Te trzy to byłyby: Rottrevore (punkt!
), Malevolent Creation "Stillborn" (jedna z najbardziej ponurych, chorych, ciężkich do słuchania i death metalowych do bólu zębów płyt wszech czasów) i Order From Chaos "Stillbirth Machine"; Brutality, Pyrexia, Victims Of Internal decay, Morgue to byłby podobny poziom (nie wspominam o kasetach demo); Suffocation - akurat ten krążek gorszy, ale "Effigy" - lepsze; na świecie od razu przychodzi mi do głowy Disembowelment "transcendence into the peripheral". Oczywiście daleki jestem od stwierdzenia, że C jest słabą płytą, średnią czy "tylko dobrą", ale między Morbid Angel a innymi kapelami nie było wtedy wcale takiej przepaści, jak dwa lata temu między masakrą w postaci "Shadows In The Light" a innymi zespołami; kilka zespołów było na porównywalnym poziomie. Nie uważam też, żeby kiedykolwiek Morbid Angel bez Brunella udało się zbliżyć do poziomu z A albo B, niestety w nazwie nie mają -tion, żeby takie numery wychodziły
