ALICE IN CHAINS
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- YNKE
- w mackach Zła
- Posty: 865
- Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
- Lokalizacja: Kłodzko
Re: ALICE IN CHAINS
Płyta jest całkiem niezła, i nie ma co się kłócić czy to metal czy nie, ja mam skojarzenia z "Dirt" no i to jest duży plus. Słucham właśnie kawałka pt. "Last of my kind" i wokalista zaciąga całkiem jak John Garcia. Ogólnie na plus, nie ma szału i wielu kapelom życzyłbym takiego powrotu.
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
- Edinazzu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1035
- Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
- Lokalizacja: Beyond Political Correctness
Re: Re:
Maria Konopnicka pisze:Miałem zupełnie odwrotnie - to późniejsze ich płyty weszły mi łatwiej, były zdecydowanie bardziej przystępne, piosenkowe, melodyjniejsze. Szybko mi się jednak znudziły, a niektóre kawałki mi wręcz obrzydły. Patrząc z perspektywy czasu - dziś bardziej doceniam Louder Than Love i Badmotorfinger. Już nie rób z dwóch ostatnich płyt Soundgarden jakiegoś mało przystępnego, ambitnego tworu muzycznego - to była prosta, komercyjna muzyka puszczana w radiu. Połowa dziewczyn ode mnie z liceum tego słuchałaTriceratops pisze: Wcale mnie nie dziwi twoje podejscie, Louder Than Love czy Badmotorfinger sa bardziej proste, zakorzenione w metalu, latwiejsze w odbiorze dla przecietnego metalowca, dwie ostatnie to juz mniejsza przystepnosc, wiecej ciekawych pomyslow, swietnie slychac rozwoj Matta Camerona jako perkusisty, zmierzal w te sama strone co Stephen Perkins z Jane's Addiction -takiego bardziej trybalnego bebnienia. Normalne, ze wiekszosc metalowcow nie zrozumiala ich tworczosci na ostatnich plytach i przez to ocenia je nisko, normalne zjawisko, tak jakby kubusia puchatka do kawioru zmuszac.Wspomniany przez Ciebie Jane's Addiction to dla mnie oczko wyżej
dwa ostatnie lp Soungarden są bardzo dziwne. Z jednej strony mamy tu parę ładnych przebojów/hiciorów/szlagierów, ale równocześnie na tych samych albumach poszli zdecydowanie w stronę takiej leniwej psychodeli. Troszkę na granicy niespójności, ale ma to swój klimat. Nie sa to złe płyty, ale i tak "Badmotorfinger" najlepszy IMO
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Też mi argument. Raptem dwa kawałki były puszczane w radiu, bo reszta się nie nadawała. Owszem, są to płyty piosenkowe, w takim stopniu, w jakim piosenkowy potrafi być ambitny rock. A melodie mieli nie do pobicia, podobnie jak atmosferę utworów. Wszystko w tej kapeli miało własny charakter, tylko trzeba umieć słuchać muzyki a nie kierować się uprzedzeniami (że radio, że TV, że koleżanki z liceum). Soundgarden miał chyba najbardziej zajebistego gitarzystę z całej grunge'owej czwórki - Kima Thayila, który wiedział, że prawdziwa muzyka to hałas - dlatego zaaplikował tej muzyce niepokojący dysonans, który cenię ponad wszystko. Oni zresztą potrafili się swobodnie poruszać między garażem a beatlesowską psychodelią.Maria Konopnicka pisze: Już nie rób z dwóch ostatnich płyt Soundgarden jakiegoś mało przystępnego, ambitnego tworu muzycznego - to była prosta, komercyjna muzyka puszczana w radiu.
Kto tego słuchał jest akurat mało ważne. Smutne wiedźmy z liceów słuchają Marilyn Manson, Tool i The Doors. Nie oznacza to nigdy, że coś jest nie w porządku z tymi kapelami (wręcz przeciwnie - wszystkie z nich są zajebiste), można się raczej domyślać, że wiele z nich przyswaja tę muzykę jedynie powierzchownie (jako przelotną formę młodzieńczego buntu). I tyle.Maria Konopnicka pisze:Połowa dziewczyn ode mnie z liceum tego słuchała![]()
Brak mi słów. Proponuję powrót do niemieckiego heavy metalu z lat 80Maria Konopnicka pisze:Wspomniany przez Ciebie Jane's Addiction to dla mnie oczko wyżej

The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Edinazzu
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1035
- Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
- Lokalizacja: Beyond Political Correctness
Re: ALICE IN CHAINS
W tym temacie -z czystym sumieniem- mogę sie pod kazdym zdaniem Longiego podpisać....
PS1 generalnie dziewczyny bardziej powierzchownie postrzegaja muzykę...
PS2 dziwię sie Marii, że się tak trochę uprzedza do Soundgarden- przecież "Londer Than..." i "Badmotorfinger" to w zasadzie Stoner , którym tak bardzo się "podniecawszy"
PS1 generalnie dziewczyny bardziej powierzchownie postrzegaja muzykę...
PS2 dziwię sie Marii, że się tak trochę uprzedza do Soundgarden- przecież "Londer Than..." i "Badmotorfinger" to w zasadzie Stoner , którym tak bardzo się "podniecawszy"

"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18181
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re:
No dokladnie, a prawa showbizu i bycia w majorsach sa takie jakie sa, singiel i clip musi byc wiec sie sila rzeczy wybiera jakis najbardziej chwytliwy kawalek i puszcza az wejdzie. Oprocz Black Hole Sun byl Spooonman ktory juz nie byl taki oczywisty. To zaden zarzut, poza tym sa rozne radia w 2PR leci muzyka powazna Bacha i Bartoka, to tez sa tworcy radiowych piosenek?. W Soundgarden mozna znalezc wplywy od zeppelinow przez beatlesow po sabbathow (ktorych na szczescie sie szybko pozbyli) a to wszystko bez pozbywania sie wlasnej osobowosci i stylu.longinus696 pisze:Też mi argument. Raptem dwa kawałki były puszczane w radiu, bo reszta się nie nadawała. Owszem, są to płyty piosenkowe, w takim stopniu, w jakim piosenkowy potrafi być ambitny rock. A melodie mieli nie do pobicia, podobnie jak atmosferę utworów. Wszystko w tej kapeli miało własny charakter, tylko trzeba umieć słuchać muzyki a nie kierować się uprzedzeniami (że radio, że TV, że koleżanki z liceum). Soundgarden miał chyba najbardziej zajebistego gitarzystę z całej grunge'owej czwórki - Kima Thayila, który wiedział, że prawdziwa muzyka to hałas - dlatego zaaplikował tej muzyce niepokojący dysonans, który cenię ponad wszystko. Oni zresztą potrafili się swobodnie poruszać między garażem a beatlesowską psychodelią.Maria Konopnicka pisze: Już nie rób z dwóch ostatnich płyt Soundgarden jakiegoś mało przystępnego, ambitnego tworu muzycznego - to była prosta, komercyjna muzyka puszczana w radiu.
Zapachnialo tanim, burackim szowinizmemMaria Konopnicka pisze: Połowa dziewczyn ode mnie z liceum tego słuchała![]()

Ja osobiscie najbardziej lubie zespol ktory w pewnym sensie byc moze nieswiadomie zainkorporowal do swojego brzmienia te 2 zespolylonginus696 pisze:[Brak mi słów. Proponuję powrót do niemieckiego heavy metalu z lat 80Maria Konopnicka pisze:Wspomniany przez Ciebie Jane's Addiction to dla mnie oczko wyżej

woodpecker from space
- Menel
- postuje jak opętany!
- Posty: 385
- Rejestracja: 01-03-2006, 21:07
- Kontakt:
Re: ALICE IN CHAINS
Utwory zapowiadające nowy album były bardzo obiecujące. Niestety płytka jako całość jest nudna.
- KreatoR
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1121
- Rejestracja: 22-03-2009, 17:05
- Lokalizacja: rodowity wrocławianin
Re: Re:
Maria Konopnicka pisze:Hm. Soundgarden = ambitny rock. A Pearl Jam to tez ambitny rock ? A Foo Fighters ?longinus696 pisze: Owszem, są to płyty piosenkowe, w takim stopniu, w jakim piosenkowy potrafi być ambitny rock.

wracając do tematu - Dirt uwielbiam, jak 1 raz zobaczyłem "Would?" w MTV to już wiedziałem na co wydam w pierwszej kolejności następne kieszonkowe

ale trochę ostudziłem głowę co do tego nowego materiału. podobnie było w przypadku solowego Jerry'ego "Degradation Trip". Już na tamtej płycie żegnał Layne'a, też były na niej typowe Alicjowe riffy i ogólnie rzecz biorąc klimat. Czyżby biedny Cantrell tak bardzo chciał znowu zaistnieć / przypomnieć się szerszej grupie odbiorców / jechać na starej marce?
"Degradation Trip" była dość mocna, miał też niezły skład na niej. A na "BGWTB" mamy jakby składankę starych dokonań podaną w nowym sosie. Zdeka mdłym zresztą

-
- postuje jak opętany!
- Posty: 490
- Rejestracja: 20-02-2008, 12:27
- Lokalizacja: WLKP
Re: ALICE IN CHAINS
Jeśli ktoś porówuje genialny "Black Hole Sun" do jakiegoś "Tanga" Budki Suflera, to chyba nie trzeba traktować jego opinii całkiem poważnie. No chyba że przyjmiemy zasadę, że dany utwór traci na wartości wprost proporcjonalnie do ilości radiowych emisji (a taką zasadę chyba wyznaje Maria). Zresztą za kilka stron sam by przyznał, że właściwie to nie zna Soungarden, że właściwie to może wszyscy macie rację, ale on się nie da podpuścić.
Urodziłem się Hebrajczykiem, ale potem przeszedłem na narcyzm. (W. Allen)
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 102
- Rejestracja: 14-01-2008, 21:21
- Lokalizacja: Zakopane
Re: ALICE IN CHAINS
Alice In cHains nakręciło już 4 klip do ich ostatniej płyty! Tym razem obraz zrobili do utworu "Lesson Learned" Świetny klip klimatem przypomina "Looking a View" tutaj macie wersje bez cenzury:)
http://www.antiquiet.com/...ned-uncensored/
http://www.antiquiet.com/...ned-uncensored/
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: ALICE IN CHAINS
A ja tak się wtrącę, że member Alice in Chains, tj. Cantrell nagrał płytę, która swojego czasu bardzo mi się podobała i zrobiła nie małe zamieszanie w szufladzie mojego odtwarzacza. "Degradation Trip" czy jakoś tak. Ona spokojnie kasuje na wstępie to co AiC ostatnio wybrzdękali.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- Maleficio
- zahartowany metalizator
- Posty: 5330
- Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
- Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
- Kontakt:
Re: ALICE IN CHAINS
Ostatni Alice jest również wybitny co Dirt. Solówka Cantrella też dobra ale jej daleko do płyt zespołowych.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8376
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: ALICE IN CHAINS
nie zgadzam sie.nowy Alice to ciekawe pomysly i generalnie taki konglomerat najlepszych rzeczy z przeszlosci + troche swiezego powietrza.Degradation trip to generalnie nudna,zamulasta i przepitolona plyta.Lykantrop pisze:A ja tak się wtrącę, że member Alice in Chains, tj. Cantrell nagrał płytę, która swojego czasu bardzo mi się podobała i zrobiła nie małe zamieszanie w szufladzie mojego odtwarzacza. "Degradation Trip" czy jakoś tak. Ona spokojnie kasuje na wstępie to co AiC ostatnio wybrzdękali.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: ALICE IN CHAINS
Hmm... Nie powiedziałbymDegradation trip to generalnie nudna,zamulasta i przepitolona plyta.

Przede wszystkim nie traktowałbym jej i nie oceniał przez pryzmat Alice in Chains, bo to diametralnie inna mańka, w którą poszedł Jerry. Mi bardzo dobrze robią takie brudne, podmiejskie klimaty zmieszane z bluesującymi partiami i nieskrępowanymi wybuchami bujającego rock'n'rolla polanego gęsto deprechą rodem z Seattle.
Co do nowego Alice to się zgodzę, że nie jest źle, słychać echa po latach świetności, ale to już jednak nie to. Albo zwyczajnie za mało czasu poświęciłem na przekonanie się.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8376
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: ALICE IN CHAINS
nie widze tego w ten sposób,kierunek obral interesujacy,ale cos to plyte przygniata,przygasza,niczym jakis lump w ciemnej ulicy lejacy na ledwie tlacego sie papierosa,który wypadl mu z ust razem z przegnila jedynkaLykantrop pisze:Hmm... Nie powiedziałbymDegradation trip to generalnie nudna,zamulasta i przepitolona plyta.
Przede wszystkim nie traktowałbym jej i nie oceniał przez pryzmat Alice in Chains, bo to diametralnie inna mańka, w którą poszedł Jerry. Mi bardzo dobrze robią takie brudne, podmiejskie klimaty zmieszane z bluesującymi partiami i nieskrępowanymi wybuchami bujającego rock'n'rolla polanego gęsto deprechą rodem z Seattle.
Co do nowego Alice to się zgodzę, że nie jest źle, słychać echa po latach świetności, ale to już jednak nie to. Albo zwyczajnie za mało czasu poświęciłem na przekonanie się.

a z Alice zawsze mialem ciezka przeprawe,do nowej plyty przekonala mnie zona,bo sam bym sie za to raczej nie zabral.
co mnie ujelo,to barwa glosu nowego wokalisty,owszem dosc manieryczny, na wielu plaszczyznach wrecz kopiujacy swego poprzednika,ale jednak chyba odrobine bardziej...utalentowany.ulegam wrazeniu,ze ma wieksze mozliwosci,ze ozywia ta muzyke ,wzbogaca ja o jakies nowe pierwiastki. Layne Staley byl fantastyczny,ale niekiedy tak miauczal,wyl,ze wszystko zlewalo sie w jedna pape i bylo to dosc irytujace.nowy ziomek ,mimo ,ze rzezbi w tej samej tradycji,nie powoduje u mnie jakis nerwowych reakcji,lepiej go przyswajam.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: ALICE IN CHAINS
a mnie ta plyta zupelnie niczym nie zachwycila. jest dobrze, jest porzadnie, ale kompletnie nie czuje magii obecnej na poprzednich albumach. i nie mam nic do nowego wokalisty, jest ok.
moze jeszcze sie za nia zabiore, ale nie spieszy mnie.
moze jeszcze sie za nia zabiore, ale nie spieszy mnie.
this is a land of wolves now
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: ALICE IN CHAINS
a ja w ogóle nie łapię fenomenu tego zespołu. dziękuję.
- Zenek
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1568
- Rejestracja: 15-04-2004, 20:23
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: ALICE IN CHAINS
sugerujesz, że niby Alice in Chains jest lepsze od pierwszych trzech płyt Cohena?
- Ihasan
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2406
- Rejestracja: 15-03-2006, 23:53
- Lokalizacja: East Prussia
- Kontakt:
Re: ALICE IN CHAINS
raczej dał Ci alternatywę, jak masz marudzić zarzuć Cohenatwoja_stara_trotzky pisze:sugerujesz, że niby Alice in Chains jest lepsze od pierwszych trzech płyt Cohena?

odnośnie nowej płyty ciężko mi napisać coś negatywnego, gdyż mnie osobiście bardziej ujęła niż ostatni Pearl Jam. Bardzo dobry powrót, którego się szczerze powiedziawszy obawiałam, jak się okazało zbędnie bo nowy album na prawdę jest świetny!
u mnie własnie było odwrotnie, ja żone przekonywałem do ostatniego krążka AiC zaś ona mnie do Pearl Jam i choć nadal uważam, że lepszy krążek nagrali w roku poprzednim AiC to trzeba przyznać, że PJ był równie dobry, choć nie powalił mnie tak jak poprzednie ich krążki;V pisze:a z Alice zawsze mialem ciezka przeprawe,do nowej plyty przekonala mnie zona,bo sam bym sie za to raczej nie zabral.
u mnie wręcz przeciwnie, po reaktywacji AiC ciężko mi było sobie wyobrazić ten zespół właśnie bez Staley`a, ku mojemu zdziwieniu nowy wokalista idealnie "skopiował" barwe głosu i dodał jeszcze coś od siebie przy okazji;V pisze:Layne Staley byl fantastyczny,ale niekiedy tak miauczal,wyl,ze wszystko zlewalo sie w jedna pape i bylo to dosc irytujace.nowy ziomek ,mimo ,ze rzezbi w tej samej tradycji,nie powoduje u mnie jakis nerwowych reakcji,lepiej go przyswajam.
Re: ALICE IN CHAINS
twoja_stara_trotzky pisze:a ja w ogóle nie łapię fenomenu tego zespołu. dziękuję.


