ALICE IN CHAINS

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Awatar użytkownika
YNKE
w mackach Zła
Posty: 865
Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
Lokalizacja: Kłodzko

Re: ALICE IN CHAINS

29-09-2009, 20:22

Płyta jest całkiem niezła, i nie ma co się kłócić czy to metal czy nie, ja mam skojarzenia z "Dirt" no i to jest duży plus. Słucham właśnie kawałka pt. "Last of my kind" i wokalista zaciąga całkiem jak John Garcia. Ogólnie na plus, nie ma szału i wielu kapelom życzyłbym takiego powrotu.
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
Awatar użytkownika
Edinazzu
weteran forumowych bitew
Posty: 1035
Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
Lokalizacja: Beyond Political Correctness

Re: Re:

30-09-2009, 00:03

Maria Konopnicka pisze:
Triceratops pisze: Wcale mnie nie dziwi twoje podejscie, Louder Than Love czy Badmotorfinger sa bardziej proste, zakorzenione w metalu, latwiejsze w odbiorze dla przecietnego metalowca, dwie ostatnie to juz mniejsza przystepnosc, wiecej ciekawych pomyslow, swietnie slychac rozwoj Matta Camerona jako perkusisty, zmierzal w te sama strone co Stephen Perkins z Jane's Addiction -takiego bardziej trybalnego bebnienia. Normalne, ze wiekszosc metalowcow nie zrozumiala ich tworczosci na ostatnich plytach i przez to ocenia je nisko, normalne zjawisko, tak jakby kubusia puchatka do kawioru zmuszac.
Miałem zupełnie odwrotnie - to późniejsze ich płyty weszły mi łatwiej, były zdecydowanie bardziej przystępne, piosenkowe, melodyjniejsze. Szybko mi się jednak znudziły, a niektóre kawałki mi wręcz obrzydły. Patrząc z perspektywy czasu - dziś bardziej doceniam Louder Than Love i Badmotorfinger. Już nie rób z dwóch ostatnich płyt Soundgarden jakiegoś mało przystępnego, ambitnego tworu muzycznego - to była prosta, komercyjna muzyka puszczana w radiu. Połowa dziewczyn ode mnie z liceum tego słuchała :) Wspomniany przez Ciebie Jane's Addiction to dla mnie oczko wyżej :)


dwa ostatnie lp Soungarden są bardzo dziwne. Z jednej strony mamy tu parę ładnych przebojów/hiciorów/szlagierów, ale równocześnie na tych samych albumach poszli zdecydowanie w stronę takiej leniwej psychodeli. Troszkę na granicy niespójności, ale ma to swój klimat. Nie sa to złe płyty, ale i tak "Badmotorfinger" najlepszy IMO
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

30-09-2009, 01:46

Maria Konopnicka pisze: Już nie rób z dwóch ostatnich płyt Soundgarden jakiegoś mało przystępnego, ambitnego tworu muzycznego - to była prosta, komercyjna muzyka puszczana w radiu.
Też mi argument. Raptem dwa kawałki były puszczane w radiu, bo reszta się nie nadawała. Owszem, są to płyty piosenkowe, w takim stopniu, w jakim piosenkowy potrafi być ambitny rock. A melodie mieli nie do pobicia, podobnie jak atmosferę utworów. Wszystko w tej kapeli miało własny charakter, tylko trzeba umieć słuchać muzyki a nie kierować się uprzedzeniami (że radio, że TV, że koleżanki z liceum). Soundgarden miał chyba najbardziej zajebistego gitarzystę z całej grunge'owej czwórki - Kima Thayila, który wiedział, że prawdziwa muzyka to hałas - dlatego zaaplikował tej muzyce niepokojący dysonans, który cenię ponad wszystko. Oni zresztą potrafili się swobodnie poruszać między garażem a beatlesowską psychodelią.
Maria Konopnicka pisze:Połowa dziewczyn ode mnie z liceum tego słuchała :)
Kto tego słuchał jest akurat mało ważne. Smutne wiedźmy z liceów słuchają Marilyn Manson, Tool i The Doors. Nie oznacza to nigdy, że coś jest nie w porządku z tymi kapelami (wręcz przeciwnie - wszystkie z nich są zajebiste), można się raczej domyślać, że wiele z nich przyswaja tę muzykę jedynie powierzchownie (jako przelotną formę młodzieńczego buntu). I tyle.
Maria Konopnicka pisze:Wspomniany przez Ciebie Jane's Addiction to dla mnie oczko wyżej :)
Brak mi słów. Proponuję powrót do niemieckiego heavy metalu z lat 80 :lol:
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Edinazzu
weteran forumowych bitew
Posty: 1035
Rejestracja: 28-12-2003, 22:32
Lokalizacja: Beyond Political Correctness

Re: ALICE IN CHAINS

30-09-2009, 02:23

W tym temacie -z czystym sumieniem- mogę sie pod kazdym zdaniem Longiego podpisać....
PS1 generalnie dziewczyny bardziej powierzchownie postrzegaja muzykę...
PS2 dziwię sie Marii, że się tak trochę uprzedza do Soundgarden- przecież "Londer Than..." i "Badmotorfinger" to w zasadzie Stoner , którym tak bardzo się "podniecawszy" :)
"Volenti non fit iniuria" - Chcącemu nie dzieje się krzywda
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 18181
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re:

30-09-2009, 09:21

longinus696 pisze:
Maria Konopnicka pisze: Już nie rób z dwóch ostatnich płyt Soundgarden jakiegoś mało przystępnego, ambitnego tworu muzycznego - to była prosta, komercyjna muzyka puszczana w radiu.
Też mi argument. Raptem dwa kawałki były puszczane w radiu, bo reszta się nie nadawała. Owszem, są to płyty piosenkowe, w takim stopniu, w jakim piosenkowy potrafi być ambitny rock. A melodie mieli nie do pobicia, podobnie jak atmosferę utworów. Wszystko w tej kapeli miało własny charakter, tylko trzeba umieć słuchać muzyki a nie kierować się uprzedzeniami (że radio, że TV, że koleżanki z liceum). Soundgarden miał chyba najbardziej zajebistego gitarzystę z całej grunge'owej czwórki - Kima Thayila, który wiedział, że prawdziwa muzyka to hałas - dlatego zaaplikował tej muzyce niepokojący dysonans, który cenię ponad wszystko. Oni zresztą potrafili się swobodnie poruszać między garażem a beatlesowską psychodelią.
No dokladnie, a prawa showbizu i bycia w majorsach sa takie jakie sa, singiel i clip musi byc wiec sie sila rzeczy wybiera jakis najbardziej chwytliwy kawalek i puszcza az wejdzie. Oprocz Black Hole Sun byl Spooonman ktory juz nie byl taki oczywisty. To zaden zarzut, poza tym sa rozne radia w 2PR leci muzyka powazna Bacha i Bartoka, to tez sa tworcy radiowych piosenek?. W Soundgarden mozna znalezc wplywy od zeppelinow przez beatlesow po sabbathow (ktorych na szczescie sie szybko pozbyli) a to wszystko bez pozbywania sie wlasnej osobowosci i stylu.
Maria Konopnicka pisze: Połowa dziewczyn ode mnie z liceum tego słuchała :)
Zapachnialo tanim, burackim szowinizmem ;) .Pogratulowac fajnych kobiet w liceum.
longinus696 pisze:[
Maria Konopnicka pisze:Wspomniany przez Ciebie Jane's Addiction to dla mnie oczko wyżej :)
Brak mi słów. Proponuję powrót do niemieckiego heavy metalu z lat 80 :lol:
Ja osobiscie najbardziej lubie zespol ktory w pewnym sensie byc moze nieswiadomie zainkorporowal do swojego brzmienia te 2 zespoly ;)
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Menel
postuje jak opętany!
Posty: 385
Rejestracja: 01-03-2006, 21:07
Kontakt:

Re: ALICE IN CHAINS

01-10-2009, 15:27

Utwory zapowiadające nowy album były bardzo obiecujące. Niestety płytka jako całość jest nudna.
Awatar użytkownika
KreatoR
weteran forumowych bitew
Posty: 1121
Rejestracja: 22-03-2009, 17:05
Lokalizacja: rodowity wrocławianin

Re: Re:

02-10-2009, 14:16

Maria Konopnicka pisze:
longinus696 pisze: Owszem, są to płyty piosenkowe, w takim stopniu, w jakim piosenkowy potrafi być ambitny rock.
Hm. Soundgarden = ambitny rock. A Pearl Jam to tez ambitny rock ? A Foo Fighters ?
:shock: łojezu Marysia... rozumiem że nie trawisz Pearl Jam i Ty zawsze lubisz tak biało-czarno przedstawiać sprawy ale porównywanie PJ do popłuczyn pokroju fufajters to grube nadużycie... jakbym porównał Satyricon do Dimmu Borgir - tylko że takie podejście mija się z celem.

wracając do tematu - Dirt uwielbiam, jak 1 raz zobaczyłem "Would?" w MTV to już wiedziałem na co wydam w pierwszej kolejności następne kieszonkowe :D
ale trochę ostudziłem głowę co do tego nowego materiału. podobnie było w przypadku solowego Jerry'ego "Degradation Trip". Już na tamtej płycie żegnał Layne'a, też były na niej typowe Alicjowe riffy i ogólnie rzecz biorąc klimat. Czyżby biedny Cantrell tak bardzo chciał znowu zaistnieć / przypomnieć się szerszej grupie odbiorców / jechać na starej marce?
"Degradation Trip" była dość mocna, miał też niezły skład na niej. A na "BGWTB" mamy jakby składankę starych dokonań podaną w nowym sosie. Zdeka mdłym zresztą :( Trzeba było to wydać pod inną nazwą... Jestem rozczarowany
aryman
postuje jak opętany!
Posty: 490
Rejestracja: 20-02-2008, 12:27
Lokalizacja: WLKP

Re: ALICE IN CHAINS

02-10-2009, 16:20

Jeśli ktoś porówuje genialny "Black Hole Sun" do jakiegoś "Tanga" Budki Suflera, to chyba nie trzeba traktować jego opinii całkiem poważnie. No chyba że przyjmiemy zasadę, że dany utwór traci na wartości wprost proporcjonalnie do ilości radiowych emisji (a taką zasadę chyba wyznaje Maria). Zresztą za kilka stron sam by przyznał, że właściwie to nie zna Soungarden, że właściwie to może wszyscy macie rację, ale on się nie da podpuścić.
Urodziłem się Hebrajczykiem, ale potem przeszedłem na narcyzm. (W. Allen)
Mike Patton
zaczyna szaleć
Posty: 102
Rejestracja: 14-01-2008, 21:21
Lokalizacja: Zakopane

Re: ALICE IN CHAINS

23-09-2010, 18:04

Alice In cHains nakręciło już 4 klip do ich ostatniej płyty! Tym razem obraz zrobili do utworu "Lesson Learned" Świetny klip klimatem przypomina "Looking a View" tutaj macie wersje bez cenzury:)

http://www.antiquiet.com/...ned-uncensored/
Awatar użytkownika
Lykantrop
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8015
Rejestracja: 23-12-2009, 17:51

Re: ALICE IN CHAINS

23-09-2010, 18:23

A ja tak się wtrącę, że member Alice in Chains, tj. Cantrell nagrał płytę, która swojego czasu bardzo mi się podobała i zrobiła nie małe zamieszanie w szufladzie mojego odtwarzacza. "Degradation Trip" czy jakoś tak. Ona spokojnie kasuje na wstępie to co AiC ostatnio wybrzdękali.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Awatar użytkownika
Maleficio
zahartowany metalizator
Posty: 5330
Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
Kontakt:

Re: ALICE IN CHAINS

23-09-2010, 18:32

Ostatni Alice jest również wybitny co Dirt. Solówka Cantrella też dobra ale jej daleko do płyt zespołowych.
[V]
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8376
Rejestracja: 07-06-2009, 16:29

Re: ALICE IN CHAINS

23-09-2010, 18:40

Lykantrop pisze:A ja tak się wtrącę, że member Alice in Chains, tj. Cantrell nagrał płytę, która swojego czasu bardzo mi się podobała i zrobiła nie małe zamieszanie w szufladzie mojego odtwarzacza. "Degradation Trip" czy jakoś tak. Ona spokojnie kasuje na wstępie to co AiC ostatnio wybrzdękali.
nie zgadzam sie.nowy Alice to ciekawe pomysly i generalnie taki konglomerat najlepszych rzeczy z przeszlosci + troche swiezego powietrza.Degradation trip to generalnie nudna,zamulasta i przepitolona plyta.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
Awatar użytkownika
Lykantrop
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8015
Rejestracja: 23-12-2009, 17:51

Re: ALICE IN CHAINS

23-09-2010, 18:46

Degradation trip to generalnie nudna,zamulasta i przepitolona plyta.
Hmm... Nie powiedziałbym ;-)
Przede wszystkim nie traktowałbym jej i nie oceniał przez pryzmat Alice in Chains, bo to diametralnie inna mańka, w którą poszedł Jerry. Mi bardzo dobrze robią takie brudne, podmiejskie klimaty zmieszane z bluesującymi partiami i nieskrępowanymi wybuchami bujającego rock'n'rolla polanego gęsto deprechą rodem z Seattle.
Co do nowego Alice to się zgodzę, że nie jest źle, słychać echa po latach świetności, ale to już jednak nie to. Albo zwyczajnie za mało czasu poświęciłem na przekonanie się.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
[V]
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8376
Rejestracja: 07-06-2009, 16:29

Re: ALICE IN CHAINS

23-09-2010, 19:06

Lykantrop pisze:
Degradation trip to generalnie nudna,zamulasta i przepitolona plyta.
Hmm... Nie powiedziałbym ;-)
Przede wszystkim nie traktowałbym jej i nie oceniał przez pryzmat Alice in Chains, bo to diametralnie inna mańka, w którą poszedł Jerry. Mi bardzo dobrze robią takie brudne, podmiejskie klimaty zmieszane z bluesującymi partiami i nieskrępowanymi wybuchami bujającego rock'n'rolla polanego gęsto deprechą rodem z Seattle.
Co do nowego Alice to się zgodzę, że nie jest źle, słychać echa po latach świetności, ale to już jednak nie to. Albo zwyczajnie za mało czasu poświęciłem na przekonanie się.
nie widze tego w ten sposób,kierunek obral interesujacy,ale cos to plyte przygniata,przygasza,niczym jakis lump w ciemnej ulicy lejacy na ledwie tlacego sie papierosa,który wypadl mu z ust razem z przegnila jedynka :wink:

a z Alice zawsze mialem ciezka przeprawe,do nowej plyty przekonala mnie zona,bo sam bym sie za to raczej nie zabral.
co mnie ujelo,to barwa glosu nowego wokalisty,owszem dosc manieryczny, na wielu plaszczyznach wrecz kopiujacy swego poprzednika,ale jednak chyba odrobine bardziej...utalentowany.ulegam wrazeniu,ze ma wieksze mozliwosci,ze ozywia ta muzyke ,wzbogaca ja o jakies nowe pierwiastki. Layne Staley byl fantastyczny,ale niekiedy tak miauczal,wyl,ze wszystko zlewalo sie w jedna pape i bylo to dosc irytujace.nowy ziomek ,mimo ,ze rzezbi w tej samej tradycji,nie powoduje u mnie jakis nerwowych reakcji,lepiej go przyswajam.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: ALICE IN CHAINS

23-09-2010, 19:29

a mnie ta plyta zupelnie niczym nie zachwycila. jest dobrze, jest porzadnie, ale kompletnie nie czuje magii obecnej na poprzednich albumach. i nie mam nic do nowego wokalisty, jest ok.


moze jeszcze sie za nia zabiore, ale nie spieszy mnie.
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: ALICE IN CHAINS

23-09-2010, 19:42

a ja w ogóle nie łapię fenomenu tego zespołu. dziękuję.
Awatar użytkownika
Zenek
weteran forumowych bitew
Posty: 1568
Rejestracja: 15-04-2004, 20:23

Re: ALICE IN CHAINS

23-09-2010, 20:06

to posłuchaj sobie Cohena :lol:
Obrazek
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: ALICE IN CHAINS

23-09-2010, 20:15

sugerujesz, że niby Alice in Chains jest lepsze od pierwszych trzech płyt Cohena?
Awatar użytkownika
Ihasan
rasowy masterfulowicz
Posty: 2406
Rejestracja: 15-03-2006, 23:53
Lokalizacja: East Prussia
Kontakt:

Re: ALICE IN CHAINS

23-09-2010, 20:40

twoja_stara_trotzky pisze:sugerujesz, że niby Alice in Chains jest lepsze od pierwszych trzech płyt Cohena?
raczej dał Ci alternatywę, jak masz marudzić zarzuć Cohena :wink:
odnośnie nowej płyty ciężko mi napisać coś negatywnego, gdyż mnie osobiście bardziej ujęła niż ostatni Pearl Jam. Bardzo dobry powrót, którego się szczerze powiedziawszy obawiałam, jak się okazało zbędnie bo nowy album na prawdę jest świetny!
V pisze:a z Alice zawsze mialem ciezka przeprawe,do nowej plyty przekonala mnie zona,bo sam bym sie za to raczej nie zabral.
u mnie własnie było odwrotnie, ja żone przekonywałem do ostatniego krążka AiC zaś ona mnie do Pearl Jam i choć nadal uważam, że lepszy krążek nagrali w roku poprzednim AiC to trzeba przyznać, że PJ był równie dobry, choć nie powalił mnie tak jak poprzednie ich krążki;
V pisze:Layne Staley byl fantastyczny,ale niekiedy tak miauczal,wyl,ze wszystko zlewalo sie w jedna pape i bylo to dosc irytujace.nowy ziomek ,mimo ,ze rzezbi w tej samej tradycji,nie powoduje u mnie jakis nerwowych reakcji,lepiej go przyswajam.
u mnie wręcz przeciwnie, po reaktywacji AiC ciężko mi było sobie wyobrazić ten zespół właśnie bez Staley`a, ku mojemu zdziwieniu nowy wokalista idealnie "skopiował" barwe głosu i dodał jeszcze coś od siebie przy okazji;
Black Magic Mushrooms

https://ancientdead.com/index.php
wolf

Re: ALICE IN CHAINS

24-09-2010, 08:12

twoja_stara_trotzky pisze:a ja w ogóle nie łapię fenomenu tego zespołu. dziękuję.
:lol: :lol: :lol: i złote wary,dziekuję.
ODPOWIEDZ