a po drugie kapel grających na starą modłę jest od cholery, więc nie wiem, co w Funebrarum by miało być na wagę złota?

Żeby nie było - bardzo lubię Rabarbarum, a na półce mam wszystko poza splitem z Infermentarum.

[Blackwinged]

Ja tam o żadnym Asphyx nie wspominałem więc nie wiem o co chodzi?

[Bonny]

ale o wadze złota to kto wspomniał? może ja?

[twoja_stara_trotzky]

kurwa, widziałem Asphyx... jako żywo...

[H-K44]

żeby nie było - bardzo lubię Rabarbarum, a na półce mam wszystko poza splitem z Infermentarum

Należy chyżo nadrobić zaległość takową! Dodam jednakowoż, że podczas tej bitwy Intermentarum zaatakował szybko i znienacka obóz Rabarbarum, co pozwoliło im praktycznie bez strat wygrać pojedynek. Jeńców nie było!

[Bonny]

Akurat im więcej Infermentarum w Rabarbarum tym gorzej. Ci Szwedzi uosabiają idealnie wszystko to, czego nie lubię w szwedzkim death metalu, a te głupie Jankesy tak się w nich zapatrzyli, że na drugiej płycie prysł już ten ciężar z debiutu na rzecz pierdolonego szwedzkiego lukrowania.

Tak - gdyby ktoś pytał - to są właśnie TE melodie, które zabijają muzykę.

[H-K44]

Eee tam, marudzicie towarzyszu.
Intermentarum przeca zajebisty jest! ;-)

[est]

Tak w ogóle to bardzo cenny temat. Widać w niektórych cytatach, że Conflagrator nazywał się kiedyś Warcrimer, a Skaut miał przydomek kwartermaster (czyt. ćwierćmistrz);)
Kiedyś wspominałem o tym w np. ale z biegiem czasu debiut wydaje mi się/jest po prostu lepszy. Gęsty mrok, ot co!

[Scaarph]

kwatermaster a nie kwartermaster, zalecam na najbliższy semestr wybór przedmiotu "polskie gry przygodowe sprzed czasów, w których gry komputerowe ocenia się wyłącznie na podstawie grafiki", ewentualnie wstąpienie w wesołe szeregi harcerstwa polskiego ;)

[est]

no dyć jaja se robię;)
Nie lubię gier komputerowych, harcerzy jeszcze bardziej.

Edit: no poczytałem o tej grze, człowiek uczy się całe życie.

[Melepeta]

Odświeżam wątek o tych hamerykańskich straceńcach w dobie remisji choroby toczonej przez ostatni album. Doceniłem płytę w momencie kiedy się ukazała, jednakże wpływ tych największych aż nadto rzucał mi się na uszy. Minęło kilka dobrych miesięcy zanim wróciłem i jestem pod wielkim wrażeniem tego materiału. Duszny, zatęchły, grobowo-smolisty i na swój sposób lovercraftowski DM z pięknie mielącymi gitarami, kurewskim brzmieniem i milo zapierdalającą perką. Wszystko na swoim miejscu, ale zagrane z werwą i buńczucznym charakterem. Mańkowi by siadło.

[Gore_Obsessed]

Mam tę płytę od półtora roku (dokładnie od 15 maja 2010 ;) ). Jakoś tak wyszło, że wciąż ledwo liźnięta. Czeka w kolejce na odpowiedni moment. Ma duże szanse, żeby mi przeorać psyche na dobre.

[est]

Będzie nowa płyta.

[Heretyk]

The Sleep of Morbid Dreams bardzo dobra i lubię sobie do niej wrócić. jedynki nie słyszałem, nową pewnie sprawdzę.

[Skaut]

Będzie nowa płyta.

o, bardzo fajna wiadomość.

[Cthulhu]

The Sleep of Morbid Dreams bardzo dobra i lubię sobie do niej wrócić. jedynki nie słyszałem, nową pewnie sprawdzę.

Jedynka jest doskonala, nie ma na co czekac z odsluchem!!

[est]

Jedynka jest lepsza, a sam na początku nie chciałem się zgodzić.

[Harlequin]

jedynka lepsza

[Self]

Dużo lepsza.

[Kurt]

Będzie nowa płyta.

Ale w tym roku? Bo tempo nagrywania pełniaków mają imponujące...